O klasie próżniaczej


O klasie próżniaczej

Na marginesie kilku wypowiedzi rodzi się konieczność powrotu do pojęcia klasy społecznej.Klasa społeczna nie jest pojęciem subiektywnym mogącym funkcjonować zgodnie z naszą wolą lub też zanikać jeśli nam to nie odpowiada. Jest zjawiskiem obiektywnie funkcjonującym dowodzącym że istnieją podziały społeczne.Te zróżnicowania są zauważalne gołym okiem.Przejawiają się one w tworzących się strzeżonych gettach bogactwa w wielkich centrach miejskich i na przeciwnym biegunie zauważamy je w w powstających gettach nędzy. A między tymi skrajnościami funkcjonuje cała paleta barw zróżnicowania społecznego.

I nie jest w ten sposób ,że jedni swą ogromną pracą i uzdolnieniami dorobili się słusznie majątku ,a inni w rezultacie niechęci do pracy stali się nędzarzami. Świadczy o tym dobitnie model transformacji wdrożony w Polsce. Na początku wszyscy byli jednacy i równi w okresie PRL-u, zgodnie z antykomunistycznym hasłem, że czy się stoi ,czy się leży „tysiąc dwasta” się należy Zatem wszystkim nam komunistyczne państwo zapewniało egzystencję na poziomie realizacji podstawowych potrzeb materialnych i duchowych.

PRL nie stwarzał absolutnie żadnych przesłanek do akumulacji pierwotnej czyli kapitalizowania się i to zarówno od strony kształtowania modelu osobowości komunistycznej ,który pogardliwie negował prywatę jako zjawisko niekorzystne społecznie.Nie było także zgody na kapitalistyczne rozwiązania od strony prawnej a również co jest zrozumiałe nie było politycznej akceptacji dla tego rodzaju praktyk sprowadzających się do wywłaszczania społeczeństwa na rzecz nielicznych totumfackich wybrańców.

Nie było takiej zgody, ponieważ system kapitalistyczny jest sytemem niesprawiedliwym.W rezultacie,którego nikomu nieznany robociarz-elektryk zostaje noblistą i posiadaczem trzech milionów dolarów amerykańskich nie wiadomo skąd i nie wiadomo za co, gdzie obdarzono go za frajer prawem własności do fabryki makaronów. A wszyscy jego „bolszewiccy koledzy” , którzy walczyli o „demokrację” , po rozwaleniu stoczni, w której wspólnie pracowali i walczyli o lepszą przyszłość poszli w skarpetkach na Zachód, za chlebem.

Podobnie sprawa dotyczy innych beneficjentów polskiego kapitalizmu ,którzy z prochu powstali.Pojawili się,ni stąd, ni zowąd, panowie Gudzowaty, Kulczyk, Palikot, Solorz, Walter, Niemczycki ,Krauze, Stokłosa, Niezgoda,Kluska, Bachleda Curuś. Jeżeli z jednej strony mamy takich jak oni a z drugiej strony poszukujących pożywienia po śmietnikach pod marketami to trudno jest mówić o demokratycznym, obywatelskim i bezklasowym społeczeństwie.

Klasa społeczna jest jedną z podstawowych kategorii materializmu historycznego.Kategoria ta jest ważnym narzędziem badania struktury społecznej i zachodzących w niej zmian. Ich funkcjonowanie dowodzi istnienia określonej formacji społeczno-politycznej.Dlatego zwolennicy kapitalizmu tak bardzo nie lubią pojęcia klas społecznych , ponieważ jest ono dowodem na istnienie nieprawidłowości, niesprawiedliwości i wewnętrznych sprzeczności kapitalizmu, których nie da się ukryć nawet najbardziej sprawnym aparatem propagandowo-miedialnym.

Bogactwo nie rodzi się z niczego.Goldman nie wypracował swego imperium pracą własnych rąk. On zaledwie skonsumował i skoncentrował owoce cudzej pracy w swoim banku. A jest to możliwe,dlatego że banki sa swoistymi kapliczkami kapitalizmu tworzącymi reguły gry dla wszystkich podmiotów kapitalistycznych ze szczególnym uwzględnieniem własnego interesu.Ich wyjątkowa agresywność, pazerność i bezwzględność ukazała się w całej okazałości w trakcie światowego kryzysu spowodowanego przez amerykański kapitał. Nie dość ,że właśnie oni doprowadzili do tak tragicznego krachu to i jeszcze domagali się wpompowania do swoich kieszeni tak opluwanego przez siebie kapitału publicznego. No, wręcz bezczelność i ohyda.

Marks być może bardzo optymistycznie wskazał, że istnienie klas społecznych jest pojęciem historycznym ściśle związanym z określonym sposobem produkcji.Bardzo też niebezpiecznie dla obecnych rozwiązań powiedział ,że istnienie klas i walka między nimi nieuchronnie prowadzi do do dyktatury proletariatu. I, że sama dyktatura biedoty jest niczym innym jak etapem przejściowym do społeczeństwa bezklasowego.

Teraz już rozumiemy jak ideowo niebezpieczne dla bogaczy jest gadanie o o klasach społecznych.Ono im przypomina o tym ,że z czasem będą musieli odejść ze społecznej sceny.Dlatego tak głośno pokrzykują „to se ne wrati” zapominając ,że samym nawoływaniem biegu Wisły się nie da odwrócić, nawet przy pomocy sił nadprzyrodzonych. Chociaż zdarzało się, że przy pomocy ziemskich reprezentantów tych sił skutecznie zawracano bieg dziejów.Tym niemniej przedziały czasowe dokonanych zmian w kalendarzu epokowym są tak małe,że jak na razie trudno jest mówić o tych zdarzeniach jako o procesie.

Dla jasności omawianych problemów powiedzmy sobie, że klasami nazywamy wielkie grupy ludzi, różniące się między sobą miejscem zajmowanym w procesie produkcji, stosunkiem do środków produkcji, rolą i miejscem w społecznej organizacji pracy, sposobem otrzymywania i podziału bogactwa społecznego jakim dysponują.

Dlatego decydujące znaczenie dla powstania klasy społecznej ma podział własności środków produkcji czyli to, kto jest ich dysponentem.Stąd wynika podział władzy nad pracą i jej wynikami.Władanie środkami produkcji rodzi ściśle określone konsekwencje w zakresie mentalności, stylu życia i stosunku do innego człowieka, szczególnie tego, który jest pozbawiony tych nienaturalnych preferencji.

W rezultacie wytwarza się klasa panująca dysponująca władzą państwową lub wywierająca na nią przemożny wpływ. By osiągnąć taki stan władania państwem w naszych polskich warunkach prowadzono frontalną i wszechstronną propagandę dezawuacji PRL-u i ludzi w nim żyjących. Siłą niosącą te zmiany stał się polski Kościół Katolicki. Eliminowano wszystkich związanych z władzą ludową i podmieniano ludźmi szlacheckiej proweniencji bazującej na silnych związkach z Watykanem.

Ekonomiczną podstawą egzystencji klasy panującej jest posiadanie przez nią środków produkcji.Umożliwia to prowadzenie pełnej kontroli nad procesami wytwarzania.Kontrola ta jest sankcjonowana przez państwo i prawo w interesie klasy panującej. Weźmy pod uwagę dawnych posłów solidarnych w Sejmie,którzy w znakomitej większości byli biedakami a dzisiaj stali się parweniuszami.Oni to dyktują obecnie zasady panowania ekonomicznego ,politycznego i ideowego.Chodzi więc o to ,że oni określają, iż u władzy ma się znajdować właściciel a władza ma dbać o jego interesy gloryfikując idee utrzymujące tych ludzi u władzy, głównie poprzez deprecjonowanie innych.

Proces kształtowania się klas panujących, to jest burżuazji i klasy robotniczej przebiegał zupełnie odmiennie i także zmierza w zupełnie innych kierunkach.

Burżuazja zmierza do konserwowania zastanych przez siebie układów , natomiast klasa robotnicza zmierza poprzez walkę z burżuazją do likwidacji ucisku i stworzenia społeczeństwa sprawiedliwego i bezklasowego.

