Zaproszenie Putina


Zaproszenie Putina

Wreszcie polskie elity poczuły się dowartościowane. Po długim okresie zimnej wojny w relacjach polsko-rosyjskich następuje jak gdyby odwilż na Katyńskim Cmentarzu Wojennym. Będzie mógł się tam pomodlić Tusk w asyście Putina. Niby całe odium tej brzydkiej sprawy sprawy spada na kaczora, bowiem Tusk cały czas zachowywał się kulturalnie z akcentowanym zdystansowaniem pozbawionym rosyjskich fobii. Podobną postawę zachowywał Jego Minister Spraw Zagranicznych z afgańskim doświadczeniem i amerykańsko-żydowskim wsparciem, ponoć równomiernie rozłożonym między CIA i Mosadem.

Optymistyczny jak zwykle Tusk ogłasza, że Jego siły zrobiły pierwszy krok,co jak gdyby zapewnia właściwy kierunek i drogę do zwycięstwa. Pomijając ten drobny fakt, że jakiś tam udział w tuskowej satysfakcji ma kagebowiec i największy podlec Putin jakim dotychczas ogłaszano go w Polsce wszem i wobec, postponując jego osobę jeszcze zupełnie niedawno na Westerplatte. Putin zapewne nie zapomniał doznawanych afrontów, pomówien i obelg. Jak można się domyślać Rosji wcale nie zależy na rozwoju i umacnianiu agresywnej Polski. Widać określone gesty i kroki znajdują się w linii politycznej Rosji wielkomocarstwowej, którą ona jest i pozostanie, niezależnie od naszych ciągot i marzeń o umniejszaniu jej wpływów.

Rosja wyraźnie oświadczyła w ostatnim okresie, że niezależnie od polskich oczekiwań nie wyprowadzi ona broni jądrowej z okręgu kalininingradzkiego. Problem ten będzie omawiany i rozwiązywany w ramach szerszych porozumień z USA. Nawet wprowadzenie na wschodnie granice Polski rakiet Patriot lub ich makiet nie zmieni rosyjskiej strategii militarnej. Przewciwwagą dla agresywnych poczynań Warszawy jak uważa Moskwa będą rosyjskie rakiety Iskander oraz szerzej rozmieszczona broń rakietowa w basenie morza Bałtyckiego.

Zatem, na dzień dzisiejszy, pozostają słowa i gesty tworzące, co prawda, zmianę klimatu wobec zimnych stosunków polsko-rosyjskich ale pozostające zaledwie w fazie wstępnego przygotowywania pola dla głębszych posunięć. Polska jak na razie znajduje się na etapie patrzenia wstecz i rozstrząsania swoich ofiar nie uwzględniając ofiar rosyjskich. Jedynym istotnym faktem o strategicznym dla Polski znaczeniu jest zawarcie z Rosją długoterminowej umowy na dostawę do Polski tak potrzebnych nam nośnikow energii. Umowa jest ponoć korzystną i póki co prawicowe siły nie dyskryminują jej znaczenia dla Polski stwierdzeniami o oddawaniu się w rosyjski pacht, zniewoleniu i tym podobnych idiotyzmach.

Zaproszenie Tuska na modły w Katyniu nie posiada, żadnego praktycznego znaczenia. Jest to zaledwie gest w sferze moralnej, która dla polityków jeśli im się nie opłaca nic sobą nie stanowi. Rosjanie nie są w ciemie bici i doskonale wiedzą, że Polacy zamierzają wdrożyć tak powszechny na Zachodzie handel trupami w szafie. Gdyby Rosja przychyliła się do tych polskich oczekiwań handlowo-roszczeniowych to musiałaby się liczyć z podobnymi tendencjami w pozostalych byłych republikach ZSRR.
A na to Rosji nie stać. Ale pomodlić się można, dlaczego nie, tym bardziej w obcej religii.

Kolejny gest jest już przygotowywany wobec Kaczyńskiego w odniesieniu do kolejnej rocznicy”Pabiedy”. Pan Prezydent jednak w odróżnieniu od pana Premiera ma poważne wątpliwości czy przyjąć to zaproszenie do Moskwy, gdzie może zostać upokorzony i spostponowany, podobnie jak świętej pamięci politycznej Olek, czego wykluczyć się nie da znając Kaczyńskiego antyrosyjskość i sympatie, konszachty oraz wspieranie wrogów Rosji. Mogą go posadzić na trybunie w czwartym rzędzie za plecami rozłożystego kagebowca spoza, których już bożego świata widział nie będzie. A po sąsiedztwie na prawicy mogą mu dołożyć niejakiego kołchoźnika, co prezydencki komfrot zupełnie rozłoży na łopatki.

Polskie elity starają się poprawiać sobie luksus psychiczny związany z ogłoszeniem tajemniczego protokółu w Moskwie, który ma kompletnie przekręcić Rosję na Europejską stronę. W związku z tym polskie marzenia zakładają, że Rosja znajdzie się w NATO i Unii Europejskiej, która w końcu stanie się światową siłą przewodnią na czele z Rosją. Ciekawy wariant. Tak Polska prawica uciekała od radzieckich towarzyszy, by znów znaleźć się z nimi w jednym szeregu.Los lubi płatać figle.

Ciekawe czy Donek dociągnie do tych czasów, że bez granicy pojedzie sobie w okolice Leningradu z Putinem, by tam na daczi miejscowego kacyka zażywać wspólnego „oczyszczania się” w tzw.bani, popijając podłe piwo rosyjskie i zażywając zimnych kąpieli w Jeziorze Ładoga lub Onega. Trzeba powiedzieć, że jest to bardziej prawdopodobne aniżeli wspólne ablucje z bamboszem. A nasz przewspaniały Prezydent RP bez żadnych już ograniczeń i kompanii honorowych będzie sobie mógł raz na miesiąc wraz z małżonką jeździć do Lwowa, by tam w polskiej katedrze wznosić strzeliste modły za zwycięstwo nad komunizmem. Po mszy zaś będzie można podskoczyć do przyjaciół Gruzinów na lampkę czerwonego, gronowego wina i kilka przepięknie wygłoszonych toastów Sakaaszwilego w ekscytującym klimacie ubarwiających serii z karabinów maszynów akcentujących gruzińską wolność.

Jest to wspaniała wizja, której nikt nie mógł się spodziewać a tym bardziej przewidywać. Warto było za jej realizację walczyć z komuną, męczyć się w komunistycznych obozach zagłady PZPR, dla perwersyjnej zmyłki zwanych Ośrodkami Wypoczynkowymi KC. Można sobie różnie oceniać i ironizować te sprawy, ale tam narodziła się Victoria,która jest faktem historycznym i nieodpartym. No więc dlaczego tak jazgotać i warczeć na Jaruzelskiego, kiedy bez jego ułomnego ale jakże znaczącego i bezkrwawego porozumienia nie byłoby dnia dzisiejszego.Gedanken sind zollfrei a praktyka czyni Mistrza.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.