FELIETONY


Suwerenność nade wszystko

Podzielam  pogląd, że w ważkich kwestiach należy w ocenach wyważać między emocjami i rozumem. Nie od rzeczy będzie przy tym pamiętać w tych rozumowych sprawach, że nasze solidarne przejście do Unii zakończyło się wywłaszczeniem polskiej gospodarki narodowej za symboliczną złotówkę a zadłużenie kraju przekroczyło 200 miliardów dolarów po dwóch umorzeniach polskiego długu przez Londyński i Paryski Klub.Nie zapominajmy przy tym, że suwerenność jest wartością nadrzędną czego chyba nie bardzo nauczyła nas historia. Cóż to za kraj w dobie walki konkurencyjnej, który nie dysponuje własnym kapitałem a jedynie egzystuje na wypłakiwanym krótkookresowym i wysokoprocentowym kapitale spekulacyjnym stanowiącym ostre i przerażające drenowanie polskiej gospodarki narodowej.Moim zdaniem nie można stawiać polski naród pod ścianą wobec kryzysowej sytuacji, nie przez nas spowodowanej, dokąd zaciągnięto nas siłą i obietnicami zachodniego raju, który okazał się dla Polski rynkiem bezwzględnego drenażu i wynaradawiania. Przykład Grecji oraz Włoch dowodzi, że nie mamy tutaj do czynienia z demokracją w rozumieniu klasycznym lecz wyłącznie z dyktaturą światowego kapitału, który dokonuje manipulacji kadrowych z pominięciem mechanizmów demokratycznych takich jak referendum.Podobny rytuał lekceważenia państwa i prawa sposobili nam Komorowski, Tusk i Sikorski. Niedopuszczalne jest sprzedawanie polskiego interesu narodowego polegające na ograniczaniu suwerenności poprzez wdrożenie struktur autonomii w federacyjnych ramach. Nic o nas bez nas.Polskie kosmopolityczne elity nie mają najmniejszego mandatu do decydowania o losach narodu bez jego decyzji. Niedopuszczalne jest, żeby bez akceptacji polskiego Sejmu jeden z drugim fircyk w zalotach składał deklaracje dotyczące fundamentalnych rozstrzygnięć w zakresie państwa i prawa.Jest to nieeleganckie wciskanie Polski tylnymi drzwiami przy dopychaniu kolanem w układy ewidentnej dominacji niemieckiej. Nie możemy tutaj przesądzać intencji niemieckich, acz tysiącletnia historia stosunków polsko-niemieckich jest zdecydowanie oczywista. I nie ma żadnych przesłanek politycznych by oceniać, że Niemcy nagle stały się państwem charytatywnym wobec swego sąsiada.

Tym bardziej, że po 1989 roku Niemcy należą do tych państw, które w sposób najbardziej zdecydowany zdrenowały polską gospodarkę. Nie ma więc najmniejszych przesłanek, żeby Polska ponosiła dodatkowo koszty kryzysu społecznego w świecie wywołanego przez wielki kapitał światowy.

Kryzysu, którego celem było położenie na łopatki najsłabszych gospodarek po to, by hieny finansowe najsilniejszych korporacji rzuciły się na nie i rozdrapały je bezwzględnie, jak w przypadku transformowanej Polski. W związku z tym, naiwnym jest oczekiwanie, że obecna Unia się zmieni w swej agresywności.

Ma ona swój krwawy udział w rozbiciu Serbii, Iraku, Libii oraz w Afganistanie. Udowodniła ona, że walczy bezwzględnie z narodowymi państwami, po to by włączyć je w pasożytniczy krwioobieg wasalnego systemu, w którym ani myślą Niemcy rezygnować ze swej suwerenności, podobnie jak USA czy Izrael.

Dlatego jest naiwnym lub zdradzieckim ze strony polskich „elit” politycznych, zaimportowanych z Zachodu, wnuczków po dziadkach z Wehrmachtu,  przekonujących nas o ich patriotyzmie. Pan Sikorski żadną miarą nie spotkał się po swoim fircykowatym zachowaniu w Berlinie z polska sympatią, a wręcz wywołało jego wystąpienie ogromna burzę w polskim społeczeństwie, co jest naturalne i zrozumiałe.

Natomiast jego niekontrolowane wystąpienie spotkało się z oczywistym aplauzem wśród Niemców. Oni się cieszą, że Polska się godzi na tworzenie IV Rzeszy oraz przygranicznej polskiej strefy ekologicznej relaksu i wypoczynku dla berlińskiej aglomeracji. HaKaTa i Drang nach Osten nie były wymysłem ksenofobicznych Polaków lecz dramatyczną rzeczywistością spreparowaną przez Niemcy drogą rozbiorów Polski, a także I szej i II giej wojny światowej, które przyniosły Polsce potworne cierpienia i ogromne straty majątku narodowego oraz substancji żywej.

W tej też sytuacji transformowanie historycznych agresorów w błogosławionych wybawicieli zakrawa na kpinę lub niesamowity spisek sił, którym niezwykle daleko jest do polskiej racji stanu. Rżnięcie więc głupa i przyodziewanie się wilka w barani kożuszek jest wyjątkową perfidią. O ile jeszcze można ją przyjąć i zrozumieć w niemieckim wydaniu, o tyle rysują się one wyjątkową podłością i perfidią w wykonaniu polskich sprzedawczyków za judaszowe srebrniki, najczęściej w wykonaniu ludzi obcej narodowości śniących nieustająco o mojżeszowym raju Judeopolonii na bazie rozbitej ekonomicznie i wypranej tożsamościowo Polski, która dla wszystkich ościennych orłów była zaplutym karłem traktatu wersalskiego.

Tej kolorowej gwieździe semickich dążeń i aspiracji przeciwstawia się jedynie polski kościół katolicki, który w przeszłości stanowił ostoję państwa polskiego i siły moralnej polskiego narodu. Polacy mogą nie rozumieć taktyczno-strategicznych pociągnięć sił grających o Polskę. Wydaje się jednak, że ich wielkość zawiera się w niespotykanym przywiązaniu do religii i wierze w niezniszczalność Polski. Dlatego mimo swych lewicowych sympatii, przychylam się do prawicowych Marszów Niepodległości Prawdziwych Polaków demonstrujących swe przywiązanie do Ojczyzny, tak dezawuowane przez kosmopolityczno-kolorowe środowiska samozwańczych elit spod dawidowej gwiazdy.

zygfryd.gdeczyk@gmail.com

Zygfryd Gdeczyk

https://cyklista.wordpress.com

 

QuantcastPranie polskiej tożsamości

To co dzieje się dzisiaj w Polsce jest w najwyższym stopniu niepokojące. W wyniku przeprowadzonych tzw.wyborów mniejszość społeczeństwa wybrała “demokratycznie” dla całego narodu starą-nową władzę prowadzącą nas nieustannie i nieuchronnie do krachu.

Pierwszymi objawami tej zabójczej polityki prowadzonej przez semickie sitwy było wynarodowienie polskiego kapitału. A więc rozbito sektor państwowy i jego  świadomie zdewaluowany kapitał przekazano lub pozwolono na agresywne przejęcie żydowskiemu kapitałowi. Brak własnego kapitału prowadzi do paraliżu politycznego i ubezwłasnowolnienia polskiego państwa, które  sukcesywnie poddawane zostaje umniejszaniu swych władczych funkcji na rzecz zewnętrznych suwerenów.

Polski NBP po przejęciu przez elity spod solidarnej gwiazdy strasznie walczył o niezależność od wpływów państwa oraz zwolnienie z odpowiedzialności za wyniki rozwoju państwa. Pozwala mu się to ustawić w niezwykle luksusowej spijania śmietanki bez jakichkolwiek trudów i zobowiązań.Przeszedł on jednocześnie w swej kosmopolitycznej postawie na rubieże interesów banków zachodnich.

NBP  w tworzonej także przez siebie kryzysowej sytuacji polegającej na tworzeniu nieskrępowanych przepływów kapitału spekulacyjnego przyczynia się do osłabiania polskiego państwa poprzez wyprowadzanie z niego niezasłużonych i niewypracowanych dywidend. Przy czym ten kapitał z natury rzeczy nie tworzy wartości materialnych będących podstawą dobrobytu państwa i obywatela. A zatem jak widać NBP zdecydowanie wpływa na sytuację polityczną państwa umywając ręce od odpowiedzialności za jego stan gospodarczy.

Kadry polskich struktur bankowych to głównie zasłużeni bojownicy przekrętu z socjalizmu na kapitalizm i dzisiaj  trudno byłoby oczekiwać na ich dbałość o los państwa. Tych ludzi sfinansował kapitał zachodni i jego interesu bronią oni jak źrenicy oka.Jak więc życie wyraźnie dowiodło dbają oni wyraźnie o interes obcego kapitału, czego jednoznacznie dowiodła walka o zwiększenie wpływów kapitałowych  z  budżetu polskiego państwa na  konta OFE, będące głównie  dominującą własnością  prywatnych banków zachodnich.

A więc świadomie i celowo wyssano nas z majątku trwałego, zadłużono u obcego kapitału po wieki, zatracając polską niezależność i suwerenność, podtrzymując  ten wasalny twór burżuazyjnej demokracji przy życiu dopływem krótkoterminowego kapitału spekulacyjnego, co dalej pogłębia nasze zadłużenie i gospodarczą oraz polityczną zależność.

W tej sytuacji trudno jest mówić o repolonizacji zachodnich placówek bankowych znajdujących się w Polsce, których matki-banki znalazły się  u grani kryzysu, bowiem byłoby to odcięcie pępowin zachodniego wyzysku eksploatującego Polskę. Nie wyrażą na to zgody nasi ukochani bracia spod wiadomej gwiazdy:Belka, Bielecki, Olechowski, Rosati, Petru i ta cała ferajna wiadomej proweniencji.

Walka o kształt i oblicze RP toczy się na wielu odcinkach życia społeczno-gospodarczo-politycznego. My mamy prawo być wyzyskiwani tylko przez Zachód a Wschodowi wara od tego. Przyjęcie tej kierunkowej żydowskiej polityki w Polsce ma swoje ściśle określone konsekwencje, polegające na rozwijaniu procesu  pogłębiania uzależnienia od wpływu żydowskiej finansjery zmierzającej do judaizacji Polski.

Nie dość, że praktycznie cały świat polskiej polityki zdominowany jest przez mniejszość żydowską to zauważamy tego rodzaju zjawisko  również w życiu bankowym a także w środkach masowego przekazu. Te trzy siły zgodnie dmą w jedną tubę, wypierania z Polaków  ich tożsamości narodowej.Dążą do przekonania wszystkich, że narodowy interes Polaków jest faszyzmem, a narodowy interes Żydów jest mojżeszowym błogosławieństwem. Stąd nieustające ataki na polski kościół katolicki będący ostoją polskości.

Na patriotyczne manifestacje  gloryfikujące polską niepodległość organizuje się kolorowe zamachy żydowskiej prasy i zagranicznych bojówkarzy.Chce się nas przekonać, że to oni, kolorowi kolonizatorzy maja prawo uzurpować sobie władze nad Polska a nie jej suwerenni włodarze.I takie to działania znajdują tolerancję ze strony policji,sympatię środowisk pedalskich, cichą akceptację władz a także niesamowitą aktywność Prezydenta w blokowaniu demokratycznych demonstracji wolnościowych gloryfikujących prawo do życia w zgodzie z własnymi przekonaniami politycznymi,tradycją i religią.Przecież jest to alfabet Pakietu Praw Podstawowych,o który to nie uznała za właściwe wyobcowana władza zadbać dla tuziemców.

Dramat polega na tym, że osławieni  solidarnie kolorowi i mojżeszowi wyrwali nas z ruskiego kołchozu, by wprowadzić nas na siłę do eurokołchozu. Jednym słowem zamienił stryjek siekierkę na kijek. I dzisiaj przy pomocy czerwonej marchewki starają się nas zastraszać i zaganiać do baraniego koralu  sypiącej się wolnej Europy,skąd droga do Judeopolonii jest już nieodległa.

Ta polityka, jak praktyka dowiodła, poniosła ewidentną klęskę. Zrobiono z nas z pariasów Europy, którzy zmuszeni zostali do błąkania się po niej oraz po świecie w poszukiwaniu pracy oraz swego miejsca na ziemi bardziej przytulnego aniżeli wyrodna ojczyzna zarządzana przez wrogie nam  plemię.

Upadł boleśnie mit drugiej Ameryki, Japonii i Irlandii. Przebudziliśmy się z ręką w nocniku świadomi nie tylko tego, że nas okradziono, wyzuto z dumy i godności narodowej. Zamierza się więc nie tylko wyprać nas z ziemi, tradycji,języka i religii ale zdąża się również do tego aby pozbawić nas własnej suwerenności.

Zachowanie Sikorskiego w Berlinie przekracza zatem nie tylko wszelkie granice dobrego tonu, przyzwoitości i elegancji. Jest ono przede wszystkim antypolskie, jakby nie patrzeć na sprawę. Ratowanie Unii kosztem okradzionej i odartej z godności Polski jest niedopuszczalne. Niech ten wysiłek podejmują ci, którzy ewidentnie zarobili na wejściu Polski do Unii.

Mówienie  a priori o fundamentalnych problemach narodu i państwa bez politycznej akceptacji suwerena jest niedopuszczalne. Jeżeli natomiast Sikorski uzyskał w tym względzie  akceptację Premiera i Prezydenta to bardzo źle świadczy o sitwie, która wyżej stawia interes kondominium aniżeli państwa, którym przez nieporozumienie przyszło jej zarządzać.

Tak czy owak Sikorski noszony przez obce służby specjalne powinien polecieć na zieloną trawkę, bowiem jest niedopuszczalnym by z mandatu narodu realizować skrytobójczo politykę antynarodową. Wystąpienie Sikorskiego wywołało entuzjazm w niemieckich środkach masowego przekazu. W Polsce wywołało ono ogromne oburzenie i skandal polityczny. Przeciętny Polak nie przyjmuje do wiadomości jak można frymarczyć jego losem.Ograniczać suwerenność Polski na rzecz autonomii, czyniąc z nas swoistą autonomiczną republikę Komi ACCP wykonaniu republiki RP UE. Tfu,ohyda.

Sprzedajność burżuazyjnych polityków nie ma granic. Wypowiedź Michnika o konieczności rozpoczęcia tej dyskusji jest także niepoważna,bowiem broni on swego braciszka a nie interesu Polski, co stawia go w jednoznacznym świetle. Podobnie wypowiedź Millera z tej samej sitwy urąga podstawowym zasadom dyplomacji. Politykę zagraniczną najpierw wypracowuje się w danym kraju, by potem wychodzić z nią na zewnątrz. Niedopuszczalne jest natomiast skryte manipulowanie narodami i przeciw nim jak w przypadku Grecji, Włoch i innych państw UE nie licząc się z demokracją i regułami międzynarodowego życia społeczeństw i państw.

Nie do przyjęcia jest manipulowanie telewizją  przez rządowa ekipę. W dniu dzisiejszym odbywają się obrady Sejmu. I te obrady sejmowe, o dziwo, nie są transmitowane, kiedy dotyczą one gardłowej dla Polaków problematyki, ich przyszłości i niezależności. Przygotowywane dla polskiego narodu polityczne świństwa próbuje się ukryć pod korcem niewiedzy,oszustwa i manipulacji. W tym momencie telewizja ukazała swe “niezależne oblicze”, sterowane przez obce nam źródła aby sparaliżować nas,ogłupić i przekonać do szkodliwych a nawet wrogich decyzji.

