Ubezpieczeniowi łupieżcy kierowców


 

Kierowcy słono płacą za odpowiedzialność

Anna Popiołek
30.01.2015 07:10
 O ile wzrosła najniższa cena polisy OC

O ile wzrosła najniższa cena polisy OC (Gazeta Wyborcza)

Przez cztery miesiące obowiązkowe ubezpieczenia OC podrożały nawet o kilkadziesiąt procent. A to dopiero początek podwyżek.
Artykuł otwarty
– Rok 2015 nazywany jest rokiem wyższych składek. Wyrywkowo sprawdzając ceny dla przykładowych kierowców, już teraz można dostrzec, że od stycznia składki za OC poszły w górę – mówi „Wyborczej” Bartłomiej Behnke z porównywarki ubezpieczeń Superpolisa.pl. Podwyżki dotknęły wszystkie miasta.33-letni właściciel pięcioletniego opla astry, mieszkaniec Warszawy, jeszcze pod koniec września ubiegłego roku za obowiązkowe ubezpieczenie OC zapłaciłby 399 zł (to cena najlepszej oferty). Cztery miesiące później za polisę OC w najtańszym dla niego towarzystwie ubezpieczeniowym zapłaciłby już 541 zł. Czyli o ponad jedną trzecią więcej! Gdyby mieszkał we Wrocławiu, musiałby zapłacić aż o 46 proc. więcej, w Katowicach – o 44 proc.

Nieco mniejsza podwyżka dotknęłaby 37-letniego kierowcę, który również mieszka w Warszawie i chce wykupić ubezpieczenie OC na swój czteroletni volkswagen golf 1. Pod koniec września mógłby znaleźć ubezpieczenie za 416 zł. A teraz byłoby to minimum 483 zł. Czyli o 16 proc. więcej. W Szczecinie zapłaciłby o 17 proc. więcej, a w Bydgoszczy – o ponad jedną piątą.

Podwyżki obowiązkowych ubezpieczeń OC przedstawiciele towarzystw ubezpieczeniowych cytowani w „Gazecie Wyborczej” zapowiadali już pod koniec ubiegłego roku.

Wszystko przez Komisję Nadzoru Finansowego, która w końcu zabroniła ubezpieczycielom zaniżania wypłaconych odszkodowań. Nowe przepisy wejdą w życie 1 kwietnia 2015 r.

To odpowiedź na nieprzestrzeganie przez ubezpieczycieli wyroków Sądu Najwyższego, który zabronił firmom m.in. stosowania tzw. amortyzacji, czyli potrącenia odszkodowania z uwagi na wiek auta, i nakazał pokrywanie kosztów najmu auta zastępczego.

– Wytyczne podnoszą koszty wypłat o 1,2 mld zł – liczyła Polska Izba Ubezpieczeń. Co konkretnie się zmieni? Zakład ubezpieczeń będzie musiał wyliczać odszkodowania na podstawie dostępnych części. Jeśli kierowca nie jest w stanie naprawić auta za wypłacone pieniądze, ubezpieczyciel będzie miał obowiązek wskazać mu warsztat w miejscu zamieszkania poszkodowanego, który jest w stanie dokonać naprawy za cenę wskazaną w kosztorysie.

Nadzór zmusi firmy do wyliczania odszkodowań, biorąc pod uwagę cenę nowych części. Nie będą one mogły też brać pod uwagę ich dotychczasowego zużycia. Dodatkowo nadzór jasno mówi, że ubezpieczyciel musi brać pod uwagę roszczenia poszkodowanego o odszkodowanie za utratę wartości handlowej auta po wypadku. Ba, musi sam informować kierowcę o takiej możliwości. A na czas naprawy kierowcy należy się auto zastępcze. Nawet jeśli ma przystanek autobusowy pod domem.

– Dlatego do końca roku podwyżki OC wyniosą minimum 30 proc. – powiedział „Wyborczej” Marcin Szablewski z towarzystwa ubezpieczeniowego Compensa.

 

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.