Dlatego takie siły nazywamy siłami postępu, ponieważ są one żywotnie zainteresowane w rozwijaniu sił wytwórczych ,zarówno materialnych jak i duchowych w odróżnieniu od burżuazji, której siłą motoryczną jest wyłącznie zysk tworzony poprzez eksploatację innego człowieka.

To tyle wprowadzenia teoretycznego by teraz przejść do polemiki z subiektywnymi argumentami mającymi na uwadze rozumienie kapitalistycznych stosunków, w których przychodzi żyć niektórym zwolennikom tego systemu a nawet jego częściowym krytykom.

Wracając do nieszczęsnej walki klas, to stwierdzeni, że ja nie uznaję ich istnienia wcale nie oznacza, że one obiektywnie nie istnieją. Wystarczy spojrzeć w oczy ludziom z otwartego okna swego super eleganckiego samochodu,by zauważyć w ich oczach i postawach ,że istnieje coś co nas odgradza od tych ludzi. O tej klasowości świadczą eleganckie sygnety na naszych palcach, zegarek rzadkiej marki na naszej dłoni, nowy i nowoczesny dom o dużej kubaturze i często bez gustu, dzielnica,w której mieszkamy,praca jaką wykonujemy. A głównym wskaźnikiem naszej klasowości i pasożytniczego życia sa nieproporcjonalne dochody wobec rzeczywistego wkładu pracy. Nawet gdybyśmy pracowali 24 godziny na dobę,to o czymże innym może świadczyc fakt otrzymywania dochodu rzędu 1000 zł dla przykładu na godzinę?

To,że pracujemy przez lat wiele czy to wśród komunistów czy kapitalistów i nie spotkaliśmy dotąd złego człowieka wcale nie dowodzi,że ten system jest dobry lub zły. Wynika to z tego,że zło lub dobro, mimo wszystko, jest kategorią subiektywną.,a nawet powiedziałbym poddającą sie pewnej relatywizacji. W efekcie czego, co innego kapitalista i komunista mogą poczytywać za zło i dobro. Poza tym człowiek czym innym jest w relacjach interpersonalnych człowiek-człowiek, a zupełnie inaczej zachowuje się w relacjach człowiek-instytucja,w szczególności gdy kieruje jakąś strukturą. Wówczas nie widzi on problemu pojedynczego pracownika ,któremu płaci jako pracodawca , najczęściej interesuje go wyłącznie problem funduszu płac instytucji jaką prezentuje.

Za onej babuleńki rozpiętość płac kształtowała się na poziomie 1:3.W systemie kapitalistycznym nie ma żadnych ograniczeń,każdy bierze tyle ile może.Do tego stopnia jest to niemoralna zasada, że w naszych warunkach ta rozpiętość kształtowała się jak 1:1000.

W warunkach zachodnich problem urósł do takiej skali, że muszą się już nim zajmować szefowie krajów G-20. Dlatego mówienie o ciężkiej orce tych panów zarabiających setki tysięcy dolarów jest nieporozumieniem.O ciężkiej pracy możemy mówić w przypadku piekarza pracującego jednoosobowo w swej piekarni. Jeżeli już mamy do czynienia z pracą najemną to i pojawia się wyzysk niezależnie od tego jak chcielibyśmy ślicznie nazwać to zjawisko. Po prostu nie ma charytatywnych kapitalistów.Różnią się oni jedynie skalą stosowanego wyzysku.

Wykorzystywanie kwalifikacji, predyspozycji uporu, ambicji, nieograniczonego czasu pracy w dążeniu do założonego celu ma miejsce we wszystkich systemach zatem nie może ono stanowić argumentu na rzecz któregokolwiek z nich.

Zakładanie a priori,że celem i sensem ludzkiego życia jest bogacenie się, nie stanowi wystarczającego dowodu na prawdziwość takiego twierdzenia. Istnieją różne systemy wartości, w których przejawiają się bardzo zróżnicowane podejścia do bogactwa materialnego i duchowego.Jest oczywistym ,że w systemie kapitalistycznym preferuje się kapitał i związane z tym wzorce ideologiczne, natomiast w systemie komunistycznym nobilituje się wartości ze sfery nadbudowy. To tak różne podejście rodzi w konsekwencji odmienne odbieranie, analizowanie i wnioskowanie związane z postrzeganiem świata i związanych z nim problemów.

Tak zwane pomaganie innym poprzez wzbogacenie się własnej osoby jest pojęciem względnym.Fakt,że komuś płacimy za wykonanie pracy nie jest żadną łaską. Jest to oczywiste prawo pracobiorcy tak często łamane przez pracodawców.Jeżeli tę pracę oferujemy w sytuacji braku pracy na rynku, to jest to najczęściej także związane z negatywnymi preferencjami polegającymi na ofertach kierowanych do rodziny lub pracowników, wobec których dopuszczamy pozasłużbowe oczekiwania.

Faktem poza dyskusją jest to, że w szkołach polskich zamiast podstaw ekonomii wprowadza się naukę religii.Jednak sama ekonomia bez wsparcia finansowego nie ułatwia założenia i rozwinięcia swego biznesu.Założenie „durnego” kiosku wymaga kupienia kiosku,kupienia towaru i kupienia samochodu. Jest to kwota ca 100.000 złotych .Jakiego bezrobotnego stać na to. A mądre gadanie o głupich niszach,w które należy wejść by liczyć na sukces, jest zwykłą propagandą kapitalistycznego sukcesu skazanego na wielką przegraną.

I dlatego ten manewr udaje się zaledwie nielicznym,albowiem kapitalizm jest systemem sukcesu dla nielicznych .Jest to system demokracji,wolności i pluralizmu ale li tylko i wyłącznie dla bogatych.Cała zaś reszta ma w perspektywie potrójne łańcuszki stalowe na wszystkie kończyny.

57 thoughts on “O klasie próżniaczej

  1. Pisze Pan, ze kapitalizm jest systemem niesprawiedliwym. Zgoda, ale jaki system jest sprawiedliwy, i czy w ogole moze istniec takowy?

    Co do istnienia klas spolecznych. Jesli zalozyc ich istnienie, pojawia sie od razu problem, gdzie konczy sie jedna klasa, a zaczyna druga. Oczywistym jest to, ze jedni sa bogatsi, a inni biedniejsi. Bogactwo rozklada sie nierownomiernie, ale gdzie zaczyna sie klasa bogatych?

    Rowniez podzial na wysyskiwaczy i wyzyskiwanych jest nie taki prosty. Zalozmy, ze pracownik najemny, czyli wyzyskiwany, zgromadzil oszczednosci i zainwestowal je w akcje (jest to proceder wcale nie taki rzadki), czyli jest wspolwlascicielem przedsiebiorstwa w ktore zainwestowal, wiec wyzyskuje pracownikow ktorzy tam pracuja.

    W sumie wizja klasy prozniaczej wydaje mi sie mocno uproszczona.

    Polubienie

  2. „Dla jasności omawianych problemów powiedzmy sobie, że klasami nazywamy wielkie grupy ludzi, różniące się między sobą miejscem zajmowanym w procesie produkcji, stosunkiem do środków produkcji, rolą i miejscem w społecznej organizacji pracy, sposobem otrzymywania i podziału bogactwa społecznego jakim dysponują.”

    Zamazywanie istoty klas społecznych jest w interesie posiadaczy oraz ludzi władzy utrzymujących ten system.

    Granica różnej przynależności klasowej jest prosta i wyraża się posiadaniem prawa własności środków produkcji i utrzymywaniem się z pracy innych ludzi.

    Wizja klasy próżniaczej jest jasna i prosta.Wystarczy wyjść na ulicę i posłuchać jak ludzie klną złodziei,by w trywialny sposób uczyć się złożonych współzależności społecznej koegzystancji i walki na miarę posiadanych możliwości postrzegania.