W telewizji bardzo często zaprasza się pana Szewacha Weissa i paradnie przedstawia kwitnące stosunki polsko-żydowskie. Zdaniem żydo-ojczyźnianych redaktorów być Żydem stało się w Polsce trendy i młodzi ludzie spod syjonistycznych korzeni szukają swego parasola pod judaistyczną gwiazdą.

Nie mniej jednak pod udawaną powierzchnią cudownego raju Judeopolonii bulgoczą pęcherzyki niezadowolenia i kiedyś zapewne wystrzelą strumieniem narodowej dezaprobaty, zwanej urągająco faszyzmem przez elity kolorowych bęcwałów.

 Autor:Zygfryd Gdeczyk

Quantcast

Brat o braciach

deadleader16-300x190

Polska jest krajem wyśnionych marzeń  bratnich o kolejnej ojczyźnie zwanej Judeopolonią. Myśl ta z natury rzeczy zwanej pokojową koegzystencją jest agresywna,wroga i antypolska.By móc ją wdrożyć w życie wilk musi się przeodziać w baranka aby zwodzić swoją ofiarę sposobiąc się do jej konsumpcji

Kontakt Polaków z Żydami narodził się tysiąc lat temu kiedy zaczęli oni najeżdżać polskie terytoria by uprowadzać jej mieszkańców dla odsprzedaży ich ludom Europy Zachodniej.Wcześniejszą wiedze o nich przynosi nam Biblia,w której dowiadujemy sie o ich nieciekawych relacjach z Egipcjanami,gdzie starali się biologicznie zdominować naród żywiciela,co skutkowało tym,że zostali przepędzeni na światową poniewierkę trwającą po dzień dzisiejszy.

Na swej historycznej drodze, pomijając ciągłe konflikty z przyległymi plemionami semickimi, zamordowali Jezusa, co skutkuje ich przekonaniem o ciążącej na tym ludzie klątwie  owocującej biernością w sytuacji zagrożenia jako koniecznej karze za popełnione grzechy.

Ta sytuacja skutkuje tym, że znajdują się oni w wiecznej wędrówce po bezdrożach świata wyganiani przez gościnne narody  początkowo przyjmujące ich z otwartymi ramionami.W taką wędrówkę nie mogą zabierać oni wybudowanych domów ani tez innych nieruchomości.Natomiast bardzo poręcznym dla nich podróżnym bagażem są pieniądze i wiedza. Stąd naturalne inwestowanie w kształcenie, którego nie można im odebrać  oraz w złoto i pieniążki, które bardzo łatwo jest zabrać w sakwojażu niezmordowanego wędrowca.

Oczywiście do każdego tanga potrzeba dwojga. Stąd problem nieustającej wędrówki semickiego ludu, nie może być wyłącznie pochodną i winą diaspory, w której się oni znajdują w danym momencie. Bowiem z takiego założenia wynikałaby teza, że wszystkie narody okresowo goszczące Żydów są w istocie rzeczy antysemitami, co realnie i statystycznie jest rzeczą fizycznie niemożliwą.Skąd bowiem ten początkowy entuzjazm w przyjmowaniu Żydów do swojego kraju, który potem przerasta się w nastroje antyżydowskie?

Najłatwiej i najkorzystniej jest Żydom klajstrować problem antysemityzmem pomijając uzasadnione i zrozumiałe wady własne, drugiego partnera w tych konfliktowych,nieudanych i w zasadzie kończących się rozwodem etnicznych małżeństwach. Powiedzmy sobie szczerze te związki wszędzie kończyły się kompletną  klapą, pogromami i wypędzeniami.

Było to zjawisko niezwykle znane i szerokie w całym świecie oraz w Europie. Wynika to z prostego faktu, iż Żydzi nie posiadają mechanizmów adaptacyjnych zastępowanych głębokim izolacjonizmem przeradzającym się w nacjonalizm,rasizm i ksenofobię. Ogromne różnice kulturowe objawiające się sposobem noszenia i bycia oraz myślenia musiały doprowadzać do powstawania niechęci  między organizmem gospodarza i imigranta. Ludność rodzima zwykle niechętnie przyjmowała fakt niewłączania się Żydów w proces wytwórczy dóbr narodowych. Znacznie bliższy był im proces przejmowania tych dóbr dostępnymi sobie a nie zawsze zgodnych z tradycjami  tuziemców aferalnymi metodami.

Metody te są powszechnie stosowane w III RP znanej z przestępczych przekształceń własności państwowej i narodowej na rzecz żydowskiego kapitału wywłaszczające nasz kraj  z kapitału będącego w w systemie burżuazyjnym podstawowym elementem funkcjonowania państwa.Państwo nie mające własnego kapitału, proszę zwrócić uwagę, po tysiącletnim funkcjonowaniu, musi zabiegać o obce pożyczki wpadając w nieuchronną i nieodwracalna pętlę zadłużenia z racji narzucanych zbójeckich odsetek.

Ta sytuacja staje się zrozumiała nie tylko w zniszczonej i wywłaszczonej Polsce rodząc zrozumiale opory narodowców ale przyjmuje także coraz liczniejsze obywatelstwo na Zachodzie  przejawiając się  licznymi protestami oburzonych, demonstrujących swą niechęć wobec zażydzonego Wall Street.

Ponieważ zjawisko antysemityzmu jest sztucznym i naciąganym  przez żydowskie środowiska więc jest jasnym, iż nie widzą one  winy po własnej stronie, by nie pozwolić odebrać sobie władzy i przesłanek pasożytniczego trybu życia kosztem wytwórców dóbr materialnych.

Tworzenie takiego lustrzanego  i  jednostronnie  niewygodnego obrazu swej aktywności nie chcą one przyjąć, ponieważ zagraża to istocie ich egzystencji polegającej na wywłaszczaniu określanego narodu a następnie po ograbieniu go wędrowaniu dalej w poszukiwaniu kolejnego żywiciela.

Dlatego przy pomocy wszelkich dostępnych im środków i metod, jak podstawianie nałożnic prezydentom dominujących krajów, stosowanie  instrumentów przekupstwa,  wdrażanie nacisków politycznych, inspirowanie korzystnych dla siebie przewrotów politycznych, prowadzenie wynaradawiających wojen wobec Palestyńczyków, starają się o umocnienie własnej pozycji zgodnie z nakazami Talmudu stworzonego przez nawiedzonych i rasistowskich rabinów gloryfikujących wielkość narodu wybranego do panowania nad tym pluralistycznym światem.I na tym włąśnie polega ich demokracja,wolność i wielopoglądowość.

Przy wykorzystaniu hasbary, zdominowanych przez siebie mediów Mardocka,świata finansowego Rockefellerów i innych Goldmanów starają się nasi ukochani bracia przekonać nas do siebie, że tylko ich władza  przyniesie  nam szczęście, dobrobyt i błogosławieństwo boże-zrozumiałe ich Boga.

Mały problem jednak zawiera się w tym, że my jesteśmy zbyt dużym narodem, żeby przejmować tradycje i prawa przejściowej mniejszości narodowej i nie po to walczyły nieprzebrane rzesze naszych przodków o równość,wolność i braterstwo,żeby dzisiaj jakiś przybłęda narzucał nam swój system wartości oparty o moralnie wątpliwe kryteria.

Do napisania tego tekstu zainspirował mnie żydowski śpiewak, który na okrągło wyśpiewuje swe peany w  polskich mediach, znajdujących się w wiadomych rękach, gloryfikując naród wybrany i jego tragiczną drogę wśród “bandyckich ludów świata”.

Otóż dowodzi on, że słowo Żyd nie budzi już wśród polskich licealistów żadnych skojarzeń. Jest to bardzo prawdopodobna teza jeśli przyjmiemy, że w Polsce znajduje się średnio po 10 Żydów  na jedną gminę oraz zdamy sobie sprawę, że po 1989 roku wszyscy szefowie MEN byli Żydami.W rezultacie tego faktu prowadzono politykę pozbawiania tożsamości narodowej i wynaradawiania. Słowo patriotyzm wyrugowano z panteonu polskich wartości zastępując  je kosmopolityzmem i absurdalnie kolorową Polską inaczej myślących i kochających w sposób bardziej wyszukany, charakterystyczny dla tęczowej flagi.

Ów znawca stosunków żydowsko-polskich zajmuje się analizą słowa żydokomuna, ponieważ jest ono bardzo niewygodne dla żydowskich elit w Polsce ukazując ich antypolski i antynarodowy charakter. Jego zdaniem nieprawdą jest, że aparat UB był zdominowany żydowskim żywiołem. Wystarczy, że ścisłe kierownictwo: Berman, Brystygierowa, Światło i paru innych narzucało tempo temu resortowi zabezpieczonemu przez stalinowskie kadry.

Przypomnijmy co napisano na tę okoliczność:

ZYDZI W KIEROWNICTWIE UB

Sowiecki doradca przy MBP płk Nikołaj Sieliwanowski , w raporcie do Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Lawrientija Berii z 20 października 1945r. informował: „ W Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego pracuje 18,7% Zydów, 50% stanowisk kierowniczych zajmują Zydzi. W I Departamencie tego Ministerstwa pracuje 27% Zydów. Zajmują oni wszystkie kierownicze stanowiska. W Wydziale Personalnym – 23% Zydów, na stanowiskach kierowniczych – 7 osób. W Wydziale d/s Funkcjonariuszy (inspekcja specjalna) – 33,3% Zydów, wszyscy zajmują odpowiedzialne stanowiska. W Wydziale Sanitarnym MBP – 49,1% Zydów, w Wydziale Finansowym -29,9 % Zydów.

    I w ten to sposób aktywni bojownicy hasbary w polskich środkach masowego przekazu starają się stosować ixi dla wyprania ciemnej a niekiedy  wręcz krwawej przeszłości swych pobratymców.Nie dajmy się ogłupiać politycznym machinacjom syjonistycznych macherów.W dobie internetu każde kłamstwo ma coraz krótsze kacze łapki.A zgodnie z dewizą zażydzonego kościoła na poziomie biskupów tylko prawda wyzwolić nas może.I tyle słów ekumenicznej miłości braterskiej na niedzielę dzisiejszą.Shalom.

Autor:Zygfryd Gdeczyk

 06zwierz025

Syjonistyczne dobro czynione Polsce

Za zalegalizowaniem narkotyku wypowiedział się Wałęsa, Kwaśniewski,Szymborska,Biedroń,Rozenek. Jest to towarzystwo z tej samej kolorowej paki i tam też ostatecznie powinno znaleźć ono swoje miejsce. Podejmowanie tego rodzaju problemu w kontekście demoralizującego naród braku pracy jest perfidią szatańskiego narodu. Działania te jako żywo przypominają bandyckie poczynania Hitlera na Ukrainie  kiedy wymieniał on za wódkę za książki.

Faszerowanie Polaków marihuaną w żaden sposób nie da się określić jako czynienie dobra narodowi i przynoszenie mu ulgi na cierpienia spowodowane przez liberalnych oprawców. Jest to konkretnie przemyślane i wpisane w ogólniejszy scenariusz działanie nakierowane na sparaliżowanie i obezwładnienie polskiego narodu w trakcie przygotowywanego wywłaszczania Polaków z ich tożsamości narodowej.

W tej samej destrukcyjnej linii mieści się ostatnie wystąpienie Radka Sikorskiego w Berlinie przed dwoma Prezydentami Niemiec stanowiąc jak gdyby akt polskiej czołobitności wobec dominujących Niemiec w Unii Europejskiej. Mówienie o nadrzędnej roli Unii kosztem polskiej suwerenności jest złamaniem konstytucji, złożonych ślubów narodowi, i oddaniem się w pacht, czy to się komuś podoba czy też nie, umacniającemu się kondominium rosyjsko-niemieckiemu.

Jego wyjątkowo uległa postawa wobec USA, prezentowana spolegliwość w odniesieniu do Unii, nieskuteczność w rozwiązywaniu polskich problemów na Litwie, agresja wobec Białorusi, ingerencja w ukraińskie sprawy wewnętrzne, osobiste wtrącanie  się w konflikt libijski, aktywny udział na rzecz przedłużenia mandatu pobytu wojsk polskich w Afganistanie, to tylko niektóre “sukcesy” tego orła spod żółtej gwiazdy.

Prowadzona przez niego kompradorska polityka służy w istocie rzeczy zniewalaniu Polski przez światową, żydowską finansjerę. Proszę zauważyć, że dwóch ważących ministrów w polskim rządzie, przebywających latami na emigracji są emisariuszami zachodniego kapitału w Polsce przyczyniając się w istotnym stopniu do penetracji i osłabiania polskiej gospodarki oraz przekształcaniu Polski w globalny rynek zbytu dla zachodniej produkcji. A przecież nie od dzisiaj wiadomo, że kraj pozbawiony rodzimego kapitału  nie ma najmniejszej szansy na tzw. niepoważnie wolnorynkową konkurencje.

Dramatem w tym wszystkim jest zdominowanie solidarnościowych i posolidarnościowych władz Polski żydowskim żywiołem, którego oczekiwania wobec Polski zdają się zdecydowanie odbiegać od interesów polskiego suwerena. Potwierdziły to ostatnie wydarzenie w trakcie tzw.Marszu Wolności zorganizowanego przez Wszechpolaków a skontrowanego przez żydowskie środowiska kolorowych kolonizatorów, zmierzające do złamania narodowego kręgosłupa Polaków

Ta walka na górze toczy się nie od dzisiaj i przybiera ona bardziej  lub mniej ostre formy, odwracając uwagę Polaków od głównego nurtu przekształceń Polski zmierzającego do utraty polskiej suwerenności. Tej suwerenności, o którą pokolenia naszych ojców i dziadów walczyły od wieków. Dlatego ludzie z watahy Sikorskiego chcą w nas zakorzenić przekonaniem, że powstanie warszawskie nie było funta kłaków warte.

W ogóle cała historia, przedmiot naszej dumy i chwały są deprecjonowane na co dzień. W szkole ruguje się historię Polski. Wypiera się tam takie wartości jak patriotyzm i szacunek dla narodowych tradycji wprowadzając w to miejsce jakieś dzikie Halloween, Walentynki, Święto Indyka  i inne androny mające wyprać polską tożsamość narodową hollywoodzkimi atrapami, za którymi zieje pustką merkantylizmu i grozą amerykańskich wycieczek militarnych po świecie.

Jednym słowem bratnia mniejszość narodowa sprawująca w Polsce władzę od 1989 roku prowadzi Polskę do walki o nowy i korzystny dla niej kształt oblicza Polski, o ojczyznę dla siebie a nie dla Polaków, ponieważ ich tożsamość nie potrafiła się zintegrować z polską, oparta na fanatycznych założeniach Tory i Talmudu preferujących ksenofobię, rasizm i antypolonizm.

Polsko-żydowskie partie kanapowe  mimo  posiadania  wyraźnych odcieni i formalnych różnic cechuje ten sam główny nurt eurooptymizmu i kosmopolityzmu, w których interes Polski schodzi na dalszy plan przy jednoczesnym planowaniu budowania fundamentów Judeopolonii, a więc drugiej ojczyzny obiecanej im przez agresywnego i niesprawiedliwego  Boga. W końcu nietrudno zrozumieć, że zielone niziny Małopolski i Wielkopolski są rajem wobec piasków Izraela depczącego prawa Palestyńczyków i zagarniającego ich ziemie.

