Kapitalistyczny pastuch


Kapitalistyczny pastuch

Tylko kapitalizm stwarza tę jedyną i niepowtarzalną szansę osobistego rozwoju i akumulacji pierwotnej dla następnych pokoleń ,by miały możliwość zostania demokratycznymi utracjuszami. Tę niesamowitą a jednak dość typową historię dla nowych czasów opisuje w Gazecie Wyborczej pewna pani o nazwisku do złudzenia przypominającym komunistycznego Ministra Spraw Zagranicznych PRL-u. Przypomnieć o tym wypada, aby czytelnik miał jasność co do ewentualnej tendencyjności artykułu. Niech zatem sam sobie wyrabia opinię o opisanych wydarzeniach.

 Rzecz dotyczy profesora immunologii z wykształcenia i nominacji a także rolnika z zamiłowania lub chęci zrobienia szmalu. Nie można też wykluczyć, że profesor dokonał zasadniczej pomyłki życiowej wskutek, której został światowej sławy naukowcem, kiedy w piersi kwiliło mu być pastuchem, chociaż to słowo przez gardło mu przejść nie może.

A może było to ideologicznym poświęceniem się na rzecz wielkiego elektryka, któremu oddał wszystko łącznie z karierą. W końcu taka bliskość mentalna elektryka i pastucha jest niesamowita.Czy jednak godna naśladowania każdy z nas musi rozstrzygnąć w swym pluralistycznym sumieniu.

 Jak się dowiadujemy profesorowi przeszkadzały koszmary senne i oblewanie się zimnym potem w abstrakcyjnym świecie wskutek konieczności pełnienia dyrektorskiej funkcji w solidarnej rzeczywistości. A myślałby ktoś, że bycie dyrektorem to życie na dywanie usłanym pachnącymi różami w miejscowym komitecie .Przypomnijmy, że kończyło się ono zwykle wywożeniem z puchowego fotela obesraną taczką za bramę kierowanej przez siebie firmy.

Za solidarności taki dyrektor z solidarno-kościelnego nadania wskutek balcerowiczych decyzji miał patriotyczny obowiązek zadłużyć zakład przynajmniej do piątego pokolenia tak jak teraz czyni się to z naszym budżetem i Ojczyzną.

 Wskutek spowodowanej przez siebie niewypłacalności firmy, na przykład poprzez zawieranie lipnych umów z solidarnymi koleżkami lub bardziej pewną rodzinką, że nie zostanie dyrektor okradziony w ramach konkurencyjnej walki , doprowadzał on do politycznie oczekiwanej upadłości. Bitewnie zasłużona solidarna załoga w obalaniu komunizmu szła na zasłużony odpoczynek, czyli na jakże modne bezrobocie. Pan dyrektor zamykał negatywny bilans firmy i od nowego właściciela „za psie grosze“ otrzymywał zasłużonego kopniaka i także lądowal za bramą, miejscem tak typowym dla kapitalizmu.

Przy czym miał on zazwyczaj możnych protektorów, którzy przesuwali go „w teczce“ na kolejny zakład oczekujący prywatyzacyjnego obrobienia. A jeśli nie miał politycznego wsparcia balcerowiczowych to także lądował na śmietniku historii.

 Nasz profesor osłonił się młodszym braciszkiem,który nie miał komunistycznych koneksji i posadził go na dyrektorskim błogim foteliku. Obrodziło to faktem kapitalizowania się w znanej dotychczas i niezwykle zyskownej branży. Branża jednak została zdecydowanie zawłaszczona przez zachodni kapitał i zmusiła profesora do radykalnego przebranżowienia się. W efekcie światły profesor został jeszcze doskonalszym pastuchem. Oczywiście nie będziemy kwestionować radości ze zmiany zawodowego profilu oraz ze szczęścia zamieszkania na nowoczesnej wsi solidarnej, sytej, pełnej nadziei i uniesień,w której wszyscy razem chodzą do tego samego kościoła i sklepu oraz zmuszeni są grzeczniościowo klaniać się sobie nawzajem.Nie to, co te przechery w wielkim mieście.

Dzięki temu pan profesor pozbył się nękających go i deprymujących snów uzyskując równowagę ducha i ciała, na własnym pastwisku, za ogonami swoich rasowych mlekodajek.Póki co, pan profesor nie przyznaje się czy jego genetycznie uszlachetniane mućki pobiły już rekordzistkę z kołchozu Karawajewo, czy ciagle wloką się jeszcze w ich komunistycznym ogonie,a fe.

 Nasz właściciel ziemski zdradza, że kupił 300 krów po 10.000 złotych każda,co czyni na okrągło 3 miliony złotych.No i tego już nie zdradza, że krowy lubią żreć trawkę na pastwisku i dlatego też musiał im kupić 2200 ha pastwisk i łęgów,co go krocie kosztowało. Zatem rachuneczek już się zamyka kwotą ca 25 milionów złotych. Do tego stał się posiadaczem 7 hektarowego parku i posiadłości zamkowej z tradycjami,co pewnie zmknęło się kwota niemniejszą aniżeli 30 milionów złotych w zaokragleniu. Stanowi to w przybliżeniu dwukrotną wartość sumy jaką Wielki Elekryk otrzymal od CIA bez żadnego opodatkowania.Oczywiście o to samo profesora nie podejrzewamy, który na swej skromnej pemsyjce naukowej miał możliwość dorabiania ekspertyzami na „zamówienie“.