    Na tym blogu te kwestie są oczywiste. Zwalczane zaś są m.in na „en passant” i w tzw.”Salonie 24″.
    Odpowiedź na pańskie wątpliwości zawiera przytoczony tekst przez Teresę Stachurską,w którym m.in.znajdujemy słowa:””Zabiłeś mojego męża. Gdybyś nie zmienił ustawy byłby już na emeryturze i by żył”. Tymi słowami przywitała premiera Tuska jedna z kobiet, której mąż zginął w kopalni „Wujek”,tak strasznie doświadczonej przez demokrację po wiadomej i politycznie dyskontowanej, do granic bólu. potyczce z ZOMO.Zatem bardzo proszę zmierzyć swoje intelektualne wątpliwości prawicowe z twardą rzeczywistością zafundowaną przez panującą klasę próżniaczą.
    Z poważaniem.Zyga

    PS
    Ponadto jestem zwolennikiem pluralizmu ale ze względów estetycznych nie akceptuję „politycznych deryzatorów”.

    Polubienie

    • Panie Zygfrydzie, komentarz Deryzatora jest rzeczywista sytuacja.

      Deryzator poruszyl tu bardza naturalna sytuacje. Jest robotnik „wyzyskiwany” ktory rowniez zainwestowal swe oszczednosci na gieldzie (kazdy moze to zrobic).
      Czyli mamy to doczynienia ze ten robotnik jest rowniez „wyzyskiwaczem”. Wspolwlascicielem srodkow produkcji.

      Do jakiej klasy ten robotnik nalezy, czy moze nalezec do obydwu klas ?

      Polubienie

      • Wydawało mi się, że dość jasno się odniosłem do tej kwestii w poprzednich wpisach.
        Widać nie mam wystarczająco sugestywnych pedagogicznych predyspozycji.
        Zatem pozwolę sobie powtórzyć raz jeszcze.
        O przynależności do danej klasy decyduje stosunek własnościowy do środków wytwarzania.
        Krótko mówiąc czy jest się właścielem i dysponentem kapitału czy też nie.
        Czy utrzymuje się z własnej pracy czy też cudzych rąk.
        Nie ma żadnego znaczenia, że posiadaczem kapitału jest robotnik.
        Z momentem zgromadzenia kapitału,nieważne jaką drogą, staje się on kapitalistą.
        To samo dotyczy żebraka ,nędzarza i włóczykija.
        O tym kim ktoś jest decyduje stan posiadania kapitałowego a nie zewnętrzna i pozorna etykietka.
        Czy jeśli prezes dużego banku, który z racji swych ogromnych apanaży nagromadził duży kapitał i postanowił porzucić swą uciążliwą pracę stając się bezrobotnym ,niejako z automatu, zostaje pokrzywdzonym biedakiem?
        No oczywiście, że nie .
        Nawet jeśli ten kapitalista podejmie pracę odźwiernego w swojej byłej firmie, to nie przestaje on być kapitalistą.
        A jego inwestowanie w nowe kierunki nie jest działalnością charytatywną lecz poszukiwaniem dróg zwiększania własnego kapitału poprzez przyswajanie sobie owoców pracy innych ludzi.
        Poza tym zachowajmy przyzwoitość i powiedzmy sobie szczerze, a jakiego to robotnika zarabiającego około 2 tysięcy złotych utrzymującego 4 osobową rodzinę stać na robienie oszczędności?
        Za mieszkanie zapłaci 500,- za gaz 100,- za prąd 100,-,za wodę100,-,koszty ogrzewania-100,-koszty wywożenia śmieci 100.-
        I pozostaje mu tysiąc złotych na pozostałe wydatki.
        Buty i odzież dla dzieci,książki i przybory szkolne,opłata na komitet rodzicielski to dalsze 100 złotych w układzie miesięcznym.
        Jeżeli nie daj Boże nawiedzi jakaś przelotna choroba to dalszy wydatek 100 zlotych, a jeśli wpadnie robotnik w tarapy zdrowotne to jest to dramatem i klęską dla jego rodziny.
        Pozostaje mu zatem 800 zlp na wyżywienie rodziny,co czyni 200 zlp na osobę.
        Czyli jest to ca 7 zlp dziennie na wyżywienie 1osoby. A to wystarcza na zakup bochenka chleba,kartonika mleka i kostki margaryny ,a przecież wypadałoby pomyślec o jakimś obiedzie, kawałeczku sera czy wędliny,nie mówiąc o tym, że dzieci przepadają za słodyczami.
        Jeżeli zatem ktoś chce mnie przekonać, że ten polski robotnik jest kapitalistą,to zamierza sobie setnie zakpić ze mnie i z tego robotnika.No cóż dobre samopoczucie to połowa sukcesu.
        Szkoda tylko, że doświadcza go tak nikła część polskiego społeczeństwa.
        I na koniec przypomnę jeszcze raz przytoczony wcześniej akapit z tekstu, jakże aktualnego, zasugerowanego przez panią Tereskę a rozwinietego przeze mnie, bowiem wydaje mi się ,że nie dość uważnie byli panowie uprzejmi czytać poprzednie wpisy.
        Zatem przypomnijmy sobie:”Zabiłeś mojego męża. Gdybyś nie zmienił ustawy byłby już na emeryturze i by żył”. Tymi słowami przywitała premiera Tuska jedna z kobiet, której mąż zginął w kopalni “Wujek”,tak strasznie doświadczonej przez demokrację po wiadomej i politycznie dyskontowanej, do granic bólu,w potyczce z ZOMO. Stąd bardzo proszę zmierzyć swoje intelektualne wątpliwości prawicowe z twardą rzeczywistością zafundowaną przez panującą klasę próżniaczą.

        Z poważaniem.
        Zyga

        PS Proszę wybaczyć mi pryncypialność ale są to zbyt poważne problemy by lekce je traktować.

        Polubienie

  3. Na liście beneficjantów polskiego kapitalizmu brakło nazwisk tych co nie siali i nie orali a zebrali; to Michnik, Rapaczynski, Łuczywo, Niemczycki i cała grupa demokratów, intelektualistów Gazety.

    Polubienie

    • Ma Pan w zupełności rację Panie Wojtku.
      Tę listę należałoby także rozszerzyć na niektórych prominentów tzw. polskiej lewicy entuzjastycznie budującej kapitalizm,aż do wielkiej klapy.
      Daj im Panie Boże zdrowie i grzechów odpuszczenie.
      Z ukłonami.Zyga

      Polubienie

  4. Przemiany po 89 nie wprowadzano w interesie polskiego narodu. Przemiany te wporowadzano w interesie zachodu i pod zachodnie dyktando. Rezultatem jest powszechna bieda a reakcja oskarzenia pod adresem systemu i ludzi ktorym sie powiodlo.

    Podobnie bylo w Rosji w latach 90 ych. Istnieja oszacowania ze zachod obskubal Rosje z co najmniej $500 miliardow. Ale Putin to zatrzymal i nawet odwrocil gdzie bylo mozliwe. Problemem Polski jest ze nie ma polskiego Putina i nawet nie widac.

    Olbrzymia wiekszosc polskich bogaczy zrobila szmal przez korupcje. Posiadali poufne wiadomosci ktore umozliwily im zrobienie szmalu. Np senator Misiak, sam osobiscie pracowal nad prawem przeksztalcania stoczni i ustawial swoja firme by to wykorzystac. Zostal za to ukarany ‚kara partyjna’. W Chinach czekala by go ekzekucja.

    Chiny rowniez przechodza zmiany ale robia to w sposob kontrolowany. Mity i fantastyczne teorie zachodu sa tam oceniane z punktu widzenia rzeczywistosci. Ale w Polsce tak nie jest. Kazda zachodnia brednia staje sie religia.

    Istnieje duzo mitow i zabobonow odnosnie ekonomii socjalistycznej jak PRL-u i kapitalistycznej jak na zachodzie. Znieksztalcenia i ekstrymalne interpretacje dominuja. Istnieja rowniez ostoje realizmu i ja jestem jedna z nich. Jestem odporny na zabobon, plotke i ekstrymalne interpretacje. Ale niech wszyscy wierza w cokolwiek chca jezeli im to pomaga.

    Pamietam ze byl przedmiot EKONOMIA na pierwszym roku studiow (w PRL). Pierwsze pol roku bylo poswiecone ekonomi socjalistycznej a drugie pol roku ekonomi kapitalistycznej. Obie ekonomie niczym sie nie roznily. Odziano je w inne szaty by pokazac wyzszosc ekonomi socjalistycznej a w rzeczywistosci fundament byl ten sam. Bo nie moglo byc innaczej.