Nie dziwi także w tej sytuacji wypowiedź izraelskiego historyka wojskowego, który oświadczył wprost, że wojska powietrzne Semitów są w każdej chwili  gotowe osiągnąć wszystkie stolice europejskie, ponieważ Europa uznana jest przez Izrael jako wróg. Mało tego, oznajmił on, że jeśli Izrael oceni, że jest zagrożony jego narodowy interes, wówczas zniszczy on cały świat, sic! A więc liczy się wyłącznie nacjonalistyczny interes Izraela z podeptaniem narodowych ambicji i aspiracji miłujących pokój państw świata.

Autor: Zygfryd Gdeczyk

Aby wrócić do zasadniczego blogu „Strona Główna” kliknij link:

https://cyklista.wordpress.com/2011/

PUTIN RULEZ

Na złość wszystkim przeciwnikom i sojusznikom wrogich Rosji centrów PUTIN wygrywa zdecydowanie wybory na Prezydenta Rosji. Ten pułkownik KGB wygrywa wybory, ponieważ posiada zdecydowane poparcie rosyjskiej biedoty. Wskutek zdradzieckich poczynań jakie poczynił Miszka Garbatyj Rosja została rozbita terytorialnie i położona na kolana.

Pijak Jelcyn poszedł jeszcze dalej w swych zdegenerowanych omamach rozstrzeliwując parlament Rosji, co wszędzie byłoby uważane za niespotykany bandytyzm wobec własnego narodu, który został elegancko pominięty milczeniem przez wolny i pluralistyczny Zachód.

W rezultacie grabieży majątku narodowego Rosji przez Żydów takich jak Bierezowski, Chodorkowski,Prochorow oraz wielu innych, rosyjski niedźwiedź został poturbowany i sflekowany. Niemniej we właściwym czasie grabieżcy zostali pogonieni z Rosji do swoich promotorów, niektórzy jak Chodorkowski za złodziejskie przejmowanie rosyjskiej ropy został posadzony, a Prochorowowi dano szansę startu w wyborach, którą przegrał sromotnie.

Dojście do władzy Putina przywróciło Rosjanom godność, poczucie bezpieczeństwa i sensu istnienia. Jego ponowny wybór na Prezydenta Rosji oznacza dalsze umocnienie tego imperium na przekór aspiracjom kolonialnym przeciwstawnego imperium,o którym Rosjanie spiewają:”Ameryka,nie walaj duraka”.

Putin doskonale rozumie intencje kompleksu wojenno-przemysłowego Ameryki, który wnosił roszczenia nie tylko wobec Alaski ale i obecnie wobec Syberii a właściwie jej ogromnych zasobów surowców naturalnych. Zdaje on sobie sprawę z ostrza kolorowych rewolucji przeprowadzonych przez CIA w środkowej Europie i wymierzonych w Rosję.

Rozumie on także znaczenie i kierunek rewolt przeprowadzonych w Afryce Pólnocnej i na Bliskim Wschodzie. Intencje USA przywołał Putin przypominając rolę pani Clinton w nawoływaniu do zabicia Kaddafiego.To samo uczyniono z przywódcą Iraku bezpodstawnie napadniętego przez USA. Tę samą politykę agresji i wasalizacji prowadzi się w obec Iranu.

Analogicznie postępuje się wobec Syrii chcąc ją podporządkować Izraelowi i USA aby umożliwić transmisję odkrytych ogromnych zasobów gazu do Europy z terytoriów objętych “arabską wiosną ludów” inicjowaną przez USA. A możliwe jest to tylko z syryjskiego miasta miasta Hims, gdzie małe dzieci, chorzy dziadkowie i słabe kobiety zerwali się do walki, by założyć sobie pętlę wyzysku i eksploatacji na szyję.

We wszystkich krajach arabskich naznaczonych amerykańską agresją wolności powstałe nowe stosunki społeczne, ulegając cofnięciu poprzez narzucenie tym państwom charakteru islamskich fundamentalizmów mogących stanowić zagrożenie dla samej Ameryki.

Jak niektórzy oceniają zainicjowana zmiana geopolitycznej geografii Afryki stanowi preludium do otwartego ataku na Rosje, która stanowi główną i podstawową przeszkodę do opanowania światowej gospodarki przez chylący się ku upadkowi amerykański rynek dominacji, spekulacji i agresji .

W tym kontekście stają się bardzo zrozumiałe przedwyborcze, frontalne ataki na Putina chcącego odbudować wielkość Matuszki Rassiji. Także nasze rodzime psy łańcuchowego prawicy zrobiły wszystko by zdyskredytować tego, który odważył się podnieść z kolan niedźwiedzia i otrzepał mu sprofanowane i oplute futro.

Zdaje sie, że po wyborach skończy się epoka rosyjskich sentymentów wobec Ameryki a także UE. Putin ogłosił już cofnięcie zapowiedzianej wcześniej pomocy finansowej dla objętej kryzysem Unii uzasadniając, iż nie ma takich przesłanek, ponieważ jest ona znacznie bogatsza aniżeli Rosja.

W odniesiesiu do USA ogłosił on pełną rekonstrukcję własnych sił zbrojnych do konkurencyjnego poziomu celem osiągnięcia efektu skutecznego odstraszania amerykańskiej polityki ekspansji politycznej i wojskowej wobec krajów pokojowo nastawionych ale mających tę wadę, iż posiadają one własne surowce naturalne.

Ważnym elementem wzmacniania Rosji będzie podjęte już budowanie własnego systemu obrony antyrakietowej wobec zdecydowanego sprzeciwu USA dla budowania wspólnego systemu.

Wydaje się, że także storpedowane będą zakusy Polski inspirowane Stanami Zjednoczonymi do tworzenia atmosfery napięcia i potencjalnego konfliktu poprzez wyakcentowanie roszczeń terytorialnych wobec niektórych państw zlokalizowanych na wschodniej ścianie. Służyć temu będą nowoczesne systemy rakietowe zlokalizowane w Kaliningradzie i na Białorusi w odpowiedzi na mało wyważoną politykę zagraniczną pana Sikorskiego.

W ten oto sposób okazuje się, że polska polityka zagraniczna jest mało skuteczna i fatalna w dobieraniu sobie sympatii głównie opartych na przesłankach narodowościowych.Polska musi żyć i funkcjonować w realistycznym świecie a nie w zwierciadlanym odbiciu rasowych imaginacji jednej mniejszości narodowej.

Taka polityka jest prowadzeniem Polski od afery do afery i od katastrofy do katastrofy. Opcje polityczne mogą wylewać swe gorzkie żale i skłonności do bogacenia się kosztem narodu ale suweren ma obowiązek dbałości o ciągłość historyczną państwa, narodu i języka przeciwstawiając się terytorialnemu i strukturalnemu rozwadnianiu, przeciwdziałając zbrodniczej banicji narodowej i patroszeniu narodu z jego historii,tradycji, kultury i języka.

Ta dbałość o narodowe wartości dotyczy nas wszystkich, zarówno w odniesieniu do takich hegemonów jak Rosja oraz USA czy Niemcy. I powiedzmy sobie wprost wszelkie pranie nas z narodowych wartości jest działaniem antypolskim, nakreślonym na wymazanie nas z mapy świata, czego już, niestety, mieliśmy nieszczęście doświadczyć.

ZYGFRYD GDECZYK

Wielkie pranie

Od dłuższego czasu miałem damską pauzę w zakresie emitowania swoich wynurzeń. Nie wiem jak to wpłynęło na mój status psychiczny, nie mniej taką potrzebę odczułem ponownie i zaczynam kreślić pierwsze słowa mego listu serdecznego do braci biblijnego kondominium. Muszę przyznać nad wyraz samokrytycznie, że jestem nadzwyczaj uprzedzony wobec ich poczynań nakierowanych na reformowanie, przekształcanie, modelowanie i talmudyzowanie moich ziomków nieszczęsnych. Nie chodzi tutaj o rasistowskie uprzedzenia jakie ci nawiedzeni ludzie Bliskiego Wschodu wobec nas żywią. Przerażają mnie natomiast elektrofale jakie pod ich czerepami nieostrzyżonymi pulsują. Tętnią one talmudycznym rytmem wyższości rasowej własnego plemienia przeznaczonego do chłostania żelaznym biczem wszystkich gojów nie odbiegających od osiołków kwalifikujących się na salami.

W rezultacie kiedy bliżej się przyjrzymy wszystkim kolorowo-owocowym rewolucjom w Europie Środkowej okazuje się, że siłą motoryczną realizacji interesu strategicznego Stanów Zjednoczonych byli jarmułkowi bracia, którzy zdecydowanie i w całości przejęli władzę w postkomunistycznych krajach. Nie wyłączając także terytorium Rosji kompletnie opanowanej przez miliarderów żydowskiego pochodzenia. Wystarczy wspomnieć nazwiska Bierezowskiego, Abramowicza, Prochorowa, Friedmana, Michelsona, Mogilewicza i Chodorkowskiego.To są tylko perełki w tym towarzystwie szczupaków obrabiających państwowy majątek Rosji wypracowany potem i wywalczony krwią Rosjan.

Oczywiście wszelkie podnoszenie tej problematyki spotyka się z natychmiastową reakcją żydowskiej Hasbary piętnującej lokalne społeczności i narody starające się dążyć do utrzymania własnej tożsamości i niezależności politycznej. Wszyscy, którzy starają się stawiać naturalny opór przeciw mniejszościowej dominacji, natychmiast zostają okrzyknięci, antysemitami, rasistami i faszystami. Ten prymitywny mechanizm jest niezwykle skuteczny w zastraszaniu przyzwoitych ludzi nie przyzwyczajonych do ostrej walki politycznej, w której dyskontuje się polityczne pomyje wspierane pomówieniami oraz epitetami. Nikt nie chce się znaleźć w jednym szeregu z przeciwnikami wolności, pluralizmu, demokracji, otwartości, postępu i oświaty, które to hasła mają tyle wspólnego z rzeczywistością ile pies z kotem.

Rozpatrzmy kwestię natury wolności. W historii Polski pojęcie to zajmowało poczesne miejsce, o które krwawo walczyli nasi ojcowie i dziadowie. Wiele polskich zrywów narodowo-wyzwoleńczych połączonych było z dążeniem do wybijania się na wolność. Dzisiaj niektórzy starają się pouczać Polaków czym jest wolność i jak należy do niej dążyć. W ich rozumieniu peerelowska Polska była zniewolona, mimo iż jej elity państwowe i partyjne zdominowane były przez żydowski żywioł. Aktualne elity obwołanej przez nie wolnej Polski są obsadzone przez dzieci i wnuki peerelowskich vipów omawianego autoramentu. O ile mnie pamięć nie myli to i tamte elity obwoływały Polskę wolnym krajem, a te wręcz się zachłystują wolnością nowego typu. Któraś więc generacja tej samej rodziny narodowej ostro kłamie w swoim wąsko-pojętym interesie. Komu więc mam wierzyć, staremu dziadkowi,Towarzyszowi Kraśko z naszej Partii, czy jego wnuczkowi, telewizyjnie elitarnemu Panu Kraśko? Chociaż najprawdopodobniej obaj są po tym samym kisielu.

Gdy zaś na warsztat weźmiemy pluralizm to okaże się, że wszyscy oni gadali to co im ślina na język przyniosła, byle tylko utrzymać się w awangardzie obowiązującego systemu politycznego. Weźmy dla przykładu takiego Balcerowicza z wiadomym rodowodem. Za komunizmu tak pytlował, że buzia mu się nie zamykała w walce o Marksa i Lenina. W Instytucie Marksizmu i Leninizmu wręcz naukowo szalał by u władzy utrzymać robotników i chłopów. A jak wszystko się wykopyrtnęło to tak intensywnie kopniakami zaganiał wiodącą siłę polityczna do kapitalistycznego koralu, że wprost w przeciętnej głowie się nie mieści jak to się może piorunem pomieszać w naukowej łepetynie. Obiektywnie rzecz biorąc nie robił tego za darmo. Kosił miesięcznie po pół miliona, kiedy polskim moherom dawał po 500 PLN. Rzeczywiście od takiego szmalu można zgłupieć kompletnie. W ten sposób wyrósł na wiodący sztandar wolności w burżuazyjnej Polsce, w której jednym wolno wszystko a innym nic nie wolno, zgodnie z ideą niesprawiedliwości społecznej zapisanej w w uczonych księgach wyzyskiwaczy i krwiopijców, jak Winiecki i jemu podobni postępowcy.

Najbardziej fascynującą w tych rozważaniach jest demokracja, której pełne usta mają złotouści propagandyści nowego przekrętu, politycy z woli mojżeszowego ludu wybrani a także cała czereda otumanionych prawoskrętnych chłoptasiów wyuczonych na licencjatów zarządzania bez majątku. Z grona zwolenników tej demokracji nie można wyłączyć urzędników Kościoła Katolickiego, który kosztem państwowego majątku obłowił się sowicie. Jak stanowi słowo pisane demokracja jest to władza ludu, co się bierze z greckiej tradycji i rozumienia tego słowa, demos-lud i kratos-władza. Używanie zatem demokracji w tej interpretacji jest jej cholernym nadużyciem przez otumanionych lemingów. Powiedzmy zatem wprost i jednoznacznie, w naszej umęczonej Ojczyźnie nie ma demokracji czyli władzy ludu. Natomiast mamy do czynienia w całej rozciągłości z burżuazyjną demokracją czyli taką formą demokracji wyzysku, która wyklucza demokrację klasyczna i ludową. A zatem wykorzystano ogłupiony do lud do odebrania sobie władzy i przekazania jej garstce cwaniaków i kanciarzy łupiących, w Łupaszki stylu, szeroki ogół społeczeństwa aż wióry lecą.

Zaś wzmiankowana wyżej otwartość nowych elit sprowadza się do wymywania polskiej tożsamości narodowej we wszystkich sferach naszego życia. W Polityce zostaliśmy podporządkowani siłom militaryzmu i agresji tłumiących wszelkie zrywy narodowo-wyzwoleńcze i niszczących suwerenność państw niezależnych od wpływów Żandarma świata i jego syjonistycznego policjanta w postaci Izraela. W oświacie destruuje się dotychczasowe struktury i programy powodując wydatne obniżenie poziomu nauczania sprowadzającego się do nauki czytania i pisania wystarczającego by sprawnie zarządzać zniewolonym suwerenem.

Podobnie w kulturze wprowadza się obce wzorce, tradycje, święta i języki. To wysługiwanie pierwiastków polskości ma na celu ukształtować nowy model Polaka kapitalistycznego internacjonalisty, który ma w głębokim poważaniu własną ziemię, język i Ojczyznę. Tłamszeni sytuacją ekonomiczną młodzi Polacy porzucają ziemię ojców i wyjeżdżają na Zachód w poszukiwaniu gorzkiego chleba.

W rezultacie ubywa w Polsce rąk do pracy wytwarzających nowe dobra narodowe. Zmniejszają się wpływy do budżetu ograniczające stronę wydatkową państwa. Powoduje to regres na każdym odcinku życia społecznego. Jeśli do tego weźmiemy pod uwagę, iż obcy kapitał dominujący w Polsce wyprowadza swe zyski poza granice Polski, to dopełniamy w ten sposób tragicznego obrazu Polski zarządzanej przez wrogi jej element.