 Zgodnie z obowiązującymi trendami pan profesor domniemuje, że wszyscy socjalistyczni dyrektorzy w odróżnieniu od krysztłowo czystych kapitalistycznie, byli gruntownie zdemoralizowani. Stąd też zapewne w PRL-u była zaledwie jedna mięsna afera a w kapitalistycznej Polsce wybucha nowa co tydzień. Dlatego przyznaje on samokrytycznie, że po części także musiał być zdemoralizowanym dyrektoremw PRl-u i dlatego usilnie przebierał nóżkami do III RP, gdzie zamierzał doznać olśnienia i nobilitacji.Głośno on jednak nie zamierza mówić o swym solidarnym periodzie i jego sukcesach. faktem pozostaje oczywistym ,że postanowił przeistoczyć się z solidarnego dyrektora w pastucha. Nie wiemy czy byl to gest rozpaczy,czy krańcowej wolności?

 Po dostąpieniu tej swobody nasz delikwent oddaje się z zacięciem drugiej wartości ,tj. pluralizmowi czyli opowiada komunały o wyższości życia pastucha aniżeli dyrektora.Ponieważ domyślać się można, że dokuczyło mu samotne tet-a tet ze swoimi krasulami więc zatrudnił 50-ciu pastuchów, których obowiązkiem jest policyjne zaglądanie w smutne oczęta intnesywnie przezeń dojonych czwornogów.

 Kto wie czy przypadkiem nie zatrudnił on byłych zomowców albo i jeszcze co gorsza działaczy z notatanika powiatowego agitatora. Przecież to bydło mogłoby nie wytrzymać tego rodzaju propagandy.Krowy mają ryczeć ale wyłącznie prawomyślnie. Wszelkie odstępstwa od normy wykrywane będą lustracyjnie. A sztuki o czerwonych odchyleniach będą kierowane do Badawczo-Rozpoznawczego Instytutu Pamięci Narodowej Sztuk Rasowych. I właśnie dlatego postawił ten dobroczyńca swoim juhasom namioty i na okrągło grillują oni w rajskim otoczeniu za socjalistyczne pieniądze chwaląc los i pana profesora , że mają pracę na odpowiednio wysokim poziomie. A najważniejszym jest, żeby ci kapitalistyczni pasterze mieli profesjonalną tradycję pokoleniową. Sam wysoce wykształcony baca niewątpliwie jakoś da sobie radę ze swoją nieco pogmatwaną genealogią.

 Jest to i tak bardzo poprawna sytuacja ,bowiem nad wyraz powszechnie jest spotykanym, że właścielami aptek zostają rzeźnicy, w czym niczego zdrożnego niema poza faktem,że włażą oni poza ladę i wpychają się przed panią magister narażając na szwank i utratę zdrowia beneficjentów kapitalizmu, co powinno budzić już pewnego rodzaju zastrzeżenia jako swoisty atak na system.

 Nie dziwią nas specjalnie oświecone opinie profesora, że nawet pięciokrotne podwyżki udzielone ciemnym masom najemnym nie rozwiązują ich komunistycznej mentalności, którą się traci wraz z prawem społecznej własności. I wówczas, z głodu, bronić oni będą ogryzionego gnata jak niepodległości. W tej sytuacji sporzeda się najwyższe wartości i miłości by pozyskać marnego szeląga. I to jest właśnie moralna i dyscyplinująca siła kapitalizmu.

 W zawiły sposób wyjaśnia się nam ,że pracodawcom wolno znacznie więcej aniżeli pracobiorcom.Nie ma tutaj absolutnie żadnych relacji równorzędności i partnerstwa.Pracodawca stoi z jednej strony bramy umożliwiającej wejście do kapitalistycznego raju a pracobiorca stoi z tej beznadziejnej strony zapchanej takimi samymi nieszczęsnikami jak i on.I to pracodawca określa warunki pracy i płacy oraz łaskawie wskazuje bezrobotnych swoim tłustym serdelkiem dając szansę na wyzysk i pomiatanie rewolucjonizując pozostałych odrzuconych.