    W szkolach srednich technicznych byl przedmiot Ekonomia Przedsiebiorstw Przemyslowych. Program tego przedmiotu niczym nie rozni sie od naucznia na zachodzie i nawet obecnie. Oczywiscie byly aspekty urbane w szaty o socjalistycznej barwie. Logika i pojecie kosztow i zysku (nadbudowy) bylo takie samo bo prawa natury sa niezmienne.

    I tak bylo w rzczywistosci, osobiscie to sprawdzilem. PRL nie bylo zadnym rajem dobroczynnym, liczyl sie zysk i istnialo rozliczanie przedsiebiorstw a system opiekunczy byl oparty na zyskownosci przedsiebiorstw i podatkach.

    Po skonczeniu szkoly sredniej dostlem powolanie do wojska. Z tego powodu nie moglem znalezc zadnej pracy. W jednym z zakladow wyjasniono mi dlaczego nie moge byc przyjety pomimo ze potrzebowali pracownikow jak ja – dlatego ze ide do wojska. Zaklad musialby mi placic a ja bylbym w wojsku. Dodalbym do kosztow, bez pracy dla zakladu, zniszczylbym zysk przedsiebiorstwa.

    W tym samym czasie rowniez nie mialem prawa do opieki lekarskiej (musialem placic), bo jak to mozna ani sie nie uczyc ani nie pracowac ! Ale nie bylem sam, rolnicy i prywaciarze rowniez nie korzystali z ‘dobroczynnosci’ opiekunczego panstwa, za wizyty lekarskie musieli placic pomimo ze placili podatki.

    Tak samo kazda osoba pracujaca placila podatki pomimo ze nie bylo ich widac na rozrachunku pensji. W PRL tak samo jak wszedzie na zachodzie bogactwo nalezalo stworzyc by mozna je rozdzielac. Nic nie bylo za darmo dla nikogo.

    Podstawa dzialanosci przedsiebiorstw byl zysk. Bo jest to PRAWO NATURY.

    Niepodwazalne prawo natury, jak nie ma zysku to nie ma biznesu. Mozna walczyc z wiatrakami ale z natura sie nie da. Nature nalezy wykorzystac.

    O ekonomiach kapitalistycznych rowniez istnieja mity, znieksztalcenia i ekstrymalne interpretacje. Zlodziejska dzialanosc czesto jest interpretowana jako zlo systemu. I nic zadna argumentacja nie ma sensu. Np, te niezwykle wysokie premie bankowcy i inne korporacje sobie wyplacali. To jest i bylo zlodziejstwem i rowniez rezultatem korupcji politycznej a nie charakterystyka systemu lub przedsiebiorstwa.

    Duze korporacje maja miliony udzialowcow. Udzialowcy kupuja udzialy i sprzedaja codzinnie. Nie zanja sie, tylko raz w roku wybieraja zarzad a w rzeczywistosci tylko kilku najwiekszych udzialowcow-instytucji jak firmy ubezpieczeniowe wybieraja zarzad. A zarzad, to sa zwykli pracownicy, wykorzystuja brak zorganizowania ze strony udzialowcow i traktuja firme jak swoja wlasnosc.

    To jest popularny problem znany pod nazwa – the agency problem.

    To zarzady decyduja ile sobie samym placic i rabuja w ten sposob udzialowcow. To zarzady placa politycznym partia a ci z koleii nie zmieniaja prawa by ukrocic przywileje zarzadow.

    Jest mnostwo aktow prawnych w celu zapobiegania wszelkiemu zlu. Ale skorumpowani politycy nie nadzoruja prawa. Np juz w 1890 roku w USA wprowadzono w zycie anty monopolistyczny akt prawny (The Sherman Act). Celem bylo by nie dopuszczac do monopolizacji rynku. A teraz w kryzysie mamy doczynienia z “za duzy by pozwolic upasc” sytuacja. W kontekscie tego prawa nigdy nie powinno do tego dojsc. Ale anty-monopolistyczny Sherman Akt byl wykorzystywany przeciwko zwiazkom zawodowym. Zwiazki byly widziane jako monopole a monopolistyczne firmy nie. Korupcja polityczna nie zna granic przyzwoitosci.

    Kilka slow o innych fobiach;
    Absolutnie, celem zycia jest wzbogacenie sie i stworzenie lepszych warunkow dla przyszlych pokolen.
    Inne systemy wartosci jak ‘bogactwa materialne czy duchowe’ to fantastyczne teorie oderwane od rzeczywistosci. Rezultatem takich wartosci jest bieda.

    Ta tzw “nadbudowa w systemie komunistycznym” to po prostu zysk odziany w inne szaty.

    To jest abolutna prawda, “pomaganie innym poprzez wzbogacenie się własnej osoby” jest pojęciem rzeczywistym. Tylko ci co sa w stanie pomoc moga pomoc.
    Przedsiebiorca dazacy do wzbogacenia sie stwarza miejsca pracy dla innych. A wiec pomaga innym.

    ”Fakt,że komuś płacimy za wykonanie pracy nie jest żadną łaską” Praca pracownika rowniez nie jest zadna laska. To jest kwestia obustronnej umowy. Jezeli praca sie nie podoba to nie ma problemu, sa inni ktorzy czekaja na taka mozliwosc.

    Istnieje konkurencja miedzy firmami, dlaczego miala by nie istniec miedzy ubiegajacymi sie o prace?

    ”Jest to oczywiste prawo pracobiorcy tak często łamane przez pracodawców.Jeżeli tę pracę oferujemy w sytuacji braku pracy na rynku, to jest to najczęściej także związane z negatywnymi preferencjami polegającymi na ofertach kierowanych do rodziny lub pracowników, wobec których dopuszczamy pozasłużbowe oczekiwania” To jest kreswtia pawa. (w PRL rowniez byly takie sytuacje). Obowiazkiem rzadu jest stworzenie prawa by zapobiegac takiej sytuacji.

    Czesto pomijana jest sytuacja firmy. Kazda firma walczy o przetrwanie. Nie ma zadnej gwarancji na sukcess i o tym nie nalezy zapominac.

    ”Jednak sama ekonomia bez wsparcia finansowego nie ułatwia założenia i rozwinięcia swego biznesu. Założenie “durnego” kiosku wymaga kupienia kiosku,kupienia towaru i kupienia samochodu. Jest to kwota ca 100.000 złotych .Jakiego bezrobotnego stać na to. A mądre gadanie o głupich niszach,w które należy wejść by liczyć na sukces, jest zwykłą propagandą kapitalistycznego sukcesu skazanego na wielką przegraną”

    Jest pan w bedzie, sama ekonomia przyczyni sie do ekonomicznego sposobu myslenia. Jeden z moich krewnych zalozyl durny kiosk, kupowal towar na kredyt i przywozil tramwajem. Zatrudnial 5 osob. Pozwolilo mu to zyc ponad przecietnosc a osoby u niego pracujace mialy rowniez lepiej niz gdyby nie pracowaly.

    Powinny istniec programy rzadowe dla rozwoju malego biznesu. W kazdym kraju na zachodzie istnieja takie programy. Bank tej roli z reguly nie wypelniaja.

    ”I dlatego ten manewr udaje się zaledwie nielicznym,albowiem kapitalizm jest systemem sukcesu dla nielicznych .Jest to system demokracji,wolności i pluralizmu ale li tylko i wyłącznie dla bogatych.Cała zaś reszta ma w perspektywie potrójne łańcuszki stalowe na wszystkie kończyny”
    To nie jest prawda. Nikt nic nie wygra jezeli nie bedzie probowal. Praktycznie kazdy jest kapitalista, lub posrednim kapitalista. Po przez ubezpieczenia, oszczednosci, i fundusze emerytalne kazda osoba jest w do pewnego stopnia wspoludzialowcem. Oczywiscie ze beda ludzie ktorzy osiagna sukces lub nie. Najwazniejsza rzacza jest by kazdy mial odstep do tych samych mozliwosci.