Jedyną nadzieję wobec bezsilności polskiego żywiołu, stanowi rozbicie wewnętrzne katolicko-żydowskiego mariażu, który doprowadził do upadku Polski Ludowej. Ostra walka między tymi siłami może w końcu doprowadzić do likwidacji przerostu syjonistycznych wpływów w Polsce. Ostatecznie lepsza jest Polska katolicka aniżeli semicka, uderzająca w słowiańskie fundamenty państwa

Zygfryd Gdeczyk

Czas pokuty nadchodzi

Lata lekceważenia i poniewierania polskim społeczeństwem zaczynają procentować niechęcią wobec uszatej zgrai przestępców i oszustów, którym straszne widmo kaczyzmu zaczyna zaglądać w kaprawe oczęta. Nie widzieli oni dotychczas wyrządzanych przez siebie ludzkich krzywd, którymi sycili przepastne konta i zdemoralizowane dusze. Dzisiaj zrozumiały tę podłość nie tylko pokrzywdzone i wyzyskane masy ale docierać ona zaczyna również do zmanipulowanych lemingów niosących na skrzydłach Hasbary gloryfikację aparatu niesprawiedliwości społecznej. W związku z czym przebudzenie dla hieny polskiej transformacji może okazać się bardzo smutnym a nawet strasznym przerwaniem kolorowego snu pasożytniczych sybarytów wrogiego autoramentu.

Następujące po sobie badania opinii publicznej różnych ośrodków wskazują na ewidentny zjazd grupy trzymającej władzę z górki na pazurki.Zatem ruch tych pasożytów z góry w kierunku nizin chamskich moherów jest oczywisty i nieuchronny. A tam, ten głupi i prymitywny plebs czeka na nich z otwartymi ramionami z hasłami chleba, wina i igrzysk. Dlatego może być zarówno bardzo wesoło jak i cholernie strasznie, kiedy ludowe masy uzmysłowią sobie bezmiar świństw, podłości i materialnych zniszczeń dokonanych na tkance narodu i państwa polskiego. Przy czym świadomość tego stanu rzeczy jest coraz powszechniejsza wśród generacji 30 latków wychowanych w warunkach wywłaszczania i upadlania Polski, zwanych dla niepoznaki reformą.

Cechą charakterystyczna owej reformy, która miała przynieść Polakom solidarny dobrobyt i raj na ziemi było, poczynając od Balcerowicza, stosowanie permanentnych kopniaków społecznych wyrażających się w ewidentnym obniżaniu standardów materialnej egzystencji demokratycznej większości społeczeństwa na rzecz marginesu społecznego wyłonionego przez obcy kapitał zachodni. Proces ten ma stały i nieustający przebieg w kierunku przepompowywania środków od ubogiej mniejszości do narzuconej uszatej bogatej mniejszości.Ten niespotykany zabieg społecznego oszustwa ogromnych mas narodu w propagandowej socjotechnice nazywa się demokracją, która w rzeczy samej ma tyle wspólnego z władzą ludu co pies z kotem.

W tym piekielnym kotle władzy pozorowanej demokracji umoczone są różne grupy polityczne pochodzące spod tego samego solidarnego korzenia. Rezultat jest więc taki, że funkcjonujące sitwy polityczne w gruncie rzeczy reprezentują ten sam interes Sorosa i jego narodowych popleczników. Wszelkie zaś podnoszenie a nawet dotykanie tej kwestii wywołuje niesamowity kociokwik i pomawianie Polaków o genetyczny antysemityzm. I otóż, głoszenie tej mowy nienawiści nie znajduje sprzeciwu ze strony suwerena oraz przeciwdziałania uszatych władz. Ba, najaktywniejsi hucpiarze lokowani są często, gęsto w centrach decyzyjnych, wyróżniani listami pochwalnymi, nagradzani finansowo i odznaczani orderami w imieniu szarganego narodu polskiego.Takiej sytuacji nie potrafił wymyślić, Franz Kafka ani też Witold Gombrowicz.

Wymieszały się Palikowy, Millery, Mellery i inne cholery w tym samy piekielnym kotle i starają się nas przekonać do swoich świńskich gadżetów, złodziejskich idei i cywilizacyjnych skoków w wolnoeuropejską przepaść zgotowaną przez światowy kryzys ekonomiczny wywołany przez amerykańskich Żydów. Efekt jest taki, że w skarbcach USA nie ma złota zdeponowanego przez inne kraje. Dokąd ono powędrowało możemy się tylko domyślać z bardzo dużym prawdopodobieństwem. Tak to Goliat i Dawid przerzucają koszty swego amoralnego życia nad stan na inne narody świata.

W Aureoli światowego kryzysu polskie kanty przerastają granice przyzwoitości. Wynikają one z poczucia bezkarności wobec władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej powołanych przez siły tego samego mainstreamu gloryfikującego kapitał i zysk, w imię hasła aby obcy rośli w siłę i żyli dostatnio, sprowadzając Polskę do roli Imperium Ziemniaka.

Media faszerują nas gołymi cyckami, informacjami ile pewna pani zrobiła to z jednym panem, jak matka zakisiła czwórkę niemowlaków w beczce niczym partię ogórków, przekonują, że warto dokonać wycięcia gruczołów mlecznych, zaglądają z upojeniem w damskie majtki, preferują pedalskie odchylenia od normy, zabiegają o zatwierdzanie zboczonych małżeństw. Jednym słowem powrót biblijnej Sodomy i Gomory. Jest to technika totalnego odmóżdżania narodu poprzez odwracania jego uwagi od spraw dla niego ważkich i decydujących o perspektywach rozwojowych. Tak ogłupionym i sparaliżowanym narodem można manipulować w dowolny sposób przeciw jego żywotnym interesom.

Teksty pisywane na zamówienie wiadomej grupy przez kolaborujących lemingów coraz bardziej więdną w swym janczarskim zapale. Tu i ówdzie zaczyna się zauważać niedociągnięcia i niedopatrzenia wspaniałej ekipy, która Polsce przyniosła wolność, pluralizm i demokrację na pustym półmisku. Tuzy ekonomiczne pouciekały do rajów podatkowych a ciecie polityczni zaczynają czmychać do ciepłych krajów. Zadłużenie wisi potwornym nawisem, bezrobocie dławi naród i gospodarkę. Jedynie elity wykręcają numery typu Amber Gold.

Dla ratowania własnego tyłka Tusk usteczkami niejakiej pani Bublewicz , zapowiada ruszenie żaren społecznej i narodowej sprawiedliwości. Kto by tam jednak uwierzył Pierwszemu Liberałowi teraz, kiedy wszystko się sypie. Nie pozostaje Przywódcy Narodu Wybranego nic innego jak wybrać się w potępieńczą podróż do Canossy z biletem w jedną stronę.

Może w końcu nasza Umęczona Ojczyzna odetchnie nieco od piekielnych przekrętów, zbójeckich afer, antypolskich ataków, i swarów starszych braci w dziele rządzenia Polską?

Zygfryd Gdeczyk

W obronie populizmu,
Vox Populi vox Dei

Odnoszenie się z dystansem do głosu ludu, z góry musi zakładać znaczny margines błędu opisowego, diagnostycznego i decyzyjnego. Nie można mówić o poprawnym rozwoju społeczeństw bez uwzględnienia podstawowej siły motorycznej napędzającej w nich zmiany. Mówimy tutaj o sile rąk i umysłów ogromnych mas ludzkich sterowanych przez wąskie elity. I powiedzmy sobie jasno, że rozwój może się obyć bez elit, ale nigdy nie może on mieć miejsca bez pracy najemnej.

Stąd też pomniejszanie roli ludu wytwarzającego dobra wszelakie jest naturalnym zjawiskiem w kapitalizmie polegającym na równoczesnym propagandowym przewartościowywaniu elit-często, gęsto, pasożytniczego marginesu niszczącego ogromny wysiłek niedocenianych lub lekceważonych ludzkich mas. Owa szkodliwa samozwańcza elitarność będąca przeciwwagą dla populizmu niesie ze sobą dławienie roli i znaczenia żywych sił ludzkich na rzecz pozornie sprawczej roli elit wyzyskiwaczy w procesie tworzenia, umownego i martwego kapitału.

Krótko mówiąc chodzi o wykorzystanie abstrakcyjnego instrumentu do przewłaszczania i przywłaszczania wytworów ludzkiej pracy. I ta właśnie sfera wytwarzania i podziału jest płaszczyzną twardej walki politycznej, w której ostro się ścierają społeczne wytwarzanie i elitarny podział oraz takaż konsumpcja. Ten stan rzeczy określa z jakim rodzajem państwa mamy do czynienia. Gdy dominuje indywidualne przechwytywanie wartości dodanej wytworzonej przez lud, wówczas mamy do czynienia z państwem niesprawiedliwości społecznej, będącym wytworem umysłów wąskich elit zdążających do nieograniczonego bogacenia się. Z tym wiąże się deprecjonowanie ludu, ośmieszanie go, pozbawianie tożsamości narodowej i politycznej dla sprawniejszego eksploatowania i wyzyskiwania.

Podstawowym kryterium oceny istniejących stosunków politycznych jest odniesienie własnościowe do środków produkcji. Jeżeli liczne środki produkcji i bogactwa przechwycone zostały przez nielicznych wówczas mamy do czynienia z kapitalizmem, niesprawiedliwie dysponującym dobrami wytworzonymi przez masy. Jedna jest ziemia i jedno słońce świeci dla wszystkich. Sztuczne reglamentowanie dóbr dla ich wytwórców jest więc amoralne i niezgodne z poczuciem elementarnej sprawiedliwości. Nie można genetycznie obdarzać jednych bogactwem a innych biedą. Wobec tej tezy nikt nie posiada kontrargumentu. A jednak wyzysk i niesprawiedliwość są rozwijane, rozszerzane i pogłębiane. Jeżeli brakuje bogatemu pijarowi argumentów na zasadność funkcjonowania zła, wówczas stosuje się przymus bezpośredni stosowany przez aparat niesprawiedliwości społecznej, zarządzanej przez ślepą i klasową Temidę w tłumieniu wewnętrznych aspiracji dominujących rzesz społecznych. Gdy niezadowolenie społeczne przelewa się przez brzegi kapitalistycznego dzbana wówczas dla jego uśmierzania wywołuje się międzynarodowe konflikty zbrojne.

Jak więc widzimy dla utrzymania władzy często zastępuje się mniejsze zło większymi podłościami, byle tylko utrzymać własne środki i wpływy. Dość powszechnym i typowym przykładem jest wywoływanie wojen w krajach, które dysponują rzadkimi surowcami np. uranem, złotem, diamentami, ropą. Tam nie pożałuje się krwi i cudzej, i własnej, tzn. swoich mas narodowych. Stosuje się całą paletę niegodziwości jak zamachy, przewroty, rewolucje, interwencje i przekupstwa. Paecunia non olet.

Zatem z punktu widzenia interesu szerokich mas można z dość dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że zakres populizmu statystycznie rzecz biorąc wielokrotnie przerasta personalny udział kapitalistów w całej populacji, co automatycznie dyskredytuje tzw. burżuazyjną demokrację. Bowiem demokracja jest raczej przyrodzona powszechnemu populizmu niźli wąskim kręgom klasowych urwipołci.

Poza tym powiedzmy sobie otwarcie populizm w sensie teoretycznym jest ruchem myślowym jak każdy inny pod warunkiem, że przestrzegamy pluralizmu a nie tylko dominacji jedynie słusznych koncepcji arbitrów klasowej władzy bogatych . Z tego też względu przypinanie populizmowi samych negatywnych etykietek jest równie błędne jak uporczywa klaka wobec kapitalizmu. Bardzo często to kapitalizm właśnie zainteresowany jest zbiciem kapitału politycznego określającego warunki brzegowe dla przywłaszczania cudzych dóbr materialnych, że wspomnimy chociażby afgańskie konopie lub całą Tablicę Mendelejewa surowców mineralnych.

Zarzucanie populistom mijanie się z prawdą, jest równoznaczne z głoszeniem złotoustej prawdomówności grup trzymających kurczowo władzę. Wystarczy , że wspomnimy o 100 tys. dla każdego Polaka, zbudowaniu Japonii w Polsce, zupkach Kuroniówkach dla wszystkich Polaków, przeniesieniu Irlandii do Polski, o skoku cywilizacyjnym Tuska, by zrozumieć absurdalność ignoranckich elit solidarnych tak dalece mijających się z prawdą, że nie bardzo wiadomo płakać czy śmiać się do rozpuku. Populiści natomiast cały czas z uporem maniaka wrzeszczeli; złodzieje, złodzieje, złodzieje. I kto tu miał rację?

W tak złożonej sytuacji, gdzie połowa społeczeństwa jest „za” a połowa „przeciw” podziały zaczynają się wyraźnie pogłębiać i przechodzą już przez środowiska elitarnej władzy, artystycznych głosicieli upadku komunizmu, przez kółka różańcowe oraz małżeńskie łoża madejowe. A nawet, o zgrozo, dotykają one środowisk naukowych.

Dotychczas pojęcie „naukowy” było synonimem solidarnego przewłaszczania. Każdy Winiecki, Kleiber, Bartoszewski, Hubner, i wielu innych twórców oraz cichych popleczników „nowego” stawiało rękoma i nogami na demokrację zapominając o jej burżuazyjnym przymiotniku. A teraz masz ci babo piec chlebowy, zaczyna im się przekręcać w tych przeładowanych, wyłysiałych czuprynach. Krytykują wolność, pluralizm i demokrację. Zachciewa im się wolności, suwerenności, chleba na co dzień i pracy od święta. No, wprost niespotykana bolszewia, której nawet uszaty episkopat wyplenić nie może.

Najgorszym elementem oportunistycznym są lewicowe szmaciaki, którzy zachowali dozgonną miłość do waciaka i walonków. Za cholerę nie dają się przebrać w bryczesy i akowskie oficerki. Tak obnoszą się w swych gumowcach i wrzeszczą o biedzie, której nikt w Polsce nie widział poza tymi siedzącymi w śmietnikach, a i tam można przecież kapitalistyczne skarby z odzysku wyszukać.

Promotorów olśniewającego kapitalizmu w naszym błogosławionym kraju bardzo porusza i dotyka fakt ogłoszony w murach Polskiej Akademii Nauk, że w solidarnej RP nr. III głoduje 10 milionów współbraci. Do podtatusiałych twórców nowej RP ten bulwersujący fakt nie dociera na warszawski panteon. W ich odbiorze wszystko jest pięknie, bogato i świątobliwie-tak dowodzi statystyka solidarnej nauki. Nie przeraża ich nawet fakt, że jak żona sąsiada zdradziła 6 razy, to na onego delikwenta przypadają 3 przypadki zdrady. Każdemu więc się wydaje, że statystyka jego nie dotyczy. Taki właśnie wymiar ma warszawska perspektywa z wysokości urzędu bufetowej, sposobiącej się do opuszczenia stolca na rzecz innego uszatego mędrca szykowanego przez populistyczne chamstwo.

Pozornie jest przecież rzeczą niemożliwą, by szwendający się osiłek po ministerialnych korytarzach dysponujący inteligencją, wiedzą i błyskotliwością mógł się mylić co do oceny stanu biedy w Polsce. Przecież jest czysto, elegancko, schludnie, wyprasowane garniturki, wypucowane buciki przez gosposie Ukrainki. Jednym słowem Francja elegancja. W tej sytuacji bełkot o biedzie jest doprawdy poważnym nieporozumieniem lub prymitywnym atakiem bolszewickim na uszate sukcesy.

