Marta Lempart rozlała farbę przed siedzibą PiS i pokłóciła się ze sprzątaczką. Teraz odpowiada na krytykę
pch29.11.2021 22:21Posłuchaj artykułuMarta Lempart rozlała czerwoną farbę przed wejściem do siedziby PiS, pokłóciła się ze sprzątaczką i odmówiła posprzątania po sobie. Liderka Strajku Kobiet odpowiada teraz na krytykę, która spadła na nią po incydencie. – Żadna z nas się na to nie pisała. Ja też nie pisałam się na to, czym się teraz muszę zajmować. Za wszystko to, co się dzieje i za to, że cierpią niewinni ludzie, odpowiada PiS – powiedziła Onetowi Lempart.5
Jedna z liderek Strajku Kobiet Marta Lempart, pomazała drzwi i schody czerwona farbą. – W przyszłym tygodniu w Sejmie procedowany będzie nie tylko całkowity zakaz aborcji, (…) będzie karanie więzieniem kobiet, nawet za informowanie o aborcji – wyjaśniała podczas happeningu.
Wtedy przemówienie Lempart przerwała jedna z pań sprzątających budynek, możliwe też, że dozorczyni nieruchomości. Kobieta zdecydowanie skrytykowała liderkę Strajku Kobiet za to, że pobrudziła wejście. – Co to zrobione jest? Kto to k… zrobił? Ja k… sprzątam tutaj! – mówiła zbulwersowana kobieta. – Ja to zrobiłam – odpowiedziała Lempart. To niech pani teraz umyje – poprosiła pani sprzątająca. Marta Lempart jednak odmówiła.
Więcej informacji na temat nowego prawa aborcyjnego w Polsce znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Marta Lempart oblała czerwoną farbą siedzibę PiS. „Ja ku**a sprzątam tutaj”
Marta Lempart: Rozumiem, że pani sprzątająca była wściekła
Do sprawy odniosła się w wywiadzie dla portalu Onet.pl Marta Lempart.
Rozumiem, że pani sprzątająca była wściekła i że ma dodatkową robotę przez to, kim jest jej pracodawca: zorganizowaną grupą przestępczą, działającą z pozycji partii politycznej. PiS powinien dopłacać osobom przez siebie zatrudnianym, bo to one ponoszą konsekwencje tego, że ludzie tak nienawidzą tej partii i przeciwko niej protestują
– powiedziała Lempart.
„Kobieta powinna mieć wybór”. Manifestacje po śmierci Izy. W sobotę kolejne [ZDJĘCIA]
Stanowczo odrzuciła też sugestię, że to ona sama powinna posprzątać lub zapłacić dozorczyni.
Żadna z nas się na to nie pisała. Ja też nie pisałam się na to, czym się teraz muszę zajmować. Za wszystko to, co się dzieje i za to, że cierpią niewinni ludzie, odpowiada PiS
Mam nadzieję, że media, obok pisania o pani sprzątającej, będą też informować o tym, że już w środę Sejm zajmie się projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji. A także utworzeniem instytutu totalnej kontroli, na wzór afgańskiego Ministerstwa Cnót i Zapobiegania Występkom, posła Bartłomieja Wróblewskiego, który odpowiada za to, że zaostrzono prawo aborcyjne. Jeśli nie zaprotestujemy, to wszystko wejdzie w życie
– podsumowała Marta Lempart.