    Na zakonczenie obale jeszcze jedem mit. Kapital nie jest ograniczony i wlasnoscia kilku osob. Nowy kapital jest stwarzany codziennie. Setki milionow zl sa zbierane kazdego dnia w postaci skladek emerytalnych, ubezpieczenieowych czy osczednosciowych. To jest kapital. Z powodu braku programu inwestycyjnego w Polsce czesc tego kapitalu jest lokowana za granica. W ten sposob glupia polityka rzadu przyczynaia sie do rozowju innch krajow.

    I nie zapominajmy o kapitale intelektualnym. O pomyslach i wynalazkach, o projektach i prawach autorskich, o tworczosci. To sa sprawy indywidualnego talentu i to jest prywatna wlasnoscia. Kazdy bizness jest na tym oparty. Potrzebny jest pomysl, dobry biznes plan i bedzie kapital.

    Mitow jest znacznie wiecej.

    Polubienie

    • Witam, chciałabym odnieść się do poruszonego przez Pana tematu podatków w PRL. Owszem były ale po pierwsze nie odczuwałam ich w sposób dolegliwy. Nie musiałam się „samooskarżać” składając zeznanie i stresować czy czegoś nie zapomniałam i nie zostanę potraktowana jak przestępca. Po drugie widziałam co za nie dostaję – bezpłatną szkołe, studia i aplikację, żłobek, przedszkole dla dzieci za symboliczną odpłatnością, podobnie kolonie dla nich, tanie lekarstwa (nie pamietam, żeby w aptece ktoś odchodził od okienka nie wykupując recepty, co obecnie jest rzeczą nagminną), pełna opieka lekarstwa i stomatologiczna w szkole itp. I to by było na tyle w kwestii podatków i redystrybucji wypracowanego przez przedsiebiorstwa zysku, czyli jak Pan nazywa „nadbudowy”. Pozdrawiam.

      Polubienie

      • Tak wlasnie bylo, nas za te swiadczenia nie rozliczano indywidualnie. A to wszystko bylo umozliwione przez wszystkich kotrzy pracowali. Dostalwalismy place netto. Ile placilismy podatkow ? Nie wiemy nie bylo takiego rozliczenia ale to nasze podatki umozliwialy wszystkie swiadczenia socjalne.

        Obecnie zaledwie 57% polakow jest aktywna ekonomicznie. (najnizszy wskaznik w EU). To jest problemem No1.

        Polubienie

    • VDM, wiesz, że nie jestem ekonomistą. Wiele już zrozumiałem, ale jeszcze pozwól mi nieco pomyśleć, a odpowiem Ci (Wam – Nam) na wiele problemów. Już mi świta, że między tekstem Gospodarza, a Twoją twardą realistyczną oceną rzeczywistości, powinno być coś, co się nazywa twardym, nieskorumpowanym prawem (sprawiedliwa i twarda ręka mądrego Państwa) i wówczas pojawią się szanse na uzyskanie w miarę sprawiedliwego systemu.
      Spójrz na poprzedni wpis. Zamieściłem odpowiedź dla Ciebie na temat rozpętania II WŚ. Ta odpwiedż przez dobę wisiała w próżni i była przeze mnie intensywnie analizowana. Pozdrawiam – Lech,

      Polubienie

      • Lechu, ekonomia tak samo jak fizyka jest oparta na prawach natury i jest to bardzo interesujacy temat.

        Np; jednym z fundamentalnych praw jest ze ‘wiecej dobra jest zawsze lepsze od mniej dobra’. I to jest faktem.

        Czy ktokowiek oddalby swoje oszczednosci do banku ktory placi mniejsze oprocentowanie ? Nikt by tego nie zrobil swiadomie zakladajac ze ryzyko jest takie samo.

        I nie tylko my ludzie to rozpoznajemy. Przeprowadzilem doswiadczenie na moim owczarku. W jenej dloni zoproponowalem mu polowe herbatnika, a drugiej caly herbatnik. Przeprowadzilem to doswiadczenie 10 razy. Za kazdym razem moj owczarek wybral caly herbatnik. Eksperymentowalem dalej, moj owczarek juz nie byl w stanie jesc ale ciagle wybieral calego herbatnika i szedl zakopac.

        Znamy to z obserwacji ale nie wyciagamy wnioskow. Nasza ludzka natura jest taka sama. Po dorobieniu sie miliona zl bedziemy pracowac na nastepny bo rowniez wiemy ze zle czasy moga nadejsc. Z tym ze my nie zakopujemy, inwestujemy.

        Rownie prawdziwe jest odwrotne prawo. ‘Mniej zla jest zawsze lepsze of wiecej zla’. I jeszce inne prowo nie mozna czgos dac czego sie nie ma.

        I to rowniez potwierdza system opiekunczy PRLu. Nie bylo by tego systemu gdyby nie zostal zafundowany przez wszystkich pracujacych. Tak samo jest teraz, poprawa swiadczen socjalnych jest tylko mozliwa gdy istnieja na to fundusze.

        Dlatego kazdego nalezy zagonic do roboty. Skonczyc ze wczesnymi emeryturami i retami za byle g… . Do roboty tak jak w Europie. We Francji do 67 roku zycia w Szwecji nawet do 70. Wszyskto sprowadza sie do nieudolnosci rzadu w zwalczniu bezrobocia i braku strategii rozwoju gospodarczego.

        Polubienie

  5. Hallo,
    a juz szczytem wszystkiego jest wyplacenie „menager´owi”,
    ktory nawet nie jest wlascicielem”srodkow produkcji”,a nimi tylko zarzadza np.: 30,-milionow Euro i to za spieprzona robote.
    Szef zwiazkowej centrali pozwala sobie na wziecie gratyfikacji
    w wysokosci 3,- milionow Euro.
    Pracownikom,ktorzy maja tego dosyc mowi sie :”podskakujcie to
    przeniesiemy produkcje do „Ostblock`u „lub dalej.
    Tak to wyglada z autopsji a sa to tylko „pinats”.
    Pozdrawiam.

    Polubienie

      • A to niespodzianka. Mogłam przegrać w zakładzie gdyby ktoś taki zaproponował? Dotąd co prawda zakładałam się (na żądanie) trzy razy, ale tu byłoby z ryzykiem przegranej. Po raz pierwszy, co zapamiętam.

        Blogom-politycznym powodzenia życzę!

        Polubienie

    • Droga Pani Tereso, jutro Pan Zygfryd może być w niedyspozycji po tej wiadomości. Ale wszystkich wygnańców z blogu DP taka ocena winna krzepić i zachęcić do pracy.
      A jak jest oceniany blog, z którego nas wyrzucono?
      Pozdrawiam serdecznie. Już nie wiem po raz który dziękuję Pani za linki i mądre autorskie słowa wstępu do nich, gdzie treść spod linku wzmacnia tylko Pani stwierdzenie. Gratuluję i pozdrawiam – Lech.

      Polubienie

      • Panie Lechu, nie wygnańcow, może raczej uciekinerów? Pewnie jest lepsze słowo, ale się nie nasuwa akurat.

        Co do linków – miło że się przydają. Trochę czytam, więc mam czym się dzielić.

        Również pozdrawiam, Teresa

        Polubienie

  6. Vdm,

    są u nas autorzy rozwiązań, które Pana dziwią, np.:
    – uciekania na emerytury
    – niskich rent
    – niskiego zatrudnienia

    Balcerowicz nadal jest dumny z radykalizmu swoich reform, moim zdaniem „antyreform”, których celem było wyprodukować bezrobocie, aby ludzie pokory nabrali i chcieli pracować za grosze. I chcą, bo jak inaczej żyć. No, kto mógł uciekł, np na Wyspy. Dodatkowo dało to efekt rozzuchwalenia pracokupców (bo kto tu tę pracę daje, skoro za półdarmo?), którzy każdemu zawiedzionemu komunikują iż na jego miejsce mogą mieć dziesięciu. I tak jest. Trzeba zrobić krok do przodu, czyli kandydat na pracownika ma pójść do firmy z propozycją że zastąpi zatrudnionego już pracownika za jego pół stawki? Są i takie sytuacje – to zatrudnienie na czarno, szaro, czy jak to teraz się nazywa.