No, zgódźmy się pojednawczo, że jakieś tam przypadki biedy mogą się zdarzyć, bo gdzież ich nie ma? Ale doprawdy jest ich niewiele-mówi apologeta od ćwierć wieku przekształcanej Polski. Poza tym poszkodowani transformacją nieszczęśnicy mają do dyspozycji organizacje charytatywne, gdzie czekają na nich syci kapitaliści z otwartymi ramionami i kotłami pełnymi kiełbas oraz szyneczek, z którymi potem wędrują pod most Poniatowskiego i urządzają tam wolnoeuropejskie balety. Żyć nie umierać. Ponadto w kościołach dają litościwe obiadki po prośbie. Nie mówiąc już o wspaniałym systemie państwowej opieki społecznej. Jednym słowem wszystko jest. Bezrobotni chodzą brzuchaci, bezdomni jeżdżą samochodami. A państwo tnie brzytwą środki po pustych kiesach chudych wyzyskiwaczy. Paranoja. Ktoś tu z kogoś próbuje ofiarnego koziołka zrobić.

Rząd robi co może. Flaki sobie wypruwa i krew upuszcza z żył byle tylko zaspokoić rozpasane oczekiwania niewdzięcznych moherów. Już w czasach zaprzeszłych władza swym poddanym zabezpieczała chleb, wino i igrzyska. Dzisiaj igrzysk politycy dostarczają nam od cholery i z powrotem. Ale z chlebusiem to już cieniutko jest, mniej więcej tak jak nam obcy obiecywali: ”Jak będziecie Folksdojczami jeść będziecie masło z nami”. Rządowi gardłują,że to wystarcza i już.

Przyboczni medialni mówią, iż to nie jest kwestia głodu lecz niedożywienia. Zatem grubym nadużyciem jest mieszanie tych definicji. Jak jesteś bezrobotny to żarcie ci się nie należy. A że nie ma roboty, bo polikwidowali fabryki i zakłady pracy, to już nikogo nie obchodzi. Jeśli założymy, że mamy dwa miliony bezrobotnych w czteroosobowej rodzinie, wówczas otrzymujemy 8 mln głodnych plus do tego dorzucimy ze 2 mln wiejskiej biedoty i rachunek zamyka się okrągłą dziesiątką.

Na koniec okazuje się, że nawet rządowa fundacja „Maciuś” oszukiwała bogatych w zakresie biednych. I znowu ktoś się bogaci na nieszczęściu biednych. Zatem nie można na ten problem patrzeć przez wizjer statystyki lecz indywidualnego najczęściej niezawinionego nieszczęścia powodowanego przez oszustów i wszelakiej maści klakierów systemu niesprawiedliwości społecznej.

Tego problemu nie można zawężać li tylko do kwestii głodu.
Polak musi pracować a pracy nie ma.
Polak musi mieszkać a budownictwo leży.
Polak musi się leczyć a służba zdrowia jest chora.
Polak musi płacić rosnące koszty utrzymania: gazu, prądu, śmieci, opału,czynsz,podatki a przecież nie starcza mu środków.

W tej sytuacji wypada rządzącym odebrać 20 tysięcy apanaży i dać im 1500 zlp emeryta a potem powiemy delikwentom, że są nieudacznikami i malkontentami zbliżonymi do kół aferalnych.

Zygfryd Gdeczyk

„Solidarność” jak soczek z noni

Noni to Morinda Citrifolia,wiecznie żywa roślina występująca w Polinezji, Malezji i Australii.”Solidarność” jest natomiast bardzo subtelną i ukochaną roślinką wyhodowaną w Polsce.Oba podmioty mają błogosławiony i cudowny wpływ na człowieka, jego zdrowie i samopoczucie.Zainteresowanie nimi przykuły niespotykane i ożywiające zdolności do uzdrawiania stosunków ludzkich i samego człowieka. Ich rewolucjonizujące oddziaływanie na dotychczasowe relacje przekroczyło wszelkie oczekiwania.

Noni zawiera w sobie, jak „Solidarność”, unikatowy i niezwykle bogaty skład tych niepowtarzalnych owoców. Zarówno jeden jak i drugi owoc posiada całe multum,a konkretnie aż 18 aminokwasów, w tym również te niezbędne do wytwarzania białek, to jest podstawowych cegiełek zdrowego organizmu ludzkiego w tym także społecznego, z których wytwarzane sa niezbędne do życia struktury budulcowe. Dotyczy to także tych aminokwasów, których organizm ludzki nie potrafi wytworzyć sam .
I wtedy właśnie wkraczają noni i „S”.

Stąd ich jedyny i niepowtarzalny wpływ na wszystko to czym jesteśmy i co nas otacza.
Zawarte w owocu składniki mineralne, jak np. sód, potas, żelazo, magnez oraz mangan zapewniają organizmowi optymalną ich podaż. Obecność witamin skutecznie wspiera prawidłowe funkcjonowanie organizmu, a składniki antyoksydacyjne przyczyniają się do ochrony naszych komórek przed szkodliwym wpływem wolnych rodników. Noni i „S” korzystnie wspiera nasz organizm w samoregeneracji.

Jednym z najważniejszych składników jest cząsteczka, zwana prokseroniną. Z prokseroniny nasz organizm wytwarza kseroninę, niezwykle pożyteczną dla organizmu, gdyż bierze ona udział w ważnych procesach fizjologicznych. W przypadku „S” mamy do czynienia z „prosolidaryną” nad wyraz przydatną we wszelkich procesach politycznych polegających na antykomunistycznej destrukcji i rozkładzie.

Skutecznie obie te substancje wspomagają prawidłowy rozwój komórki a także podstawowych ogniw „S” w kontekście właściwego funkcjonowanie ich układów immunologicznych i hormonalnych. Dzięki czemu człowiek w ogólności, a człowiek solidarny w szczególności rozwijają się z pominięciem bolszewickich perturbacji nie uwzględniających wpływu osoby boskiej.

Istnieje wiele sytuacji, które mogą zwiększyć zapotrzebowanie naszego organizmu na kseroninę oraz „prosolidarynę”. Największy wpływ na to mają raczej niespotykany w naszych warunkach, wśród solidarnych elit wysiłek umysłowy oraz wysiłek fizyczny powszechny u czerwonych elit sprowadzonych do zasłużonej roli społecznego motłochu.

Niewielkie ilości prokseroniny przyjmujemy wraz z pożywieniem, ale poziom jej zawartości w owocach noni jest wyjątkowy. Natomiast ogromne ilości „prosolidaryny” przyjmujemy otwierając telewizor lub inne media polskojęczne, gdzie juhasi z Gorralenvolku karmią nas kapitalistycznymi oscypkami wręcz tryskającymi „prosolidaryną”.

Biorąc pod uwagę wpływ prokseroniny na człowieka nie podlega dyskusji, że jej ilości należy uzupełniać i to najlepiej w postaci popijania, zamiast wódeczki, soczku z noni. Istnieją jednak pewnego rodzaju rozbieżności i wątpliwości w przedmiocie stosowania „prosolidaryny”. Otóż nasz podmiot społeczny jest u nas wyraźnie dwoisty. Składa się on w połowie z wyraźnie ustępującej i anemicznej lewicowej opcji oraz w drugiej części ewidentnie przerośniętej i prawicowej.

Dalsze podawanie „prosolidaryny „z pewnością doprowadzi do kolejnych prawicowych przerostów, co spowodować może degenerację lewicowej połowy kurowanego zawodnika i w ostateczności zejście całego organizmu. Stąd dla zachowania równowagi konieczne jest ograniczanie rakowatych narośli prawicowych by dać szansę rozwoju lewej części organizmu. Można to czynić drogą podawania kseroniny z soczku noni lub stosowania chirurgicznych cięć. Jako, iż skalpela raczej nikt nie lubi łącznie z nowotworem więc lepsze jest stosowanie zabiegów zachowawczych aniżeli inwazyjnych z użyciem nawet bardzo nowoczesnego lasera.

Dlatego dobrze i może się stało, że 23 sierpnia dano sobie na propagandowe wstrzymanie i pozostawiono schorowanego pacjenta w błogosławionym spokoju pozwalając mu wypoczywać i zdrowieć po gwałtownej kuracji rozwojowej solidarnych elementów.
Kolejnym etapem kuracji schorowanego organizmu będzie 1 września. Gdzie Grupa Trzymająca Władzę zaserwuje własną diagnozę i terapię wstrząsową, która ma położyć na kolana Władimira Władimirowicza. Nie można jednak wykluczyć,że stary szpieg Władimir doskonale już się zorientował co w prawych serduszkach Polaków gra. I jaki spektakl chcą mu zaserwować na Westerplatte. Nie wiem czy prawym i solidarnym uda się numer zrobienia Władźki w konia.Chodzi o to czy tego rodzaju kopanie się polskiego konia Przewalskiego z ruskim Perszeronem ma jakiekolwiek szanse powodzenia.

Jeżeli prostacko będziemy się starali z wyzwolicieli zrobić ich agresorami, to sprawa może się zakończyć dla nas bardzo nieprzyjemnie dlatego, że Władziuchna to cholernie inteligentny fakir i potrafi nie tylko samolotem naddźwiękowym latać. Może również polecieć pod pomnikiem z kapelusza i przyłożyć naszym kurduplom politycznym,że aż iskry polecą.

Może on nam w swej łaskawości uprzejmie przypomnieć,że:
„26 stycznia 1934 roku ambasador Polski w Berlinie Józef Lipski i szef MSZ Niemiec Konstantin von Neurath podpisali deklarację o niestosowaniu przemocy.”
Tym sposobem Polska stała się pierwszym w świecie sojusznikiem politycznym faszystowskich Niemiec hitlerowskich. I przez pięć lat gziła się z nimi podejmując między innymi różnych Goebbelsów w Puszczy Białowieskiej, gdzie ralizowała swą głupawą antyrosyjską linię, która musiała obrodzić kompletną klapą. A efektem tej polityki stał się uzasadniony z rosyjskiego punktu widzenia pakt Ribbentrop-Mołotow.

6 kwietnia 1939 roku Beck podpisał w Londynie dwustronne porozumienie polsko-brytyjskie o gwarancjach wzajemnej pomocy wojskowej na wypadek agresji. Hitler w tej sytuacji uznał umowy Polski z Wielką Brytania i Francją za pogwałcenie polsko-niemieckiej deklaracji o nieagresji i za jej anulowanie przez Polskę, co zostało przyjęte jako jednostronne zerwanie tego porozumienia.

Jednocześnie Polska miała zawarty z ZSRR międzynarodowy układ o nieagresji zawarty w Moskwie 25 lipca 1932 roku z mocą do 5 maja 1934 przedłużony do 31 grudnia 1945 roku.Teoretycznie wydawać by się mogło ,że Polska była zabezpieczona z wszystkich stron. Niestety, były to zabezpieczenia nieskuteczne, których nikt nie był w stanie zagwarantować z uwagi na słabość militarną. Warunki dyktowały mające ponad miarę rozwinięty przemysł wojenny hitlerowskie Niemcy.

Jedyną szansa Polski była współpraca obronna z Rosją, której nie podjęto, a jak się okazało porozumienia obronne z Zachodem były fikcją.
Jeżeli zatem Polska zdradziła interesy wolnego świata wchodząc w porozumienie z Niemcami hitlerowskimi to Rosjanie nie czuli się niczym związani z wrogą sobie Polską i zagrali własnymi kartami z Niemcami.
Z tego punktu widzenia to my byliśmy inspiratorami rosyjskiego ataku 17 września na Polskę. Oni przyłączyli do swego terytorium etnicznie niepolskie ziemie acz wchodzące w skład polskiego państwa i ewidentnie skrócili granicę spodziewanego konfliktu z Niemcami.

To my w pośredni sposób przyczyniliśmy się do Katynia. Gdyby nie było tak jednoznacznie wrogich wobec Rosji polskich postaw ówczesnej władzy niewątpliwie nie byłoby dzisiaj sprawy Katynia. Gdyby zamiast głupoty i wrogości w polskim obozie panowała mądrość, to niewykluczone, że tych wojskowych można było uratować wdrażając wcześniej przykład z Armią Andersa.

Niestety, ta polityka nieprzemyślanych prawicowych posunięć zaowocowała przegraną w II WS, przegraną Powstania Warszawskiego i przegraną Wojny Domowej. Panowie uciekli a naród pozostał i płacił rachunki. W rezultacie prawicowej opozycji mieliśmy w PRL-u dekadowe wstrząsy polityczne, zakończone w ostateczności zwycięstwem prawicy okupionym potworną ceną. Uniknięto ceny najwyższej, ceny krwi. Ale gospodarka została rozbita doszczętnie i generalnie oddana w obce ręce za symboliczne kwoty byle tylko komunę, czyli robotników pozbawić bazy. A sobie tak czy inaczej kapitalistyczni idole poprzyznawali synekurki jakie nie mieszczą się w głowie zwykłemu bezrobotnemu.

Ten stan rzeczy potwierdził sam twórca tego wielkiego przekrętu ,czy czwartego rozbioru Polski jak chcą inni. W wywiadzie dla wydania brytyjskiego dziennika „Daily Telegraph” Lech Wałęsa wyraził opinię:
„Moim obowiązkiem było walczyć i zdobywać, i właśnie to robiłem. Jednak zmiany mogły być przeprowadzone lepiej. Proszę pomyśleć o skali tego, co tutaj zrobiliśmy. Było to tak, jak gdyby u was w Wielkiej Brytanii zmieniono ruch lewostronny na prawostronny. Zamieniliśmy lewo na prawo, a koszt tego był straszliwy.”

I to w zasadzie wyjaśnia wszystko o czym wielokrotnie mówiłem na tym forum.
Gra nie warta była świeczki, skórki za wyprawkę lub funta kłaków. Nikt nie próbował mówić nawet o przybliżonym rachunku zysków i strat, ponieważ taki rachunek wykazał by cały dramat, który nie dałby się określić inaczej niż zdradą stanu. Na tym przewłaszczaniu zyskali wszyscy inni, poza Polską.

Wałęsa próbuje teraz szukać wyjaśnienia tej potwornej operacji jaką przeprowadził motając się w nieistotnych detalach.Twierdzi on,że:
„… integracja Polski z Unią Europejską nastąpiła zbyt późno. – Gdyby Europa przyjęła nas wcześniej, mielibyśmy znacznie lepiej. Jednak z powodu tego, że kazano nam tak długo czekać, musieliśmy zapłacić znacznie wyższą cenę. Wolałbym, żeby EU przyszła z Planem Marshalla dla państw Wschodu. Niestety nic takiego nie nastąpiło. Pozostawiono nas samych -powiedział.”

A kazano nie dlatego czekać,żeby Polsce zrobić przyjemność lecz po to by stawiać wobec Polski wymagania jakie rujnowały jej gospodarke, i jej resztki pozwalały przejąć za psie pieniądze. Rekiny zachodniego biznesu nie są tak głupi jak się niedouczonemu Wałęsie wydawało.W przeprowadzeniu tak ogromnej operacji nie wystarczały predyspozycje katarynki obracającej tę samą melodię na trzy nuty:wolności, pluralizmu i demokracji.
W zachodnio-burżuazyjnym systemie nie posiada wolności, pluralizmu i demokracji ten kto ma puste konto.

„Daily Telegraph” napisał zupełnie słusznie:
„Naród polski uznał, że choć Wielki Elektryk był błyskotliwym niszczycielem komunizmu, nie ma zdolności, wykształcenia i wiarygodności, niezbędnych do bycia liderem na arenie międzynarodowej”.
Wyśmiewano jego lapsusy.”Ja chcem ale nie mogem, zdrowie wasze w gardło nasze” itp. błyskotliwości ,którymi naród się zarykiwał, no bo i cóż innego mu pozostało a nasza Lejba ukochana lała wodę co niemiara i przekręcała gospodarkę na drugą stronę. Szczególnie cenna była jego prezydencka wypowiedź: „jestem za, a nawet przeciw” oraz nonsensowne wypowiedzi w rodzaju: „Kraj potrzebuje politycznej równowagi; rząd stanowi lewą nogę, parlament prawą nogę, a ja jestem pośrodku”.