 Z dumą nasz solidarny karierowicz opowiada:“ Zostałem doradcą prezydenta Wałęsy, byłem też konsultantem sejmowym. Cały czas blisko polityki, blisko ludzi, którzy wpływają na rynek farmaceutyczny.“

 Posłuchajmy jak on ocenia to co się stało w Polsce, także przy jego pomocy,w jakimś sensie:“ Na początku lat 90. w Polsce mieliśmy spontaniczny wybuch kapitalizmu, dość szybko można było, startując od zera, bez wielkiego kapitału stworzyć dużą firmę. Ale już od 2000 roku zdałem sobie sprawę, że te duże z naszego punktu widzenia firmy w zetknięciu z koncernami zachodnimi są maciupeńkie. Nie mają szans na przetrwanie. Można je sprzedać tym potentatom albo zginąć.“

 Przy okazji poznajmy opinię tego oblatanego człowieka po Brukselach, Sejmie i szerokim świecie:“Wynająłem do zarządzania gospodarstwem profesjonalistów, dlatego jestem spokojny. Wbrew pozorom mamy na wsi takich. Mieliśmy niezłą kadrę kierowniczą po PGR-ach. Ci ludzie zarządzali majątkami liczącymi po parę tysięcy hektarów, mieli wiedzę i doświadczenie, a w nowej Polsce zabrakło dla nich miejsca. Mój główny zarządca ma dwa fakultety – rolnictwo i ekonomię.“

 Posłuchajmy jeszcze co on mówi o rolnictwie:“Wmawianie polskim rolnikom, że właściciel pięciohektarowego gospodarstwa kiedykolwiek osiągnie dobrobyt, jest oszustwem. W Danii 40-hektarowe gospodarstwo nie jest w stanie się utrzymać, właściciel zwykle ma jeszcze jakąś inną pracę, a te 40 ha jest tylko fragmentem jego działalności życiowej.“

I w zasadzie na tym możnaby zakończyć solidarną epopeję klęski, którą oni starają s ię nam sprzedać jako sukces, twierdząc ,że droga od profesora do pastucha jest symbolem rozwoju i nowoczesności.

 Rzecz się dzieje w polskiej Wenecji.

 

 

6 thoughts on “Kapitalistyczny pastuch

  1. Nic dodac, nic ujac.Taka sobie parszywa kapitalistyczna rzeczywistosc Polski. Czy sadzisz Zygfrydzie ze kiedykolwiek swiat sie zmieni?
    Ja nie sadze, bowiem im bardziej pieniadze smierdza, tym bardziej przyciagaja takich i innych alfonsow z roznych sfer zycia.
    Rzygac sie chce, jak sie przyglada takim i innym kumoterskim kreaturom i niestety jest ich baaaardzo duzo.
    Pozdrawiam i dziekuje za ciekwie napisany material.

    Polubienie

  2. Drogi i Szanowny Zygo!

    Wlasnie psycho-flozoficzna analiza dokonana przez Ciebie w kontekscie jednej osoby sklonila mnie do tego by w taki wlasnie sposob podejsc do gwiazdy ostatnuch dni tj. Doktora Nieshablitowanego Marka Migaleskiego rodem ze Slaska i Alma Mater tegoz regionu.
    Wiele kiedys wylalem krytycznych slow pod adresem tego czlowieka, a tu okazuje sie, ze chyba sie w sporej czesci pomylilem. Chyba teraz zaczynam rozumiec, ze trzeba cholernej podwagi byc szczerym, uczciwym, bezposrednim.
    Byc moze srodowisko naukowe Uniwersytety Slaskiego wyrazalo swoja dezaprobate i nietolerancje wzgledem pogladow i zachowan Marka Migalskiego na tyle, ze habilitacja stala sie torem przeszkod nie do pokonania dla Marka Migaleskiego?
    Mowimy o kumoterstwach w srodowiskch politycznych.Ale czy ryba nie psuje sie od glowy ?
    Ja oczywiscie w wielu punktach opinii politologicznej nie zgadzam sie z Dr Migalskiem, ale zaczynam jego szanowac za swoja szczegolna osobowosc i smialosc.Wywalenie prosto z mostu Kaczynskiemu najciezszych oskarzen jest nie lada odwaga, ze juz nie wspomne o tym iz uczynil to Migalski nader trafnie i prawidlowo w formie. Choc on po drugiej stronie mojej barykady swiatopogladowo-ideologicznej, to zaczynam mioec szacunek dla niego i oby wiecej takich smialkow!
    Ciekaw jestem Twojego zdania Zygfrydzie

    Polubienie

    • To tak zawsze było , jest i będzie , gdy cwana podstępna totumfacka gnida i Kanalia , tym razem po pleckach nieostrożnych pisiorów , siadła na urzędzie !. I teraz na SIŁĘ troi się i roi , by sobie orginalną ” IMAGĘ ” „samodzielnie – wystroić ” !!!!!!!.

      Polubienie

  3. Czytam i widzę , po wpisach Pana Romana Strokosza , że zanim się spodziejemy . W/w , w kontekście myśli przewodnich i słusznych i mądrych i WIELKICH , Niejakiego Zygfryda Gdeczyka !. Wskutek emocjonalnego szoku i wstrząsu psychicznego , niechybnie wyciągnie — KOPYTA !. A , że człek to jak widać i słychać , jest chyba caluśki , ze ZŁOTA !. To ta PRZECIEŻ I CHYBA ! ? ( tak sądzę , lub mniemam ) niezamierzona i przypadkowa KRECIA robota Pana Zygfryda , może mu zgotować niechciane moralne DYLEMATY wstrząsy i podrygi . A przecież , to MĄŻ POWAŻNY I WIELCE STATECZNY , A JAKIŻ NOBLIWY !!!. Howg. SŁOWIANIN „polski ” .ITD.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.