    Radośnie Państwo=właściciel zamykało firmy, albo je sprzedawało za syboliczną złotówkę by nowy właściciel wkrótce po kupnie je likwidował. Po to je by się wyzbyć konkurencyjnego producenta. Ktoś wie, ile miejsc pracy zostało zlikwidowanych? Z pewnością mnóstwo, choć dokładnej liczby nie znam.

    Emerytów też fabrykowano na akord, a to po to by uwolnić trochę miejsc pracy dla absolwentow. bo dla nich nie było nic do roboty.

    Na tych i podobnych praktykach niektórzy stali się multimilionerami, wielokrotnie więcej nędzarzami. I co? Wystarczy powiedzieć, że dochody za niskie żeby płacić wyższe zasiłki rodzinne, czy wyższą minimalną pensję?

    Po pierwsze jest pytanie czy ja każdą złotówkę, więc i miliony wydawałabym tak jak to robią kolejne rządzące w Polsce ekipy?
    Nie. Najpierw ludzie i ich byt, i edukacja, nie zaś bizantyjskie luksusy w ważnych kancelariach, nie udział w wojnach, nie defilady, nie kongresy „zastaw się a postaw”. Dużo tego jest. A ludzie? Kogo to obchodzi.

    Premier Tusk się podczas kampanii wyborczej doliczył że utrzymanie dużego szpitala w Trójmieście kosztuje tyle samo co utrzmanie Kancelarii Premiera J.Kaczyńskiego, ale jak sam tę Kancelarię objął to problemu już nie roztrząsał.

    Głowa boooli!

    Polubienie

    • I walsnie taka sytucja stwarza okazje dla parti politycznej by wyjsc z solidnym programem wycelowanym na zalatanie tych niedostatkow. Ja wiem ze co najmniej 70% spoleczenstwa ma powod do niezadowolenia ale nie maja parti ktora ich reprezentuje. W najblizszych wyborach beda glosowali na lepszego diabla.

      A Lewica czy Nowa Lewica nie potrafi sie zorganizowac. Wstapilem na strone Nowej Lewicy i nie widzialem tam programu. A powinno tom byc;
      1) struktura parti, kontakty (i powinien ktos odpowiadac)
      2) obecna sytuacja w kraju
      3) nasz program
      4) co chcemy osiagnac
      5) jak to chcemy to osiagnac
      6) kalendarz wydarzen do najblizszych wyborow

      Rowniez, zaproszenie by zapisac sie do e-wiadomosci, porgram rozbudowywania bazy, kato bankowe.

      Stworzyc zespoly pomocy spolecznej, np; porady prawnej, finasowej ..i inne . To przyciaga ludzi, rozbudowywuje baze.

      Nie rozumie dlaczego brak w tej lewicy tych podstawowych zdolnosci menagerskich. Tu nie trzeba nic wymyslac, wystarczy zobaczyc strony innych parti w innych krajach.

      Polubienie

      • Ludziom jest źle, ale za swoje cierpienie winia raczej polityków niz biznes. Stąd jakakolwiek partia kojarzy im sie jak najgorzej. Jedynym sposobem przekonania ich do siebie sa czyny, a nuie słowa. W naszym przypadku te czyny, to Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej. Uratowaliśmy przed bezdomnością setki rodzin, a jednak nie chcą oni być w naszej partii wola stowarzyszenie. Wypracowaliśmy metodę polegającą na pomaganiu w radzeniu sobie w życiu, dzięki byciu w grupie, oferujemy nie tylko pomoc prawną, ale i psychologiczną, mamy w swoim gronie pracowników socjalnych, lekarzy, ekonomistów. Program ruchu powstaje od dołu w walce z wykluczeniem społecznym. To ma sens, a bajanie o wyborach kiedy nie ma jeszcze prawdziwego oddolnego ruchu jest typowe dla biurokracji z ulicy Rozbrat. Zamiast wszystkich tych pięknych haseł, które partie wypisują w swoich progrtamach próbujemy odpowiadac na podstawowe pytania. Co ma zrobić człowiek, który stracił pracęm, żeby nie stać sie bezdoimny skoro nie stać go juz na czynsz? Itp. Nad tym pracujemy. Nie mamy gotowych odpowiedzi na każde pytania, bo nie jesteśmy politykami typu PR i nie umiemy kłamać.

        Polubienie

  7. cd (goście przyszli)

    Po drugie łatwo powiedzieć żeby czekać z podwyżkami np najniższej pensji cz zasiłków rodzinnych gdy będziemy mieli wyższy wskaźnik aktywności zawodowej. Kobieta – na rencie, z trojgiem dzieci ma miesięcznie z tytułu renty i zasiłku rodzinnego łącznie 700 zł, gdy utrzymanie mieszkania (czynsz, prąd, gaz) kosztuje ją prawie 1500 zł. Podobną sytuację ma kobieta pracująca na kasie w supermarkecie jeśli samodzielnie wychowuje dzieci.

    Osób, które w Polsce żyją ZA MNIEJ niż wynosi minimum egzystencji (mniej niż 400 zł na osobę w rodzinie) jest ca 4.000.000. Czy one mogą czekać? Czy mają kraść? Czy mają umrzeć z głodu? Straciwszy wcześniej dach nad głowę.

    Polubienie

  8. VDM – właśnie to zrozumiałem, że ekonomia jest jak prawo przyrody – fizyki. Czyli jak mówił pan Janeczek w pamiętnym skeczu: „praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb!” Zatem ekonomia jest jedna. Bez przymiotników. Pracujący wypracowują kapitał. Jaki zależy od wielu czynników. I teraz dla społeczeństwa rzecz najważniejsza. Podział tego tortu. Jeśli jest uczciwy gospodarz podzieli go równo i sprawiedliwie. Jeżeli jest nieuczciwy, lub go nie ma, rozdrapią go najsilniejsi i bez skrupułów „pożrą” słabszych. Jeżeli mamy ten skrajnie niesprawiedliwy wariant mamy czynniki kryminogenne i uciekanie ludzi do strefy cienia gdzie ktokolwiek, da jakiekolwiek pieniądze. (emerytury, renty etc). I teraz socjalizm i kapitalizm to tylko miejsce jakie społeczeństwo zajmuje na skali sposobu podziału kapitału. Cała reszta to tylko polityka. Wniosek. Odpolitycznić ekonomię. Nauczać ją uczciwie i systematycznie, starając się tak prowadzić gospodarkę, aby każdy maksymalnie był osobiście zainteresowany wytwarzaniem kapitału na miarę swoich możliwości i zdolności.
    Retrospektywnie muszę przyznać, że jednak sprawiedliwiej dzielono ten tort za PRL, szczególnie wówczas, gdy wpływy Imperium Zła były mniejsze.
    Pozdrawiam wszystkich i żegnam się z Wami na trzy dni, kiedy będę mógł Was czytać, ale nie będę mógł się do dyskusji włączyć – Lech.

    Polubienie

    • Lech, tak wlasnie powinno byc. „Odpolitycznić ekonomię. Nauczać ją uczciwie i systematycznie, starając się tak prowadzić gospodarkę, aby każdy maksymalnie był osobiście zainteresowany wytwarzaniem kapitału na miarę swoich możliwości i zdolności”.

      Ja sobie wyobrazam ze w obecnym wielo-partyjnym systemie burdel jaki jest w TVP jest tylko wskaznikiem co sie dzieje w kazdej spolce pod kontrola rzadu. Po kazdych wyborach partyjni kolesie wypieraja poprzednich partyjnych kolesi.

      I to tylko kwestia czasu kiedy kappelani pojawia sie w kazdej spolce pod kontorla rzadu.