Jeżeli do tego wszystkiegoo dodamy jeszcze jego bez mała udowodnioną współpracę ze służbami specjalnymi jeśli nie peerelu to bezdyskusyjnie w III RP wówczas rysuje nam to bardzo zagmatwany i ciemny obraz jego postaci oraz wdrożonych przez niego przekształceń.
Jeżeli mamy autentyczną demokrację to perspektywicznie muszą zostać wyjaśnione wszystkie okoliczności budzące wątpliwości. Można by te przytaczane nieprawidłowości pominąć przy założeniu , że cały naród zyskał na solidarnościowej wolcie.

Poniewać jednak beneficjentami tych przemian zostali nieliczni, to powstaje pytanie kto skonsumował resztę jeśli połowę narodu puszczono w wałęsowych skarpetkach. I to nie jest w ten sposób jak chcą niektórzy matacze ,że majątek sprzedano za tyle na ile wycenił go rynek. Ponieważ zwasalizowani polscy ekonomiści rzucili na rynek zbyt dużą masę towarową, to jest więcej niż oczywistym ,że musiała ona ulec deprecjacji. Dlatego z mego punktu widzenia była to działalność przestępcza.

Ponieważ skończył się już okres ochronki dla mafijnych poczynań w Polsce i coraz częściej o tych kwestiach należy zacząć mówić w kategoriach gospodarczych, finansowych i karnych. Nie może być tak, że dokonuje się bestialskiego morderstwa człowieka, a potem dla zatuszowania tego przestępstwa giną inni ludzie jak kawki pod skrzydłami aparatu wymiaru sprawiedliwości. Dosyć już bełkotania o prawie i sprawiedliwości, kiedy ludzie nie mają co żreć.

Nikogo nie interesuje, że Alicja Tysiąc nie ma za co żyć. Prasa pasjonuje się i epatuje nas tym co śmiesznego powiedział milioner Palikot. Nikt słowem nie wspomina o biedzie i nędzy polskich bezrobotnych i ich rodzin. Manipuluje się nami twierdząc, że nam się ciągle poprawia standard życia. Kryzysu też nie mamy, jest rozkwit gospodarczy.

Ostatecznie mnie to osobiście nie przeszkadza tylko, że taka polityka kłamstw, przemilczeń i niedopowiedzeń ma krótkie nogi. I wcześniej czy później każdy konsument szczególnie ten zwekslowany na polityczny margines „demokracji”, ujrzy nieuchronnie dno w swoim garnku będące odbiciem antynarodowej i antylewicowej polityki.

Zatem nie macie innej alternatywy drodzy panowie solidarna szlachta jak sięgnąć po wzmacniający soczek noni i uraczyć nim konającą lewicę burżuazyjną by utrzymać ją przy życiu a siebie przy władzy. Każde inne rozwiązanie oznacza radykalizację nastrojów i powstawanie kuriozalnych mariaży politycznych jak tych w rodzaju wspólnoty interesów PiS i SLD dla przejęcia władzy medialnej, co praktycznie już dzisiaj oznacza zamknięcie drogi Tuskowi do prezydentury. W tym stanie spraw nie wypada inaczej jak powtórzyć nieśmiertelne hasło Wałęsy „Zdrowie wasze w gardło nasze”.

„Solidarność” jest dobra na wszystko niczym soczek noni, zatem po setce panowie, usuniecie 100 i jeden niedomagań, a reszta jak ręką odjął ustąpi po kilku różańcach.

Zygfryd Gdeczyk

A imię jego 44

Powiadają potocznie, że ponoć jeszcze nikomu wiedza nie zaszkodziła. Natomiast jej brak jest wyraźnie zauważalny wśród bardzo wielu dżentelmenów. Jeżeli jeden z drugim delikwent działają na własny rachunek to pół biedy, gorzej natomiast jeśli aspirują do sterowania losami milionów. Zatem posłuchajmy, co w tym przedmiocie ma do powiedzenia poeta.

Nauka

Nauczyli mnie mnóstwo mądrości,
Logarytmów, wzorów i formułek,
Z kwadracików, trójkącików i kółek
Nauczyli mnie nieskończoności.
Rozprawiali o „cudach przyrody”,
Oglądałem różne tajemnice:
W jednym szkiełku „życie
w szklance wody”
W innym zaś – „kanały
na księżycu”.
Mam tej wiedzy zapis nieskończony:
2Pr i H2SO4
jabłka, lampy, Crookesy i Newtony
azot, wodór, zmiany atmosfery.
Wiem o kuli napełnionej lodem.
O bursztynie, gdy się go pociera…
Wiem, że ciało, pogrążone w wodę
Traci tyle, ile et cetera.
Ach, wiem jeszcze, gdy u nas jest
ciemno!
Różne rzeczy do głowy mi wkuli,
Tumanili naukę daremną.
I nic nie wiem, i nic nie rozumiem,
I wciąż wierzę biednymi zmysłami,
Że ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami.
I do dziś mam taką szkolną trwogę:
Bóg mnie wyrwie – a stanę
bez słowa!
Panie Boże! Odpowiadać
nie mogę,
ja… wymawiam się, mnie
boli głowa…
trudna lekcja. Nie mogłem od razu
lecz nauczę się… po pewnym
czasie…
proszę! Zostaw mnie na drugie
życie
jak na drugi rok w tej samej klasie.

Przytaczam ten wspaniały wiersz wielkiego polskiego poety, ponieważ jest on piękny niedościgłą poezją, poraża prostotą i przekonuje mądrością. W ten sposób powstają genialne dzieła nieprzemijającej wartości.

Jakżeż one odbiegają od internetowego chłamu. Jego autorów bez wątpienia należałoby pozostawić na drugie życie, w ławce dla repetentów, gdzie ich zadaniem byłoby wysłuchiwanie i uczenie się od bardziej rozumnych kolegów pozbawionych zadufania, arogancji i bezczelności.

Nierozważne to jednak oczekiwanie, bowiem nie dość, że miernota zalewa wszystkie zakątki naszego życia, to i próbuje nas zdominować. Miernota-polityk poucza nas o wyższości gorszych dla nas rozwiązań, miernota- dziennikarz tendencyjnie nas informuje dając fałszywą interpretację, miernota-artysta karmi nas kiczem. Otacza nas wszechogarniające bezguście, beztalencie i pazerność.

Nicość i bylejakość stały się wzorcami burżuazyjno-demokratycznego życia. Pan z zaledwie rzucającym się wąsem pod nosem, w telewizji trzyma niegrzecznie łapy w kieszeniach, Pani wchodząca w etap nabierania kobiecych kształtów, w gazecie sadzi błędy ortograficzne. Oboje mają kłopoty z dykcją i akcentują słowo „polityka” na drugą sylabę od końca. Tych nawiedzonych idoli ogarnął szał solidarności niewykształconych z niedouczonymi.

By nie czuć dyskomfortu obalają oni autorytety Mickiewicza, Sienkiewicza, Żeromskiego i Tuwima. A na Prezydenta powołują bliskiego sobie człowieka, absolwenta szkoły podstawowej. Teraz już mogą deliberowć jak Polak z Polakiem. Żaden komunista i UB-ek nie będzie ich zmuszał do nauki oraz jałowego chodzenia do szkół. Teraz świat już stoi przed nimi otworem.

Jasiek z Pchlej Wólki nie musi oddawać się nudnemu pasaniu krówek na siermiężnej ojcowiźnie. Czekają na niego wszystkie dworce świata, barwne slumsy i ciemny oraz brutalny świat włóczęgi i bezdomności, precyzyjnie regulowany przez zadbanych i wypasionych stróżów, sprawiedliwego i prawego porządku, w ich eleganckich maszynach.

Onże polski pastuszek dostąpił w końcu zaszczytu mycia cudzych samochodów na skrzyżowaniach głównych ulic i wygodnego relaksowania się pod pięknymi mostami znanych aglomeracji. A nasze dziewczynki zachwycają swoją niepospolitą urodą wagabundów całego świata. I żaden wredny komunista nie będzie już im mówił kogo one mają kochać. U nas też niektóre panienki bardzo sobie ceniły wyperfumowanych panów w białych koszulach i mundurach pewnego Dziadka od powszechnie lubianego Donka. Za co w odwecie te awangardowe dziewuchy bardzo brzydko okrzykiwano i niejednokrotnie golono na „zero” jako sprzedajne reprezentanki polskiego narodu. Świadczyło takie zachowanie o wyjątkowej ciemnocie i zacofaniu polskich elit skupianych wokół sił narodowo-wyzwoleńczych.

Dzisiaj te siły wyraźnie zmieniły swój profil polityczny ceniąc sobie bezkompromisowość w pozyskiwaniu zachodniego kapitału. W trzecim tysiącleciu nobilitowane zostały bizneswomen potrafiące pozyskiwać środki kapitałowe swoim doskonale prosperującym interesem. Rozwijanie tej formy usług jest niezwykle ciepło widziane przez polskie państwo, bowiem bez żadnych nakładów pozyskuje ono spory strumień przychodów, który następnie jest kierowany m.in. na ulgi podatkowe dla najbogatszych pasożytów.

Te formy dotowania najbogatszych, bardzo rozpowszechniły się w USA, gdzie wypracowane kosztem biedoty nadwyżki ca 1 biliona dolarów skierowano na wsparcie dla upadających banków prywatnych. Ze zrozumiałych względów, ponieważ jest to sektor prywatny więc wchłonie on każdą kwotę. Aktualnie oczekiwane jest kolejne wpompowanie kwoty 300 miliardów dolarów w tę studnię bez dna. Oczywiście wszyscy oczekują, że jak bankierzy będą bogatsi to pozostali ciecie poczują się szczęśliwszymi. Wiara w tę infantylną ideologię jest jest równie powszechną jak i porażającą.

Ostatnimi laty mocarstwowa polityka sprowadzała się do siłowego przejmowania surowców i nośników energii jeżeli nie dało się ich przejąć metodami bardziej cywilizowanymi. Wszystko to zazwyczaj odbywało się w propagandowej otoczce czynienia dobra. Solidarną Polskę także przekonano, że jak odda swój majątek narodowy za bezdurno, obcemu kapitałowi to osiągnie tak oczekiwany stan rozleniwiającej błogości w demokratycznym bezhołowiu.

Nam się naiwnie wydawało, że my możemy stać się kopią amerykańskiego dobrobytu, po zniszczeniu radzieckich samolotów czołgów i rakiet. Tymczasem nikt się z Polską nie liczy, ani Putin, ani też odchodzący Bush nie był uprzemy podziękować za dziesiątki poległych polskich ofiar w interesie wysysanej przez niego ropy.

Polityka ta skompromitowała się kompletnie w oczach światowej opinii publicznej. Jej absurdalność odczuli na własnej skórze Amerykanie i zrozumiały ją co bardziej światłe elity amerykańskie. Wielu jednak pozostało takich, którzy przeżyli specyficzny szok i próbują siebie oraz innych przekonywać, że system działa dalej. Powstaje tylko pytanie za jaką cenę i jak długo?

Amerykanie nie od dzisiaj zdawali sobie sprawę, że przyjdzie im zapłacić gorzką cenę za woluntarystyczną politykę nafciarskiej rodziny Bushów. Takim uosobieniem wizji koniecznych zmian miał się stać Czarny Mesjasz Ameryki. On ma zbawić Amerykę, uchronić od kłopotów, trudności i rychło oczekiwanych ludzkich dramatów. Amerykański naród dał temu wyraz w wydawałoby się nieoczekiwanym rezultacie wyborów.

Nie ma tutaj jednak żadnego zaskoczenia. Amerykańskie wybory stanowią wynik gry sił ściśle określonych grup interesu. Uznały one bowiem, że w obecnej trudnej sytuacji Czarny Prezydent będzie szansą dla włączenia szerokich rzesz kolorowych obywateli w procesie zwiększania wydajności społecznej i ograniczania wydatków społecznych na bazie pacyfikacji niezadowolenia występującego głównie na dołach społecznych. Do tego zadania wyprowadzenia kraju z krachu doskonale więc nadawał się będzie Prezydent mieszczący się w wizji demokratycznej Ameryki mający ogromne wsparcie moralne połowy kolorowej Ameryki.

Druga połowa Białej Ameryki również go wesprze licząc na poniesienie kosztów matactw polityczno-finansowych przez tych, którzy zawsze płacą za wystawiane im rachunki. A gdyby się sprawa miała nie powieść zawsze będzie można powiedzieć, że jest to wina Murzyna.

Już dzisiaj widać wyraźnie ogromne różnice programowe z okresu kampanii wyborczej i z uroczystości zaprzysiężenia nowego Prezydenta. W tak bardzo oczekiwanym wystąpieniu inauguracyjnym bardziej mieliśmy do czynienia z linią kontynuacji aniżeli zmian. Momentami odnosiło się wrażenie, że ta Prezydentura niczym nie będzie się różniła od buszowskiej, a być może nawet przerośnie ją w zakresie militarnych wpływów kosztem odchodzenia od szkoły politycznego rozwiązywania konfliktów.

Zapowiadana kwestia rozstrzygnięcia losów więzienia w Guantanamo odwleka się w czasie, podobnie jak i perspektywy zakończenia wojny w Iraku bledną coraz bardziej. Jedno jest pewne, że Ameryka zwiększy swój kontyngent w Afganistanie będącym miejscem lokalizacji całej Tablicy Mendelejewa. To przesądza sytuację walczących o wolność Afgańczyków, nawet jeśli są wyszkolonymi i uzbrojonymi Talibami przez CIA. Divide et impera.

Wystąpieniem Prezydenta Obamy są z zasady wszyscy zaskoczeni i zawiedzeni. Jasnym jest, że nie będzie on Prezydentem kolorowych jak i nie będzie Prezydentem białych. By utrzymać się przy władzy będzie on musiał umiejętnie kojarzyć elementy tej układanki. Krótko mówiąc będzie on musiał tak tańczyć jak mu zagra kompleks wojenno-przemysłowy.

Bardzo mocno w moim odbiorze zabrzmiały nuty wielkomocarstwowego nacjonalizmu amerykańskiego, co raczej jest dość dziwnym i najlepiej nie wróży nowej Prezydenturze.

Pierwsze spotkanie Prezydenta z wojskowymi najlepiej określa kto w tym kraju dominuje i praktycznie rządzi. Oczywiście te pojedyńcze zdarzenia nie przesądzają charakteru prezydentury jednak już wyraźnie określają w jakim kierunku ona pójdzie .Będzie to kierunek utrzymania za wszelką cenę amerykańskiego snu o demokracji. Jest to marzenie tyleż chwalebne co i nierealne.

Ameryka zbyt dużo połknęła i zadławiła się. Oznacza to prawdopodobnie konieczność odruchu zwrotnego i przejścia gorzkiej rehabilitacji oczyszczającej. Jest więcej niż pewnym, że po tej kuracji nie wróci już ona do poprzedniej kondycji politycznej Nie pozwoli jej na taki luksus zarówno Unia Europejska, jak i Chiny Ludowe, a także odbudowująca swe pozycje Rosja. I należy powiedzieć, że taki trend rozwojowy kształtujący policentryzm polityczny ma swoje realne uzasadnienie, bowiem Ameryka w dotychczasowym układzie jednobiegunowym nie wywiązała się z ciążących na niej obowiązków. Ameryka musi stać się skromniejszą, pokojowo ukierunkowaną i pluralistyczną w wieloideowym kształtowaniu świata, bowiem jej koncepcja neoliberalnego globalizmu skompromitowała się ostatecznie i z kretesem.

