CBA pierze piękną panią Prokurator


Tajemnicze akcje CBA na Podkarpaciu

Wojciech Czuchnowski, Mariusz Jałoszewski, Marcin Kobiałka

 

12.07.2014 , aktualizacja: 11.07.2014 20:51
Prokurator generalny Andrzej Seremet z zawieszoną wczoraj szefową<br />
rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej Anną Habało (zdjęcie z marca 2014 r.)

Prokurator generalny Andrzej Seremet z zawieszoną wczoraj szefową rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej Anną Habało (zdjęcie z marca 2014 r.) (Fot. Darek Delmanowicz)

Po podkarpackich posłach pora na prokuratorów. CBA weszło do biura Anny Habało, szefowej rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej, i Zbigniewa Niezgody, jej poprzednika.
Artykuł otwarty
Anna Habało została wczoraj zawieszona w czynnościach przez zastępcę prokuratora generalnego. Jak twierdzi nasz rozmówca z CBA, nigdy jeszcze Biuro nie prowadziło działań przeciwko osobie tak wysoko stojącej w hierarchii wymiaru sprawiedliwości.

Agenci CBA weszli też do biur Zbigniewa Niezgody, prawnika, prokuratora w stanie spoczynku. Na Podkarpaciu to ważna postać. Przez wiele lat kierował strukturami tamtejszej prokuratury, a w latach 2007-09 był dyrektorem generalnym w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dzisiaj, mimo że jest poza zawodem, uchodzi za „kadrowego” prokuratury, a prywatnie dobrze zna się z prokurator Habało.

Razem wykładają w rzeszowskiej Wyższej Szkole Prawa i Administracji – tam w ich gabinetach też była rewizja. Oboje nie zostali zatrzymani, bo chroni ich immunitet. Prok. Habało kierowała rzeszowską prokuraturą apelacyjną od 2007 r. Nadzorowała m.in. głośne śledztwo przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu, szefowi CBA w rządzie PiS, a dziś posłowi tej partii.

W 2013 r. rzeszowska prokuratura apelacyjna została uznana za najlepszą w Polsce.

Trzecią osobą objętą działaniami CBA jest Janusz Wilk, do 1997 r. szef delegatury UOP (poprzednik ABW) w Rzeszowie, dzisiaj prywatny przedsiębiorca.

W prokuraturze mówią, że błyskawiczne zawieszenie to standardowe zachowanie, ale rzadko zawiesza się śledczych. – To, że było przeszukanie, to nie jest wystarczający powód do zawieszenia. Ważne jest uzasadnienie decyzji o przeszukaniu, czyli fakty związane z działalnością tego prokuratora. Sprawa jest poważna – twierdzi nasz rozmówca z prokuratury.

Akcje CBA to dalszy ciąg operacji, która trwa od tygodnia. W ubiegły piątek przeszukano biuro i domy posła PO i wiceministra infrastruktury Zbigniewa Rynasiewicza. W ostatni czwartek przeprowadzono zaś rewizje u Jana Burego, szefa klubu PSL. Obaj są posłami z Podkarpacia. Wszystko w ramach tego samego śledztwa korupcyjnego.

Zarzuty „powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych” postawiono w nim na razie tylko dwóm biznesmenom z Leżajska, szefom firmy paliwowej Maante. Mieli brać łapówki za załatwianie spraw w urzędach. Powoływali się na układy u Burego i Rynasiewicza, których rzeczywiście znają.

Posłowie twierdzą, że w niczym im nie pomagali. Bury publicznie się broni, a wcześniej oskarżał CBA, że zbiera na niego haki. Rynasiewicz milczy.

Jak do tego ma się akcja u rzeszowskich prokuratorów? Przeprowadzono ją również w czwartek, ale przez prawie dobę udało się to ukrywać. W tym wypadku prawdopodobnie chodzi o „ukręcanie” śledztw i spraw sądowych.

Czwartkowe przeszukania odbyły się w 15 miejscach Polski jednocześnie, głównie na Podkarpaciu i w Warszawie.

Rewizje nie muszą oznaczać, że osoby publiczne, które odwiedziło CBA, są w coś zamieszane. Żadnej z nich nie postawiono zarzutów, ale też chronią je immunitety poselski oraz prokuratorski. CBA na zlecenie prokuratury mogło po prostu szukać dowodów na potwierdzenie wcześniej uzyskanych informacji np. od biznesmenów.

Taką hipotezę pośrednio potwierdza rzecznik prokuratury apelacyjnej Zbigniew Jaskólski. „W wyniku dokonanych czynności [w ubiegłym tygodniu] pozyskano materiał dowodowy, który podlegał szczegółowej weryfikacji, doprowadzając do konieczności zrealizowania w możliwie jak najkrótszym czasie przeszukań” – napisał w komunikacie.

Prokuratura, choć jej działania zachwiały koalicją, zapewnia, że planując czynności, nie patrzy w polityczny kalendarz. – Nie możemy uzależniać decyzji od tego, co się dzieje w tej chwili w Sejmie lub rządzie – mówi Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej. Nie udziela jednak bliższych informacji o postępowaniu.

Warszawska prokuratura apelacyjna od kilku dni milczy w sprawie tego najbardziej tajemniczego dziś śledztwa w Polsce. Informacji nie udziela też Prokuratura General-na. Jej szef Andrzej Seremet jest na urlopie.

Wiadomo, że śledztwo wszczęto nie wcześniej niż rok temu, ale zatrzymanie szefów Maante przyspieszyło ostatnio działanie służb.

Prokuratorzy rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej są w szoku. W czwartek dziwili się, dlaczego nic nie wiedzą o śledztwie prowadzonym na ich terenie. W piątek dostali odpowiedź największego kalibru: w aferę korupcyjną może być zamieszana ich szefowa.

– Żyłem w błogiej nieświadomości. Tragedia. Jestem zdruzgotany. Nie mogę się pozbierać. Najgorszy jest kontekst sądowo-prokuratorsko-poli-tyczny. Jaką mamy teraz legitymację do prowadzenia postępowań? – mówi nam jeden z nich.

Śledczy komentują podejrzenia, że Habało „ukręcała” śledztwa. Nie mają pojęcia, o które sprawy może chodzić. – Ostrzegaliśmy ją, żeby przestała się przyjaźnić z politykami. Chodziła do nich na spotkania, spoufalała się z nimi. Są efekty – mówi inny śledczy z prokuratury. – Nie wierzę w to, że Habało brała łapówki, ale mogła Buremu, z którym się zna, powiedzieć: „Jaśku, coś załatwimy” – twierdzi kolejny prokurator.

Według naszych informacji śledztwo warszawskiej prokuratury apelacyjnej może być odpryskiem innego, prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Lublinie, która rok temu postawiła zarzuty korupcyjne dziewięciu osobom, m.in. marszałkowi podkarpackiemu Mirosławowi Karapycie, kiedyś związanemu z Burym. Po zatrzymaniu marszałka PSL usunął go z partii, a Bury się od niego odciął. Mówi się, że w odwecie Karapyta zaczął obciążać posła zeznaniami.

Oba śledztwa są nadzorowane przez Prokuraturę Generalną.

 

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.