      Polubienie

  9. Witam wszystkich,

    pozwalam sobie zastukać do Państwa. Czytuję jeszcze wpisy Gospodarza na ,,En passant”, ale dyskutanci to w tej chwili towarzystwo silnie przetrzebione ideologicznie. Byłem dotąd raczej biernym, ale wiernym obserwatorem tego bloga. No cóż, wszystko ma swój kres.
    Ciągle pogarszająca się sytuacja społeczno-ekonomiczna, postępujące zwyrodnienie ,,polityków”, buta kleru budzą potrzebę protestu. Takoż rozbijacka polityka zagraniczna, bezkarność decydentów i urzędników… jest się na co żalić. Na blogu u p. Passenta już tego nie zrobię. Proszę tedy o gościnę 🙂
    Bardzo ciekawie przebiega dyskusja między Gospodarzem, a vdm. Trochę pachnie to konfliktem między bazą, a nadbudową 😉
    Pisze vdm (7:40) o Nowej Lewicy różne rzeczy, wcale celne.
    Może NL nie powinna się już nazywać NL? Przecież samo słowo na ,,L” jest w Polsce obłożone klątwą. Pamiętajmy, że Samoobrona ani razu nie wspomniała o lewicowości, gdy była w drodze do kariery. Może warto przegrupować siły, sformułować nową ideologię i zacząć od nowa, ale pragmatycznie i to do bólu?
    Nie piszę więcej, jestem tu pierwszy raz, serdecznie wszystkich pozdrawiam.

    Nie lękajmy się!

    Polubienie

      • Ja do gużdźca – myślę, że między Zygfrydem i VDM nie dojdzie do konfliktu mimo, że pozornie nim pachnie. Jeden jest ideologiem lewicy, drugi biznesmenem, któremu się udało, ale jest głęboko lewicowy i wie na czym to polega w praktyce w aktualni postindustrialnym społeczeństwie. Obaj są na dobrej drodze do znalezienia od dawna poszukiwanej tzw. „trzeciej drogi”, której nie ma, bo być nie może. Ale utrą za to zdrowy konsensus. Pozdrawiam – Lech

        Polubienie

  10. Serdecznie witam Lizaka- Marksistę i gratuluję blogu.
    Pozdrowienia dla dyskutantów.
    Co zaś się tyczy teori klas społecznych, to średnio opisuje ona postindustrialne społeczeństwo.
    Nie zmienia to faktu, że kapitalizm jest głęboko niesprawiedliwym i niekoniecznie efektywnym systemem społeczno – gospodarczym i powinien być stale korygowany i równoważony silną polityczną reprezentacją interesów wywłaszczonej z kapitału części społeczeństwa.
    Największym problemem i tak pozostaje zdolność społeczeństwa/obywateli do rozpoznawania swoich interesów, czy, jak to miało miejsce w marksiżmie i jego pochodnych, rozpoznania i akceptacji własnej tożsamości klasowej.

    Polubienie

    • Bardzo serdecznie Panią witam, Pani Magrud.
      Cieszy mnie,że zdecydowała się pani do nas zajrzeć.
      Muszę przyznać,że wobec Pani Teresy wyrażałem swój żal, z braku Pani wśród nas,także bardzo mocno odczuł Pani nieobecność Lech.
      Zapewne bardzo się ucieszy z dołączenia Pani do naszego grona,jak zreszta my wszyscy,o czym jestem głęboko przekonanym.
      Niewątpliwie Pani obecność nie pozwoli byśmy zaśniedzieli intelektualnie.
      Życzę by Pani bardzo dobrze czuła się z nami.
      Zdaję sobie sprawę z konieczności wypracowania nowych, twórczych i pełnych zrozumienia oraz wzajemnego szacunku stosunów między nami.
      A model „en passant” wydaje się powinien być ich antytezą.
      Ja ze swej strony obiecuję, że już nigdy nie pozwolę sobie wobec Pani na nietakty,nawet przy krańcowo różnym traktowaniu polemicznych kwestii.
      Jeszcze raz serdecznie witam i życzę miłej zabawy razem z nami.

      Polubienie

  11. Proponuje aby definiowac jako kapitaliste tego, kto posiada wystarczajace zasoby finansowe aby nie musiec utrzymywac sie z pracy najemnej. To wykluczy wszystkich, ktorzy zainwestowali swoje oszczednosci w akcje przedsiebiorstw stajac sie w ten sposob wspolwlascicielami srodkow produkcji oraz ludzi zamoznych, ktorzy z poczucia obowiazku badz potrzeby aktywnosci zawodowej wspoluczestnicza w procesie produkcji mimo, ze posiadaja wystarczajacy kapital aby zyc wylacznie z jego przychodow.

    Polubienie

    • Ja podzieliłbym w dzisiejszym społeczeństwie ludzi na dwie klasy: złodziei i okradanych. Przepraszam, na więcej nie mam czasu.
      W swoim imieniu witam Pana wśród nas.

      Polubienie

  12. Witam Pana,Panie Bobola.
    Przyznam,że mile mnie Pan zaskoczył.
    Odrębność pańskich poglądów w połączeniu z kulturą dokonywanych przez Pana wpisów mam nadzieją,że będzie dobrze służyła blogowi i jego otwartości.
    Na samym wstępie od razu chcę zauważyć,że generalnie odpowiada mi idea pańskiej definicji kapitalisty.Tak, jest to ktoś: „kto posiada wystarczajace zasoby finansowe aby nie musieć utrzymywac się z pracy najemnej”.
    Życzę przyjemnego i owocnego pobytu na naszym wspólnym blogu.

    Polubienie

    • Świat daje się postrzegać na różne sposoby, ale czy równie ważne i lepiej rokujące na przyszłość? Dyskusja, którą wywołuje o konkretnym dniu @ Jędrzej Uherski – http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=163#comment-52144 , z powodzeniem da się adapować i na inne okazje.

      Ważna uczestniczka dyskusji @ Helena urodziła się na Syberii, bo tam wywieziono Jej rodziców, ale wraz z rodzicami do Polski wróciła. I wyjechała. Mieszkała potem we Włoszech, USA i Wielkiej Brytanii – ostatnie ćwierć wieku.

      Polubienie

  13. Witam, nawiązując do informacji o filmie „Zaróbmy jeszcze więcej” – w Warszawie jest grany tylko w jednym kinie (ciekawa jestem jak w innych miastach). Do wczoraj były dwa seanse – o 13.20 i 17.40. Dziś drugi seans jest o 21.55!!!. W zasadzie słusznie, po co ludzie mają za dużo wiedzieć a tym bardziej się zastanawiać.

    Polubienie

  14. Ukazały się dwie ważnie dla współczesnym Polaków książki. Nieco wcześniej „Stracone szanse, Bilans transformacji 1989 – 2009” i ostatnio po angielsku, jeszcze nie tłumaczona Jane Hardy „Poland’s new capitalism”. Niestety znam je tylko jeszcze z recenzji, ale szczególnie interesujące są konkluzje L. Hardy. Oto próbki. „Ostatecznie przełom lat 80-90 zastał Polskę w takim stanie, że zarażone w międzyczasie neoliberalizmem polskie elity Solidarności wespół z elitami nomenklaturowymi oddały kraj na poligon doświadczalny ekonomicznych ‚fantazji’ Lipotona i Sachsa. Wybrano drogę natychmiastowej, głębokiej i szokowej integracji z gospodarką światową w fazie globalizacji neoliberalnej”. Posłużono się w tym celu tzw ‚brygadami Mariotta’, o których pisze „Zachodni doradcy sprzedawali siebie jako intelektualnych wybawców pogrążonego w ciemnościach Wschodu, posługując się prestiżem naukowości ekonomii neoklasycznej, a w istocie kryło się za tym najbardziej mętne przedsięwzięcie społecznej inżynierii w skali XX wieku…. Tylko połączenie amerykańskiego triumfalizmu z akademicką arogancją ekonomii neoklasycznej mogło zrodzić tak śmiertelną dawkę tupetu”. Książka wydaje się być wielkim oskarżeniem metod i rezultatów wielkiego przekrętu pozbawienia Polaków wszystkiego, majątku, godności, kultury i co najważniejsze przyszłości. Szkoda, że to oskarżenie musi formułować Angielka, ale dla Polaków powinna pozostać inicjatywa stworzenia narodowego Trybunału do oskarżenia własnych oszustów i szabrowników puki jeszcze żyją. Trybunały takie maja swoje precedensy, a ich werdykty powinny obudzić usypianych przez reżim, kościół i ich propagandę Polaków.