Zygfryd Gdeczyk

A ja na to jak na lato.

Waszych krwawych owoców bestialskiej działalności prawicowej opozycji w okresie wojny domowej „zgarniał” nie będę, bo wstyd i hańba w jednym szeregu byłoby stawać z wami. Natomiast będę wykorzystywał wszelkie dostępne mi źródła lewicowe dla upowszechniania waszych gansterskich poczynań.

Mnie nie przynosi splendoru i osobistych korzyści obnażanie bandyckich poczynań prawicy, na które niestety nie znajduję innego słowa, ponieważ te prawicowe mordy dokonywane były w znakomitej części wobec ludności cywilnej.
Zatem jest moim lewicowym obowiązkiem obnażanie morderczych skłonności polskiej prawicy przyodziewającej się w szatki pierwszych sprawiedliwych na tym blogu.

Chcę wam w ten sposób powiedzieć, że mając umoczone ręce w polskiej, niewinnej krwi nie macie żadnego moralnego prawa do pouczania lewicy.
A umoczyliście swoje łapska w 1939 roku nie umiejąc obronić Polski przed hitlerowskimi najedźcami.
Umoczyliście je oddając Rosji wschodnie dzielnice Polski.
Umoczyliście uciekając przez Zaleszczyki i zostawiając naród samemu sobie.
Umoczyliście je wywołując sromotnie przegrane Postanie Warszawskie.
Umoczyliście je także wywołując wojnę domową .
I umoczyliście je również nie umiejąc wyzwolić Polski.

O tych też sprawach należy głośno wrzeszczeć ostrzegając Polaków przed szaleńczą prywatą prawicy strojącej się w demokratyczne piórka.
Ostrzegać musimy przed zwodniczym śpiewem syrenim prawicy kończącym się zazwyczaj okropnymi klęskami narodowymi, zarówno militarnymi jak i ekonomicznymi oraz politycznymi. Wyrazem których jest nasza krwawa i tragiczna przeszłość oraz współczesność wypełniona bezrobociem i emigracją biedy.

Nie ma najmniejszego powodu do dumy i do obciążania lewicy pomówieniami i inwektywami po to tylko, by ukryć własne łajdactwa
Dlatego przedstawiamy naszą listę prawicowych „śladów zbrodni” do zbadania przez Instytut Pamięci Narodowej i wyciągnięcia na jaw innych niegodziwości polskiej prawicy, jak następuje:

  • Borowo niedaleko Kraśnika – miejsce, gdzie 9 sierpnia 1943 r. oddział NSZ na rozkaz Aleksandra Zdanowicza „Zęba” rozbroił, a potem zamordował 26 bojowców GL pod dowództwem Stefana Skrzypka „Słowika”. Zabito także czterech świadków zbrodni – chłopów z pobliskiej wsi. Od „wyczynu” NSZ-owców odcięło się dowództwo AK, nazywając je „ohydnym mordem”.
  • Częstochowa, willa przy ul. Jasnogórskiej 25 – w jej podziemiach w 1944 r. Narodowe Siły Zbrojne wraz z gestapo urządziły więzienie dla partyzantów GL i działaczy PPR. Na górze znajdowała się siedziba fikcyjnej firmy budowlanej, w której pracowali bandyci z NSZ, wyposażeni przez hitlerowców w dokumenty chroniące ich przed aresztowaniem.

  • Wieś Dubiniki – miejsce rozstrzelania w czerwcu 1944 r. 27 Litwinów przez mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”. Był to odwet za zamordowanie przez litewskie oddziały 39 Polaków.

  • Wieś Wiluki na Białostocczyźnie – w maju 1945 r. „Łupaszka” zebrał jej mieszkańców w centrum wioski, a potem spalił domy Białorusinów. Bandyci rozstrzelali też jednego z mieszkańców. Pozostałym radzili: „Zabierajcie swoje pakunki i zabierajcie się do matki Rosji”.

  • Rząbce w pow. włoszczowskim – miejsce wspólnego ataku Brygady Świętokrzyskiej NSZ i oddziałów niemieckich na radzieckich oddział partyzancki. Żołnierzy rozbrojono, rozebrano do naga i zmuszono do wykopania sobie grobów. Potem 67 partyzantów rozstrzelano.

  • Wieś Wierzchowiny na Lubelszczyźnie – oddział NSZ Eugeniusza Walewskiego „Zemsty” w czerwcu 1945 r. spacyfikował ją, zostawiając po sobie 194 ofiary.

  • Dąbrowa niedaleko Rzeszowa – w 1944 r. były AK-owiec Bronisław A. w ramach walki z ustrojem zabił tam pełnomocnika reformy rolnej Władysława Kornaka. Urzędnik został zamordowany dwoma strzałami w głowę.

  • Gietrzwałd w woj. olsztyńskim – 28 grudnia 1946 r. banda „Tygrysa” Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość napadła na miejscowy urząd gminny. Porwała z niego 20-letnią dziewczynę, Łucję Anatolak, urzędniczkę, członkinię PPR. Ręce dziewczyny wykręcono do tyłu i skrępowano drutem, a potem przewieziono do wsi Kot w pow. nidzickim. Oprawcy bili Łucję do nieprzytomności. Skatowaną, ledwo żywą wrzucili do ogniska. Zginęła w potwornych męczarniach.

To są zaledwie pojedyńcze przykłady postępowania polskiej prawicy wobec Polaków. Poniesione ofiary w liczbie 30 tysięcy Polaków zamordowanych przez prawicę wymagają uszanowania i uczczenia przez współczesnych, poprzez oznaczenie tablicami pamiątkowymi i obeliskami,miejsc bestialskich mordów dokonanych na naszych siostrach i braciach z powodu zwykłej i prostackiej nienawiści ideowej.

Tę niekorzystną dla siebie sytuację blogowa prawica stara się zakrzyczeć wrzaskiem i bełkotem oraz bzdurami i intelektualnym rynsztokiem.
Nie z nami te numery miłośnicy Brunnera.
Od dzisiaj poczynając każdy swój post inaugurował będę wykazem waszych łajdactw wobec Ojczyzny, dla waszego katharsis, i ku przestrodze innym naiwnym i durniom .

Zaś gwoli wyjaśnienia uzupełniam, że przestępcze działania prawicy wobec narodu polskiego zaczerpnąłem z umiłowanej mi Trybuny nie mając nic wspólnego z przypisywanymi mi przez Kadetta źródłami.

Każdy ma swoich znajomych, a ja unikam kadetów, ponieważ zgodnie z konwenansami poprawności politycznej im się ręki nie podaje. Ze względów higienicznych i estetycznych.
Z wielu względow znacznie korzystniejszą jest forma witania się i żegnania Pana Wałęsy z Panem Kwaśniewskim.
Jest to taka chciałoby się powiedzieć prezydencka klasa.

PS
Szanowny Panie kadett gdyby miał pan jeszcze jakieś wątpliwości to chętnie służę pomocą.

Wpis opublikowany na En passant.

Autor:Zygfryd Gdeczyk vel Lizak

A mury rosną, mury…

Przed kilkoma tysiącami lat Chińczycy pobudowali tysiące kilometrów murów, które miały za zadanie chronić ich przed chuligańskimi i terrorystycznymi ludami ościennymi. Nasza „Solidarność” ani też cała kultura śródziemnomorska jakoś nie wnosi z tego powodu uwag , zastrzeżeń czy lamentów. Nie wiadomo czy dlatego, że to były mury słuszne czy dlatego, że ich pamięć tak daleko nie sięga? A może dlatego zachowują dystans wobec chińskich murów, żponieważ  nie nie można na nich nic ugrać w znaczeniu antykomunistycznego kopania po kostkach.

Jak wzrokiem sięgnąć w naszą rodzimą przeszłość to też mieliśmy najpierw drewniane palisady obronne ,a potem mury obronne miast, które przekształcały się w potężne zamczyska będące kwintesensją murów. Nikomu to nie przeszkadzało, ba, nawet chwalono zmyślność budowniczych i myśl strategiczną rycerstwa.
A czymże są kościelne mury, jeśli nie najwyższym wyrazem wiary i obrony. Symbolem dążenia ku Bogu w połączeniu z obroną przed zwierzęcą agresją pohańców, co to obcinane głowy zatykali na włóczniach osadzonych, na murach zdobytych miast.

Czymże zatem jeśli nie wspaniałą historią przedmurza chrześcijaństwa była rola Polski.
Murarski problem dał o sobie znać wraz pojawieniem się komunizmu. System ten ze szczególnym upodobaniem wielbił mury. Nawet wierszyki i piosenki na tę paskudną okoliczność komponował. Poczytajcie sami na czym polegała ta wroga infiltracja jeśli nie na umocnieniu wśród Polaków miłości do władzy sowieckiej i do murów.

Budujemy nowy dom,
Jeszcze jeden nowy dom
Naszym przyszłym, lepszym dniom
Warszawo.

Każdą pracę z nami mnóż
Każdą pracę z nami dziel
Bo to jest nasz wspólny cel
Warszawo.

Od piwnicy aż po dach
Niech radośnie rośnie gmach
Naszym snom i twoim snom
Warszawo.

Niech się mury pną do góry
Kiedy dłonie chętne są
Budujemy betonowy, nowy dom.
Już dość narzekań i gderań.

I tylko chciej i tylko spójrz
Jak rośnie w krąg:
Muranów, Mirów, Mokotów, Żerań
Wspólne dzieło naszych rąk.

Więc chodź i zakasz rękawy.
Do ręki kielnię bierz
I stawaj z nami tu.
Bo to dla niej,
dla naszej Warszawy

Tak codziennie, tak bez tchu.
Budujemy nowy dom,
Jeszcze jeden nowy dom
Naszym przyszłym, lepszym dniom
Warszawo.

Każdą pracę z nami mnóż
Każdą pracę z nami dziel
Bo to jest nasz wspólny cel
Warszawo.

Od piwnicy aż po dach
Niech radośnie rośnie gmach
Naszym snom i twoim snom
Warszawo.

Niech się mury pną do góry
Kiedy dłonie chętne są
Budujemy betonowy, nowy dom.

No tak, betonowy dom i to wszystko wyjaśnia już całkowicie. Chcieli nas trzymać w klatkach z drutu zbrojeniowego wylanego cementem. Cóż za podłość i brak humanitaryzmu.

Przytoczmy na tę okoliczność ostatnie badania amerykańskie przeprowadzone z ich świniami. Otóż pobudowano im trzy chlewiki: z cementu, z cegieł i drewniany. Świnie wybrały sobie ten tradycyjny i drewniany. Kiedy na noc zamknięto im drewniany, to zagospodarowały ten zbudowany z cegieł. Kiedy również zamknięto na kolejną noc także ten z cegieł, więc świnie nocowały na dworze nie odważając się wejść do betonowego bunkra. Pewnie by schowały się w tym bunkrze w ostateczności , gdyby sowieci zaatakowali je siekierami.

No i wyobraźcie sobie i pomyślcie państwo coś takiego, ludziom proponować betonowe domy, rzecz to niebywała, kiedy powszechnie wiadomo, że najlepsze były w II RP drewniane chatki na koguciej stópce. Zdrowe, piękne i przyjemne. A jakie śliczne deski podłogowe miały. Żadna współczesne plastyki nie umywają się do nich. A jakież niezapomniane wrażenia estetyczne odbierało się, kiedy zdrowe i dorodne bose dziewoje wyhodowane na polskich ziemniakach kołysały miarowo rozbudowanymi zadami, pracowicie czyszcząc i polerując do bieli czerwonymi cegłami te wspaniałe i ogromne dechy podłogowe.

A potem były i inne piosenki gloryfikujące komunizm, np….”jak murarz szorstką ręką potrafi cegłę kłaść…taką piosenkę prawdziwą, dobrą, żywą…taką piosenkę prawdziwą chcę Ci dać..”

Widzimy zatem, że zamiłowanie do budowania murów było socrealistycznym schorzeniem komunizmu. Ta dysfunkcja znalazła także swoje odbicie w wybudowaniu muru berlinskiego. Budowla ta została posadowiona w 1961 roku na odcinku 155 kilometrów oddzielając Niemiecką Republikę Demokratyczną od pozostałej wścibskiej i agresywnej reszty kapitalistycznej, co wzbudzało z jej strony „wolnościowe” awantury, że nie mogła ona podglądać i szpiegować komunistów.

Rozebranie tego muru w 1989 roku dowodziło słuszności jego zbudowania, ponieważ konsekwencją tego faktu było wchłonięcie NRD przez RFN. Zatem nie można się dziwić zachodniemu ujadaniu na widok tego muru, ani też szału radości na widok jego rozbierania. W końcu Niemcy powrócili do stanu posiadania z okresu III Rzeszy.

Pozostały im jeszcze pewne drobiazgi terytorialne, których domaga się na razie bardzo kulturalnie piękna Erika, przy pewnej akceptacji równie urodziwej Angeli w zakresie zbudowania w Berlinie Centrum Wypędzonych Niemców przez bandyckie hordy wschodnie z ruskimi i Polakami na czele.
W podtekście chodzi o Śląsk, Ziemie Zachodnie i Północne, którymi z zaskoczenia i dyskusyjnie w sensie prawnym zawładnęła komuna. Wiadomo, żeby połeć wyrwać, to przynajmniej za ogon należy uchwycić. I nie jest to kwestia eurooptymizmu czy eurosceptyzmu lecz li tylko i wyłącznie eurorealizmu.

Jak z powyższego jednoznacznie wynika są z prawicowego punktu widzenia mury słuszne i niesłuszne.
Do murów słusznych należy zaliczyć ostatnio budowany przez USA mur między ich terytorium a Meksykiem. Amerykanie planują wybudować 1125 km muru przy, którym mur berliński to mały Pikuś z polskich zuchów. Amerykański mur będzie szczytowym osiągnięciem współczesnej techniki i technologii w świecie, izolującym biednych od bogatych.

Amerykański system izolacji będzie się składał z:
” dziewięciu trzydziestometrowych mobilnych wieżyczek obserwacyjnych, 50 pojazdów z notebookami, na których można oglądać obrazy z kamer, trzech pojazdów szybkiego reagowania, 50 telefonów satelitarnych oraz dwóch centrali dowodzenia, jak również urządzeń radarowych, kamer pracujących w podczerwieni oraz czujników ruchu. Będzie zawierał również przenośne wieżyczki, które same są chronione przez system monitoringu.”

„Zastosowane kamery mogą z odległości 10 kilometrów odróżniać ludzi od zwierząt oraz rozpoznawać wielkość grup ludzkich. Rozpoznają one również takie szczegóły jak to, czy obserwowani mają ze sobą plecaki. Podobno od września 2007 udało się za pomocą P-28 złapać ponad 2000 osób.”
Przewiduje się, że: ” liczba latających robotów z kamerami wzrośnie z 3 do 6, a w ciągu najbliższych dwóch lat do systemu zostanie włączonych nawet 40 przenośnych radarów. Przewiduje się też dalszą rozbudowę konwencjonalnej formy zabezpieczenia granicznego. Obecnie zasieki rozciągają się na 480 kilometrach granicy, a do końca roku ich długość ma wzrosnąć do 1000 km. Tym samym jedna trzecia granicy z Meksykiem będzie chroniona. Zwiększeniu z 15 do 18 tysięcy ma też ulec liczba zatrudnionych strażników granicznych.”

