Solidarne strzelanie


Solidarne strzelanie

Pan z Komorów dał nam przykład jak zwyciężać mamy. Po trupach polskiej klasy robotniczej i zwierzęcym antykomuniźmie umiejętnie holendrował do amerykańskiej wolności wałęsania się po roponośnym świecie Arabów okrzyczanych terrorystami. Piszę o tym w kontekście obwołania wczorajszego dnia 4 czerwca świętem zwycięstwa kościelno-judaistyczno-proamerykańskich elit.

Wszystkie polskojęczne i obcokapitałowe media użyte zostały z całą mocą do szumnego ogłoszenia szczęścia i dumy wąskich i wstecznych elit z powodu ich dojścia do władzy oraz przejęcia poważnej części majątku narodowego Prawdziwych Polaków. Wyłączyłem więc telewizor, by nie dawać się przekonywać, że przyniesiona przez nich klęska jest moim zwycięstwem. Jedynie Lechu nie zatracił resztek przyzwoitości i tak jak potraktował Obamę ze swego baraku ,odważnie ogłosił, że 4 czerwca był zaledwie początkiem ich drogi do uwłaszczania się i przejmowania władzy od czerwonych ludków zrobionych autentycznie i definitywnie w konia trojańskiego.

Z Brukseli dzielnie pohukiwał Bronkowi nabuzowany europejską władzą i syjonistyczną solidarnością brat Buzek,który w ramach swych kompetencji starał się nawet wyrwać z putinowego mamra znanego żydowskiego pompiarza ropy niejakiego Chodorkowskiego.Teraz wszyscy razem odkryli oni łupki w Polsce i tzw gaz głupkowy, który na złość Rosji chcą przekazać Ameryce, lejąc wręcz po nogach z nieokiełznanej radości posiadania wolności.

Na przegranie komunistycznej a właściwie socjalistycznej władzy ciężko i żmudnie zapracował żydowski towarzysz, generał Jaruzelski.Wyciągnął więc on przed wyborami nikomu nieznanego czarzastego kędziorka z zapyziałego Koszalina na funkcję II Sekretarza KC d/s organizacyjnych. Miał więc ten osobnik niedoświadczony pracą w centralnym aparacie pokierować gardłowymi dla partii wyborami. Oznaczało to tylko tyle, że Jaruzelski praktycznie przejął całość dyspozycji politycznych w aparacie, nie dając szansy politycznemu młokosowi.

Odpowiada więc ten „ociemniały“ generał za przegraną PZPR w tych wyborach a także być może za przygotowywanie i organizowanie tej klęski pospołu najpierw z Rakowskim a potem z Kiszczakiem. Świadczyć o tym może także wieloletnia współpraca z CIA jego prawej ręki d/s Stanu Wojennego płk.Kuklińskiego, któremu bezproblemowo pozwolono uciec do USA. Oczywiście radziecka razwiedka nie puściła tego płazem i pozbawiła pułkownika-zdrajcę dwóch synów. Ta sytuacja zmuszała Jaruzelskiego do zabezpieczenia sobie tyłów, aby Rosjanie po przewidywanym wejściu do Polski nie zgotowali mu losu Nagyego.

Dlatego Jaruzelski wprowadził stan wojenny, by chronić własny tyłek. Nie wykorzystał go jednak do spacyfikowania „Solidarności“ lecz umożliwiał jej dalsze funkcjonowanie przez całą dekadę a Lechowi pod osłoną SB pozwalał jeździć po całym kraju i rozpalać kolejne ogniska antyludowych wystąpień. Dla upozorowania przyzwoitością swych niecnych poczynań posadził nawet Gierka do mamra.

Wracając do sławetnych wyborów 89 roku wypada przypomnieć, że ich clou była tzw. Lista Centralna, na której Jaruzelski pousadzał swoich zaufanych kacyków szczebla centralnego i Wałęsa z drugiej strony swych komunożerców. Było więcej niż pewnym, że przy takim ustawienu listy centralnej wypadną z niej wszyscy totumfaccy Jaruzelskiego.Wynikało to z ostrej walki politycznej, w której solidarni nie mieli już nic do stracenia a do zyskania wszystko. A można było na liście centralnej ulokować działaczy partyjnych szczebli wojewódzkich i wynik wyborów byłby zupełnie inny. Niestety, wybory miały osiągnąć z góry założony im cel.W polityce nie ma sentymentów, zabawy i przypadków.

Podyktowane to było także brakiem strategii walki w partii z „Solidarnością“, co eliminowało udział szerokich mas robotniczych w przeciwstawianiu się tworzonemu odgórnie ruchowi burżuazyjnemu zmierzającemu do rozbicia robotniczego państwa i przesunięciu go na nową arenę antyrosyjskiej walki. Doszło nawet do tego, że część aparatu partyjnego odmówiła poparcia Jaruzelskiemu i jego marionetkowej ekipie z uwagi na rozkładanie partii od wewnętrz i nie konsolidowanie jej wokół oczywistych zagrożeń.

„Solidarność“nie była masowym ruchem oddolnym lecz syjonistycznym ruchem odgórnie spływającym na dół, w któym kluczowe role zarówno po jednej jak i drugiej stronie pozorowanej barykady grał żydowski kapitał Sorosa i jego nosiciele mający przeprowadzić Polskę na prawo a majątek narodowy oddać w ręce organizatorów i dysponentów tego ruchu,jakże wysoko ocenionych przez Prezydenta Izraela.

Z tego też względu oceniając historycznie wszystkie zaszłości nie zmieniły one istoty nacjonalistycznej władzy żydowskiej w Polsce, która pozostała w tych samych narodowościowo rękach. Nastąpiło jedynie zdecydowane przejęcie własnościowe polskiego kapitału narodowego przez żydowski kapitał amerykański poczynając od Gazety Wybiórczej i innych jej ideowych agend, którymi dowodził Michnik rozbijając resztki komunistycznej lewicy w Polsce wprowadzając w jej miejsce lewicę burżuazyjną, która ma tyle wspólnego z polską biedą ile może się sycić jej krwawicą.

Do napisania tych słów skłoniło mnie przesadne puszenie się pana na Komorach w centrali nowatorskich zmian przy jednoczesnym jak zwykle odznaczaniu wyłącznie swoich braci narodowościowych oraz zachłystywanie się swoją wolnością przy nieprzestrzeganiu podstawowych reguł polskiego piśmiennictwa oraz imputowaniu żonom innych prezydentów braku wierności małżeńskiej, pewnie na obraz i podobieństwo swojej wierności politycznej.

Z drugiej natomiast strony mamy do czynienia z reakcjami lokalnych kacyków ekip platformerskich na centralne zachęty wolnościowe demokratycznych wywrotowców, którym umożliwiono nowe zasady egzystencji na cudzym kapitale.Pełni więc radości i tryumfalizmu w pijanymwidzie zapewne, widzieliśmy na trzeźwo wczoraj późnym wieczorem kaskady rac i huki wybuchów. Miały one charakter bardzo początkujący i nieśmiały, co było cechą wspólną zarówno centralnych jak i lokalnych obchodów. Bez sztandarów i fanfar, na które zapewne przyjdzie czas w następnych latach kiedy „polska“ demokracja rozwinie się i umocni i nikt już nie zakwestionuje wydatków na fetowanie wolności jednostek z namaszcenia pewnego narodu.

Niech się święci święto wolności do solidarności.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.