    Polubienie

  15. Panie Zygfrydzie, Miło, że jest nas coraz więcej i coraz mądrzej. Trochę źle mi się czyta teksty zblokowane według wpisów. Trudno to śledzić i należy ciągle szukać od początku. Czy nie lepiej pozostawić kolejność czasową? Pozdrawiam

    Polubienie

  16. @Nosal, to swietnie ze juz dzialacie na wielu frontach pomocy spolecznej. Ja rowniez mysle ze zlosc spoleczenstwa jest skierowana na rzadzace polityczne elity.

    Ale jako partia – czy ruch polityczny powinniscie pokazac ze macie ambicje wygrania najblizszych wyborow do Sejmu. Nikt was nie bedzie bral powaznie jezeli nie bedziecie mieli powaznych planow.

    Polubienie

  17. List dostałam:

    > Dnia 24-09-2009 o godz. 11:39 piotr ikonowicz napisał(a):
    >> Drodzy przyjaciele!
    >>
    >> W dniu 6.10.2009 r. o godz. 11:00 ma się odbyć eksmisja do pomieszczenia
    >> tymczasowego (czyli na bruk) z lokalu przy ul. Bolkowskiej 10 m 1. Wśród
    >> eksmitowanych jest półtoraroczny Damian Kobos, któremu jak pisze sąd w
    >> uzasadnieniu wyroku „nigdy nie przysługiwało żadne prawo do lakalu, w
    >> którym obecnie mieszka wraz z matką”. Sąd uznał, że mozliwe jest
    >> zamieszkiwanie przez małoletniego wraz z ojcem. Ojciec dziecka nie ma
    >> ślubu z matką mieszka w mieszkaniu swoich rodziców i jest policjantem.
    >> Zamierzamy podważyc wyrok, gdyąd orzekający o eksmisji nie ma prawa
    >> decydować czy dziecko będzie mieszkało z ojcem czy będzie przy matce. To
    >> uprawnienie jest zastrzeżone dla sądów rodzinnych. Spotykamy sie o godz.
    >> 9:30 na Bolkowskiej 10 m 1.
    >>
    >> pozdrawiam,
    >>
    >> Piotr Ikonowicz
    >>
    >>
    >>
    >>
    >>
    >> Dnia 24-09-2009 o godz. 8:09 Jarek Niemiec napisał(a):
    >> > najmilsi:
    >> > W Lublinie funkcjonuje juz biuro KSS przy ul. Spokojnej, Klub Tektura
    >> > Mamy bardzo prestiżową sprawę do załatwienia. Jest to sprawa Madziny
    >> > Iwanowej, obywatelki Białorusi, która od 13 lat mieszka w Polsce, jej
    >> > dzieci kszałcone są w polskich szkołach, wychowały się w języku
    >> > polskim. Najmłodsze z nich, chore na mukowiscydozę musi zostać w
    >> > Polsce bo na Białorusi ma małe szanse przezycia. Dziwne dlaczego
    >> > władze RP dają obywatelstwo piłkarzom, którzy nawet nie chcą uczyc
    >> > się języka, a nie mogą dać Białorusince, o której wolność podobno tak
    >> > walczą. Czyżby wynik meczu reprezentacji był ważniejszy od życia
    >> > dziecka?
    >> > Zachęcam do czytania naszych stron internetowych, KSS, i jeśli ktoś ma
    >> > ochotę na politykę stronę Nowej Lewicy
    >> > http://www.kss.vel.pl/
    >> > http://www.nowalewica.pl/
    >> > Mile widziane ofiary na KSS, co łaska bo taca…Wróć. Bo kasa jest
    >> > niezbyt zasobna. Ile kto może, nawet jeśli tylko 5 zł to też ważne i
    >> > ziarnko do ziarnka…
    >> > Pozdrawiam i piszcie.
    >> > Zacznijmy ze sobą korespondować. Sporo fajnych rzeczy możemy wymysleć.
    >> > Jarek

    Polubienie

  18. Panie Zygfrydzie, Komentarze ukazują się pod wpisem autora a nie kolejno w czasie. Dzisiejszy komentarz może np ukazać się przy wpisie wczorajszym. Stąd szukanie i nigdy nie jestem pewien czy to już czytałem czy nie. Natomiast czas odmierzany jest według czasu londyńskiego czyli dwie godziny do tyłu. Pozdrawiam

    Polubienie

    • Panie Wojtku czas przestawiłem na UTC+2.
      Mam nadzieję, że teraz już będzie poprawnie.
      A co do sposobu i kolejności dokonywania wpisów przez system to po prostu nie wiem,na czym rzecz polega i jak ją ugryźć.
      Gdyby ktoś zechciał mi podpowiedzieć byłbym wdzięcznym.
      Dziękuję panie Wojtku za zwrócenie uwagi na występujące nieprawidłowości , na które wogóle nie zwróciłem uwagi.

      Polubienie

  19. Skomentuje fragment;

    ”Zatem przypomnijmy sobie:
    ”Zabiłeś mojego męża. Gdybyś nie zmienił ustawy byłby już na emeryturze i by żył”. Tymi słowami przywitała premiera Tuska jedna z kobiet, której mąż zginął w kopalni “Wujek”,tak strasznie doświadczonej przez demokrację po wiadomej i politycznie dyskontowanej, do granic bólu,w potyczce z ZOMO.

    Stąd bardzo proszę zmierzyć swoje intelektualne wątpliwości prawicowe z twardą rzeczywistością zafundowaną przez panującą klasę próżniaczą.”

    Oto moje intelektualne prawicowe wapliwosci oparte na twardej rzeczywistosci.

    Czesto mamy do czynienia z politycznym bandytyzmem. Potrzebny jest pretekst by go wykorzystac by zalatwic inne sprawy ktore sa niewygodne.

    Dlatego tez Hitler wykorzystal podpalenie Reichstagu by zalatwic kilka niewygodnych sytuacji. W ten sam sposob 9/11 zostalo wykorzystane by skolonizowac Irak, pomimo ze nie bylo zadnego linku miedzy 9/11 i Irakiem.

    I tu mamy sytuacje o tej samej naturze.

    Byl wypadek w kopalni, sa emocje a wiec jest okazja by rozprawic sie z tzw klasami prozniaczymi.

    A kto sa ci prozniacy ? Logika by wskazywala ze to bezrobotni ale nie, prozniacy to ci co aktualnie pracuja ale sie nie podobaja bo zarabiaja za duzo. Ale nie tylko ci, prozniacy to wszyscy ci ktorzy maja capital i czerpia zyski z cudzej pracy. A wiec nawet ta czesc klasy robotniczej ktora ma kata osczednosciowe i dostaje oprocentowanie, oczywiscie oprocentowanie pochodzi z cudzej pracy. A wiec prozniacy to olbrzymia wiekszosc spoleczenstwa.

    Gdyby Tusk nie zmienil ustawy o emeryturze to gornik by zyl. To stwierdzenie wyjasnia wszystko. Wiek emerytalny zostal podniesiony przez Tuska, nie jest latwo przejsc na wczewsna emeryture. I to sa argumenty przeciwko Tuskowi? Nie, przez takie argumenty traci sie wiarygodnosc. Nie moze byc emerytur bez wystarczajaco dlugiej pracy. Jak dlugiej – tak dlugiej by system emerytalny mogl funkcjonowac.

    A moze to emeryci sa prozniakami bo przeciez utrzymuja sie z pracy innych lub ze swoich wlasnych oszczednosci ktore maja zainwestowane co jest forma kapitalistycznego zachlanstwa !

    Sprawa Wujka wychodzi na jaw, istnieje korupcja i niechlujstwo na wielu szczblech managerskich i politycznych. I to jest Poslska ostatnich 20 lat, wielokrotnie klasyfikowana obok Rumunii jako najbardziej skorumpowany kraj w Europie.

    Dlaczego tak jest – bo opozycja jest tyle samo warta co partie rzadzace.

    Zamiast szukac zjednoczenia i stworzenia solidnej alterantywy dla parti rzadzacej widze tu probe przysluzenia sie rzadzacej partii po przez dodatkowe sklocanie spoleczenstwa i wymyslanie klas.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.