Oto jest przykład muru słusznego, którego w Polsce żaden z ubóstwianych działaczy solidarnej proweniencji nie krytykuje. No bo niby dlaczego, przecież Watykan jest także otoczony murem, słusznym, ale Kreml już nie powinien mieć murów skażonych komunizmem, jako iż pod nim leżą watahy czerwonych . Podpiera je także Mauzoleum Lenina i grób Stalina, tego „mordercy” wszechczasów ukochanego przez gruziński naród na czele z panem Prezydentem Saakaszwili. Jego portret taksówkarze gruzińscy do dzisiaj wożą pod tylną szybą samochodu.

A nam, zdaje się, ewidentnie „porypały” się ścieżki dojścia w tym jakże słusznym ale obłędnym poszukiwaniu prawdy.
W końcu przybliżmy sobie spojrzenie Jacka Kaczmarskiego na koncepcję murów:

Mury
On natchniony i młody był ich nie policzyłby nikt
On im dodawał pieśnią sil śpiewał że blisko już świt
Świec tysiące palili mu znad głów unosił się dym
Śpiewał że czas by runął mur oni śpiewali wraz z nim

Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany połam bat
A mury runą runą runą
I pogrzebią stary świat!

Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść dreszcze na wskroś serc i dusz
Śpiewali wiec klaskali w rytm jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch zwlekał świt on wciąż śpiewał i grał
Wyrwij murom…

Aż zobaczyli ilu ich poczuli siłę i czas
I z pieśnią że już blisko świt szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk – Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam

Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły rosły rosły
Łańcuch kołysał się u nóg…

Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną rosną rosną
Łańcuch kołysze się u nóg…

I z tą ewangelią murów pozostawiam państwa sam na sam przekonany, że w głębi swych uczciwych i obiektywnych dusz przyznacie sprawiedliwość martwym murom, zbudowanym przez ludzi i w ich interesach, pozostających często symbolami ich nieprawych działań i dążeń.
Zakrzyknijmy więc raz jeszcze niech żyje wolność, pluralizm i demokracja. Nie tylko te od frontonów imperialnego dobra. Pomyślcie niekiedy o tych samych wartościach dla maluczkich i bezbronnych, tyrających w pocie czoła na to dylematyczne dobro.
Pan z wami, demokratycznymi inteligentami.

Zygfryd Gdeczyk

 

Bohater Bandera

 W swoich postach wielokrotnie podnosiłem temat banderowskich poczynań na Kresach Wschodnich dawnej Polski. Podnosiłem dlatego, że tzw.demokratyczna władza udawała, że nie ma tego tematu. Mało tego  te polskie solidarne “niedorobiuchy” ogłosiły postbanderowską Ukrainę swoim sojusznikiem strategicznym. Wszyscy Prezydenci polscy jak jeden mąż judzili na Kijowskim Majdanie wspierając nacjonalistyczny ruch pomarańczowych, który doprowadził Ukrainę do upadku gospodarczego a Polskę  i jej  samozwańcze elity do kompletnego ośmieszenia.

Do ponownego zajęcia się tym tematem zobligował mnie  post  posła Wojciechowskiego z zielonego PSLu, rudego czerwienią  komuny i wrednego  jadem opozycji dla rządzącej koalicji, w której bierze czynny udział. Ten post jest o tyle ważny, że ukazuje on, iż nie wszyscy jeszcze zatracili resztki ludzkiej  przyzwoitości.

Walka Wojciechowskiego z tą pomarańczową “gangreną” była pełna poświęcenia  i niespotykanego samozaparcia. Gdy z polskiego poduszczenia Europejski Parlament wystroił się w pomarańczowe szaliki dla wsparcia onych banderowców, jedyny Wojciechowski nie przyłączył się do tej demonstracyjnej klaki. Na przekór Juszczence i jego banderowskim poplecznikom nie założył pomarańczowego szalika. Pewnie dlatego, że zbyt uwierałby mu gardło, co nie pozwalałoby mu krzyknąć protestacyjne NIE.

W końcu zapewne ze strachu nie krzyknął, bo bliższa ciału demokratyczna koszula wyklejona europejskimi zielonymi. A gest  z szalikiemacz niewątpliwie nie dostrzeżony, politycznym faktem pozostał i jest z nim raczej trudno polemizować.

Tak czy inaczej pozytywnie zauważyć wypada, że Wojciechowski bardzo korzystnie odnotował się  na tle czeredy solidarnych gołodupców składających obietnice Wielkiemu Juszczence. Miał być raj, pomarańcze, wolność, współpraca i Unia Europejska dla Ukraińców. A zakończyło się mszami Kaczyńskiego we Lwowie, niewątpliwie w intencji Juszczenki ale jest to zbyt mało by zaspokoić oczekiwania narodu ukraińskiego. W rezultacie ukraińska czerń dała policzek swojemu Prezydentowi obdarzając go zaledwie 5-cio procentowym zaufaniem w prezydenckich wyborach. Natomiast w zemście za swoją klęskę  Juszczenko dał w mordę solidarnej Polsce, na co pracowicie ona sobie zasłużyła.

Moralne świństwo polskich elit solidarnych polega na tym, że wyparły się one tragicznej przeszłości własnego narodu. Sprzedały pamięć o polskich ofiarach pomordowanych na Podolu i Wołyniu przez ukraińskie bandy nacjonalistyczne OUN-UPA. W obronie swojej ziemi, zamieszkali tam Polacy zapłacili cenę najwyższą. Wymordowanych zostało tam w wyjątkowo bestialski i paskudny sposób ca 250 tysięcy akowców, kobiet, dzieci i starców. Jeżeli ktoś ma wątpliwości niech zada sobie trud odnalezienia ich zdjęć krążących w internecie i będących ponurym świadectwem tamtych czasów, które chcąc nie chcąc Juszczenko zamierzał reaktywować przy akceptacji naszego świecznika politycznego. Stąd wyrazić należy wdzięczność narodowi ukraińskiego za odsunięcie od władzy człowieka, który na ołtarz narodowego bohatera ukraińskiego, wypchnął bandytę i mordercę Polaków  Stefana Banderę. Juszczenko uczynił ten wątpliwej jakości  gest ostatnim rzutem na taśmę, obnażając swoje nacjonalistyczne ciągoty unurzane w morzu polskiej krwi przez banderowskich epigonów. O tych faktach,zdarzeniach i historii nie wolno zapomnieć jak chcieli to uczynić polscy przywódcy z solidarnej i bożej łaski.

“To nie był policzek, to było danie Polsce w pysk”

Wiktor Juszczenko

Dlatego wypada się zwrócić do narodu polskiego z prośbą by cofnął on mandat moralnego i politycznego zaufania tym politykierom, którzy narazili Polskę na szwank zdradzając polską rację stanu poprzez odrzucenie pamięci o ofiarach ćwierć miliona naszych rodaków zarżniętych przez ukraińskich nacjonalistów. Gdzie we Lwowie ciągle organizowane są antypolskie hece polityczne organizowane przez  tamtejsze lokalne władze. A to przeszkadza im cmentarz Polskich Orląt, a to organizują  kolarskie przejazdy przez Polskę ku czci niejakiego Bandery.

Na te wrogie Polsce działania nasza władza patrzy tolerancyjnie przez palce licząc, że postbanderowcy ku naszej radości i szczęściu zrobią jakiegoś psikusa Rosji. Nie ma bardziej mylnych nadziei niż te, że Ukraina stanie przeciw Rosji. Dowiodła tego pierwsza tura wyborów prezydenckich na Ukrainie. Prorosyjski Janukowycz uzyskał tam zdecydowaną przewagę nad wszystkimi pomarańczowymi do kupy razem wziętymi. Rosja trzyma  niewypłacalną Ukrainę w gazowym i finansowym uścisku śmiertelnym, zgodnie z prawami wolnego rynku. Będzie Janukowycz, będę ulgi i preferencje, będzie Piękna Julcia to  skończy się sen o rosyjskiej sympatii i prolongatach płatniczych. I Ukraińcy zdaje się zrozumieli już te  proste związki polityczne. A Polska jest zbyt biedna by dać złamanego funta, dla podtrzymania ukraińskiej biedy. Próbował to zrobić Bielecki wobec Banku Ukrainy, za co został zdecydowanie posunięty przez włoskiego wlaściciela Banku PKO BP.

Naiwnością jest przypominanie nam  jak ważna jest dla nas Ukraina i jak ważna jest w tym kordonie złudnego bezpieczeństwa także Białoruś. A przecież Białoruś nigdy nam wrogą nie była. Natomiast na Ukrainie zawsze byliśmy postrzegani jako “polskie pany”, którzy nahajkami wyrabiali w nich miłość do Europy. Nie zapominajmy, że nasi sąsiedzi są “okrainą” Rosji a nie Polski, i że ich związki z Rosją są znacznie większe aniżeli z UE. Mentalność Ukraińca zawsze była bliższa Rosjanina aniżeli Niemca czy Polaka. Łączy nas tylko słowiańszczyzna, ale jest to zbyt  mało na obecnym etapie, by myśleć o jakiejkolwiek formie integracji politycznej i gospodarczej. Tymbardziej, że gospodarka ukraińska jest zrujnowana i kompatybilna z gospodarką rosyjską. Zmiana tego stanu rzeczy przekracza nie tylko możliwości Polski ale i calej Unii Europejskiej razem wziętej.

 Zgodzić się należy z Wojciechowskim, że Ukraińcy chcą zupełnie innej Ukrainy niż Polacy.Oni zapewne marzą w sennych majakach o Bieszczadach i terenach zbliżonych do Sanu, a nasze orły solidarne o wyjściu na brzeg morza Czarnego. Jak więc widać ich marzenia z naszymi rozbiegają się w sposób zasadniczy. W tym stanie rzeczy co najwyżej możemy im zaproponować,  podobnie jak uczyniliśmy to wobec Białorusi, działalność i emisję “Radia Samostijna Ukraina”. Obawiam się, że jednak ograniczona moc naszych nadajników może objąć w najlepszym przypadku zaledwie Zachodnią Ukrainę.

Na obecnym etapie należy się wyłącznie spodziewać pogorszenia stosunków między Polską i Ukrainą. Ukraińcy doskonale wiedzą na czyim pasku prowadzeni są Polacy. Wiedzą też doskonale jaki wpływ miała nasza solidarność na wypromowanie  ukraińskich ulubieńców CIA, którzy doprowadzili Ukrainę do krachu. Miejsce ludzi pokroju Czornowiła zajmą sprawdzeni aktywiści klasy Czernomyrdina.

Dlatego dobrze się stało, że czciciele Bandery odeszli w niebyt polityczny. Natomiast nadany, sposobem, Banderze tytuł Bohatera Ukrainy na tyle tchnie radzieckim modelem, że nikt o nim nie zechce pamiętać. Niewykluczone też, że tak jak ostatnim dekretem Juszczenki było zrobienie z bandyty Bandery bohatera tak pierwszym dekretem  Janukowycza będzie anulowanie tego ostatniego.

I tak nam wszystkim logicznie myślącym dopomóż Bóg, także ich prawosławny.

– W tysiącletniej historii Polacy nie doświadczyli większego okrucieństwa, niż to, którego doznali od oprawców Bandery. Jeszcze żyją świadkowie, jeszcze żyją cudem ocalałe ofiary, z ich okaleczoną pamięcią i duszą – czytamy na blogu Wojciechowskiego.

– Czcicielowi Bandery nie tylko nie można dawać poparcia. Jemu nie wolno podać ręki – pisze europoseł.

Wojciechowski negatywnie ocenia całość prezydentury Juszczenki. – Prezydent Juszczenko odchodzi w niesławie. Jeśli urzędujący prezydent, tam na Ukrainie, gdzie silna jest wschodnia mentalność respektu dla urzędującej władzy, jeśli tam po 5 latach jego poparcie spadło do zaledwie kilku procent, to znaczy że jego prezydentura okazała się totalną klęską. I niestety jest to również nasza klęska – zaznacza europoseł.

Zygfryd Gdeczyk

37 thoughts on “FELIETONY

  1. I do not even know how I ended up here, but I thought this post was good. I don’t know who you are but certainly you’re going to a famous blogger if you aren’t already 😉 Cheers!

    Polubienie

  2. A formidable share, I just given this onto a colleague who was doing a little evaluation on this. And he in actual fact bought me breakfast as a result of I discovered it for him.. smile. So let me reword that: Thnx for the deal with! However yeah Thnkx for spending the time to discuss this, I feel strongly about it and love reading extra on this topic. If potential, as you turn into experience, would you thoughts updating your blog with more details? It’s extremely useful for me. Big thumb up for this blog submit!

    Polubienie

  3. Thanks for the sensible critique. Me & my neighbor were just preparing to do a little research on this. We got a grab a book from our area library but I think I learned more from this post. I’m very glad to see such excellent information being shared freely out there.

    Polubienie

  4. I definitely wanted to write a brief note to express gratitude to you for these great guides you are writing on this website. My time intensive internet research has at the end of the day been rewarded with reasonable know-how to exchange with my colleagues. I ‚d point out that we website visitors are quite blessed to be in a really good website with many brilliant people with good ideas. I feel very privileged to have discovered the site and look forward to plenty of more exciting times reading here. Thank you once more for everything.

    Polubienie

  5. I have realized some new things from your internet site about computers. Another thing I have always believed is that computer systems have become a specific thing that each residence must have for many people reasons. They offer convenient ways to organize homes, pay bills, shop, study, hear music and perhaps watch tv shows. An innovative method to complete every one of these tasks is a laptop. These computer systems are mobile ones, small, effective and transportable.

    Polubienie

  6. Hello there! I could have sworn I’ve been to this website before but after checking through some of the post I realized it’s new to me. Nonetheless, I’m definitely happy I found it and I’ll be book-marking and checking back frequently!

    Polubienie

  7. Pingback: My Homepage

  8. Howdy! This post could not be written any better! Reading this post reminds me of my previous room mate! He always kept chatting about this. I will forward this article to him. Pretty sure he will have a good read. Thanks for sharing!

    Polubienie

  9. Z treścią felietonów w tym blogu – można się zgadzać, można się nie zgadzać.
    Ja mam dwa pytania
    1 – Dlaczego w komentarzach nie widać tych „nie zgadzających się”
    2 – Dlaczego, skoro same felietony napisane zostały w j polskim, komentarze są tylko angielskie?

    Polubienie

    • ad1
      Proszę napisać negatywny komentarz,to zapewne będzie Pan pierwszym

      ad2
      Dlaczego komentarze są pisane w języku angielskim nie wiem.Może mamy już tak zamerykanizowane społeczeństwo, a może mój blog jest obsługiwany przez CIA. Dobrze, że nie są one publikowane w jidisz, bo guzik byśmy zrozumieli

      Polubienie

  10. Your article offers confirmed helpful to us.
    It’s extremely informative and you really are naturally very knowledgeable in this area.
    You possess opened up my personal eyes for you to varying thoughts about
    this kind of subject matter together with intriguing,
    notable and sound written content.

    Polubienie

  11. I’m really inspired with your writing talents and also with the format on your weblog. Is that this a paid subject matter or did you modify it your self? Anyway stay up the nice high quality writing, it’s rare to see a great weblog like this one these days.

    .

    Polubienie

  12. Pingback: Paradissus Judeaorum czyli druga Palestyna | Zaścianek Porusza-zapiski

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.