+5
2h temu
Szeremietiew o Zapad-2017: wojsko ćwiczy po to, aby prowadzić wojnęRosja od pewnego czasu zaczęła przy pomocy sił zbrojnych realizować ważne cele polityki zagranicznej. Wiadomo, że wojsko ćwiczy po to, żeby prowadzić wojnę, a Rosjanie są zainteresowani kierunkiem zachodnim, nic dziwnego, że pojawiają się obawy – mówił o ćwiczeniach Zapad-2017 Romuald Szeremietiew.
Szeremietiew: To jest sposób na utrzymywanie sił zbrojnych w pełnej gotowości bojowej (PAP/EPA, Fot: ITAR-TASS/Vitaly Nevar) „Zrzucanie bomby atomowej na Warszawę”Zdaniem byłego wiceministra obrony narodowej dr. hab. nauk wojskowych Romualda Szeremietiewa rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad-2017 należy oceniać w kontekście innych zdarzeń na Wschodzie. – Jak wiadomo Rosja od pewnego czasu zaczęła przy pomocy sił zbrojnych realizować ważne cele w swojej polityce zagranicznej. Skoro prowadzi intensywne ćwiczenia swojego wojska, gdy wiadomo, że wojsko ćwiczy po to, żeby prowadzić wojnę, a Rosjanie są zainteresowani kierunkiem zachodnim, to nic dziwnego, że pojawiają się obawy – przyznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Manewry Zapad 2017 – czy Polska ma się czego obawiać? Nie ma wolności mediów bez oglądalności reklam
Masz włączone blokowanie reklam, co uniemożliwia odtworzenie filmu. Wyłącz blokowanie (np. Adblock lub inne), aby zobaczyć film.
(kod błędu:<13>)
Szeremietiew ocenił, że natowskie manewry należy uznać za znacznie skromniejsze. – Co różni ćwiczenia państw natowskich od rosyjskich, to że jeżeli idzie o stronę natowską, mamy przejrzystość, mamy pewność, jaka liczba żołnierzy uczestniczy, jaki jest rodzaj ćwiczeń, co jest ćwiczone. Na ćwiczenia zaprasza się zwykle obserwatorów z zagranicy – dodał. Jego zdaniem inaczej jest w przypadku Rosji, która, jak twierdzi, ukrywa rzeczywistą liczbę ćwiczących żołnierzy. – Po drugie, co najmniej niechętnie zaprasza obserwatorów, nie dopuszcza ich do scenariuszy ćwiczeń, z więc nie wiemy, co na dobrą sprawę Rosjanie ćwiczą, a po jakimś czasie dowiadujemy się na przykład, że ćwiczono zrzucanie bomby atomowej na Warszawę – stwierdził. „Rosja nie jest państwem najsilniejszym gospodarczo”Szeremietiew pytany o potencjał rosyjskich sił zbrojnych na zachodzie kraju, przyznał, że dokonując takiej oceny trzeba wziąć pod uwagę ewentualny propagandowy wydźwięk dostępnych informacji. – Przecież Rosja nie jest państwem najsilniejszym gospodarczo. Wiadomo, że nie jest to państwo, które ma jakieś ogromne możliwości, również jeśli chodzi o technologię i w związku z tym powstaje pytanie, czy to się odbije jakoś na stanie armii – zauważył. Podkreślił jednak, że biorąc pod uwagę samą wielkość rosyjskiej armii i liczbę jednostek biorących udział w ćwiczeniach, to potencjał ten należy uznać za poważny. Szeremietiew zauważył, że przez manewry Rosji i Białorusi może czuć się zastraszona przede wszystkim Ukraina, będąca „w stanie wojny pełzającej” z Federacją Rosyjską. Podkreślił też, że Ukraina nie należy do NATO-6130285597505153c), a to jego zdaniem daje Rosji większą swobodę działania wobec sąsiada. – Mimo że Litwa, Łotwa i Estonia należą do NATO, to na terenie tych republik nadbałtyckich istnieje bardzo duża obawa tego, że może dojść do interwencji rosyjskiej na ich terenie – dodał. Były wiceminister obrony narodowej przypomniał, że wśród społeczeństw Łotwy i Estonii dużą grupę stanowią Rosjanie. – Nawet uruchomienie jakichś „zielonych ludzików” byłoby tutaj jak sądzę możliwe – stwierdził. – Białoruś na razie jest terenem, na którym ćwiczą Rosjanie, ale może stać się terenem, na którym Rosjanie nie tylko ćwiczą, ale i zostaną – ocenił. – Pojawia się pytanie: czy jeżeliby Rosjanie, którzy przyjadą na ćwiczenia, nie chcieli wyjechać i zostali, to co Alaksandr Łukaszenka może zrobić? – zastanawiał się Szeremietiew. W jego opinii taka sytuacja stanowiłaby dla Polski bardzo poważny problem. – Pojawia się komponent rosyjski bezpośrednio przy naszych granicach, a nie tak, jak jest dotychczas tylko przez Białoruś, która jest sojusznikiem Rosji, ale chyba nie do końca pewnym – ocenił. Zapad-2017Rozpoczęte w czwartek manewry strategiczne Zapad-2017 odbywają się na Białorusi i na trzech poligonach na zachodzie Rosji. W sumie ma w nich wziąć udział 12 700 żołnierzy i 700 jednostek sprzętu z obu krajów. Mimo zapewnień Mińska i Moskwy, że scenariusz ćwiczeń jest czysto obronny, wywołują one duże zaniepokojenie wśród sąsiadów Białorusi, zwłaszcza na Ukrainie, która w 2014 roku padła ofiarą rosyjskiej agresji.
WP Wiadomości
|